reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

w oczekiwaniu na CIĄŻĘ...

reklama
Małgosiu ja biorę duphaston od dawna bo bez niego @ nie miałam.Czuję się niezbyt po nim bóle głowy nabrzmiały napięty brzuch nudności ale przynajmniej @ mam co miesiąc.Prócz tego jeszcze biorę luteinę bo miałam mega niski progesteron.Życzę szybkiej ciąży.
 
Dzięki Anulka za odpowiedz, ja biorę 5 dzień i czuję się jak balon, zwłaszcza piersi i brzuch, ale myślę, że to także może być oznaka zbliżającej się @. Czekam następnego cyklu, kupię jeszcze testy owulacyjne, bo na temp nie mogę liczyć i może w końcu uda się;)
 
Witam.Dzisiaj wzielam ostatnia tabletke na owulke i jutro do gin obejrzec pecherzyk( i ewentualnie zastrzyk na pekniecie).Chociaz to bedzie dopiero moj 13dzien,takze mysle,ze jeszcze raz bede musiala isc w poniedzialek.No i znowu staranka.pozdrawiam wszystkie staraczki:-)
 
Czesc STARACZKI:-)

Jestem tu dopiero pierwszy dzien, ale bardzo spodobala mnie sie ta stronka:-)
My zaczynamy probowac za jakies 5 dni, jestem bardzo podekscytowana poniewaz to nasze "pierwsze" staranie sie o dzidzie.

Trzy lata temu zaszlam w ciaze " tak zwana wpadka" napoczatku byly lzy, co ja zrobie, ale szybko pojawila sie milosc do "boberka".Niestety w piatym miesiacu okazalo sie ze dzidzia zle sie rozwija, mialam bardzo malo wod plodnych oraz dziecko nie mialo jednej nerki a druga byla ale nie pracowala.Niestety dziecko by nie przezylo po porodzie.Lekarze nie dawali nam zadnych szans.
Tak wiec stracilimy naszego boberka w Grudniu 2005 roku.:-(O to nasza smutna historia.

Koniec juz ze smutami, zycze wam milego weekendu , udanych zapylen:-D oraz pozytywnego myslenia.
 
Witam wszystkie dziewczyny, staram się o dzidziusia od pół roku. 6 miesięcy temu byłam pełna optymizmu, wszystkie badania zrobiłam w kierunku ciąży (toksoplazmoza, różyczka itp) czekam czekam i nic. Cykle mam od ponad roku bardzo nieregulare 25-30 dniu. Dwa miesiące temu już miałam nadzieję ale niestety dostałam @ i znów :sad:
Moja ginekolog mówi że wszystko ze mną wporządku, dodatkowych badań nie robiła bo niestety mam taką sytuację że widuję moją drugą połowę 2-3 razy w miesiącu, sama mam dość stresującą pracę i zmiany 24/48 co jak twierdzi gin może utrudniać zajście w ciąże. Owulacje sprawdzam testami ale nie zawsze wyłapie odpowiedni moment, z mierzenia temperatury zrezygnowałam bo w te dni które pracuej zawsze jest dużo wyższa niż w dni keidy jestem w domu.
Wszystkim życzę powodzenia w staraniach!

Smutno mi już tak się nie mogę doczekać tej małej istotki.
 
Witam!
Gdy byłam nastolatką cierpiałam na schorzenie tarczycy zwane chorobą Hashimoto (łączy objawy niedoczynności i nadczynności tarczycy). Przez prawie 3 lata brałam hormony i ok. 18-tego roku życia endokrynolog zadecydował o zakończeniu leczenia. Nikt mi wtedy nic nie mówił, o jakichkolwiek problemach w zachodzeniu w ciążę podczas trwania tej choroby, z oczywistego względu - kto by podejrzewał nastolatkę o staranie się o dziecko? Ja też o nic nie pytałam.
Objawy zniknęły. Minęły 4 lata od zakończenia leczenia, bez problemu zaszłam w ciążę (w 2. cyklu) i bez problemu ją donosiłam. Teraz staramy się z mężem o drugie dziecko, mija 5 miesięcy i nic. Wiem, że to za mało, żeby mówić o jakiś problemach z płodnością i być może machnęłabym na to wszystko ręką i starała się dalej, ale.. wróciły objawy schorzenia tarczycy :-:)
- wieczna senność i zmęczenie
- nagły przyrost wagi bez powodu
- wypadanie włosów
Dziś zrobiłam poziom hormonów tarczycy.. za tydzień wyniki. Chciałabym się już teraz jednak dowiedzieć, czy ta choroba może zmniejszać szansę na zajście w ciążę? Może któraś z was ma doświadczenia z tym schorzeniem? I jeszczo jedno.. czy można jednocześnie leczyć się na tę chorobę i starać się o dziecko? W końcu leczenie polega na braniu hormonów.. Albo, czy jeśli zajdę jednak w ciążę w tym cyklu, czy będę mogła się leczyć? Wiem, że jeśli to nawrót choroby, muszę się liczyć z kolejną 2-3 letnią terapią i jeśli tyle czasu będę musiała czekać na kolejne rozpoczęcie starań... :-( ehhh...
Jak któraś z was ma jakieś doświadczenie w tym względzie - proszę piszcie!
 
Nie choruję na chorobę Hashimoto, wiec niestety nie odpowiem na większoś Twoich pytań, ale o ile dobrze wiem, to hormony, które bierzesz są to hormony tarczycy, te same, które przyjmuje się przy niedoczynności tarczycy. Dlatego leczenie, gdy masz już ustawioną ilośc hormonów, nie wpływa na ciążę. Musisz oczywiście kontrolowa poziom hormonów (przy niedoczynności robię badanie co 5-6 tygodni) i w razie potrzeby zmieniac dawkę leku.
Znam kilka osób z hashimoto i u każdej z nich leczenie nie kończy się po kilku latach, mozliwe jest zmniejszenie lub zapewne wycofanie leków, ale one ciągle sa pod kontrolą, cały czas robia badania (średnio co pół roku).
Co do zajścia w ciąże, to możesz mie problemy dopuki Twoja gospodarka hormonalna nie wróci do normy (poprzez leki).
 
Witam wszystkich,
ja zdecydowałam się na dziecko jakies 11 m-cy temu. Najpierw nie mogłam się starać bo wykryto u mnie toksoplazmozę, leczenie trwało od listopada do marca, potem już zaczęliśmy się starać, ale nie udawało się:( "Zmusiłam" lekarza do skierowania na badania. Mąż zdrowy, u mnie też wydawałoby się w porządku, ale wyszło coś nie tak ... to się nazywa "wrogością śluzu", choć też nie do końca, bo nadal robię badania, na jakieś chlamydie itp.
Wydałam już na te badania cały majątek, a teraz jak wystąpiła kolejna miesiączka to po prostu się załamuję....:no:
 
reklama
Małgosia17205 co u Ciebie ?Mam nadzieję że testy się sprawdzają.Ja się jakoś nie mogę do nich przekonać.
Justyna415 i jak wypadło podglądanko?Były pęcherzyki i czy popękały?Teraz pewnie czekasz na rezultat staranek?
Justyna 0 popłakałam się jak przeczytałam o stracie Waszego bobaska.Ja wtedy tuliłam swojego miesięcznego synka z ciąży będącej wynikiem długiego leczenia.Mam nadzieję że szybko Wam się uda i że za 9miesięcy utulisz swoje dzieciątko.
AsiuchaL witaj.Trochę to macie poplątane ale skoro badania są ok to wydaje mi się ze jest dobrze.Gin twierdzi że stres w pracy i zmianowa praca utrudni zajście w ciążę ale pomyśl kto teraz nie ma stresu?To na pewno nie pomaga ale też nie przekreśla szans na dziecko.Życzę powodzenia.
Astra8 witaj.Ważne że masz już badania za sobą.Chlamydie da sie wyleczyć choć z tego co można wyczytać to trwa to czasem długo bo nawraca.Masz rację ze badania pochłaniają ortunę do tego wizyty a potem leki-nie jest łatwo ale cóż mamy zrobić ?Sytuacja jest taka jaka jest i problem niepłodności jest wyłącznie naszą sprawą.
Co u mnie?Nowy cykl nowe leki więc się za około 3tyg okaże czy na teście będą 2kreseczki.
 
Do góry