Ja oglądałam na yt film jakiejś chemiczki, która opisywała jak dochodzi do zapłodnienia.
Wszyscy wiedzą, że jeden plemnik musi trafić do komórki i ją zapłodnić, ale komórka jest otoczona taką osłonką i żeby ten jeden jedyny plemnik się przebił to musi być miliony innych plemników które będą wiercić w tej osłonce i pierwszy który przebije to jest ten szczęśliwy jedyny.
Dla mnie to była nowość
Wiec jestem zdania że seksów powinny być kilka przed owulacja, one są ważniejsze niż w samym dniu owulacji
Choć wiadomo z jednego strzału, też się da zajsc