Ja tez mam takie przemyślenia już, ze po tym cyklu, który czuję, że okaże się nietrafiony, rozkladam ręce w gescie poddania się . Cale 12 miesięcy, testy owu, testy ciążowe i ciągłe obsesyjne myślenie o zajsciu w ciążę zdominowaly moje zycie do tego stopnia, ze odczuwam stratę czasu, który upływa a ja tylko myślę o jednym, wręcz czekam az z poranka zrobi sie wieczór abym mogla isc spac jak najszybciej zeby zrobic test z rana, bo wmawiam sobie, ze to będzie ten dzień... czuję się jak jakiś przegryw do tego w obsesji na punkcie tylko jednego... w sierpniu jade na wakacje do rodziców, nie bedzie okazji nawet, zeby trafic w owu, mąż od stycznia zaczyna 6 miesieczny kurs więc tym bardziej. Moze zacznę skupiac się na innych waznych sprawach w zyciu, planowac powrót na rynek pracy, synek juz w przedszkolu od tego roku, moge juz cos szulać... wziąć się wreszcie porządnie za dietę i ćwiczenia i zrzucić zbędne 20 kg (ważę 80 kg przy 162cm).... jestem zmęczona psychicznie comiesiecznymi rozczarowaniami w ciągu tego roku.