Kibicuję i podczytuję, ale na razie nie jestem w stanie zapisać się na kreski. W moim przypadku to kolejny miesiąc na ławce.
Właśnie wracamy z wakacji gdzie przewietrzyliśmy głowy. Jestem ojedzona, popita, wyleżana i wypływana pod korek.
A ja dostałam po 5 tygodniach i 3 dniach od zabiegu okresu. Dzięki wszechświecie, że nie muszę znowu czekać 7 tygodni. Wielka jestem nadzieji, że za 60 dni wracamy do starań. A we wrześniu, w miesiącu kiedy miała urodzić się mała, zobaczymy dwie tęczowe kreseczki, które okażą się szczęśliwe, donoszone, zdrowe.
Nadal oczekujemy na wyniki kariotypów i to jeszcze powoduje u mnie podświadomy stres.
Będę podczytywać i kibicować. Jeżeli będziecie mieć jakieś pytania to śmiało możecie mnie wywoływać czy pisać na priv.
Ja niestety nie czuję się na razie na siłach aby uczestniczyć w kreskach. Później czas oczekiwania mi się bardzo dłuży kiedy ja nie mogę aktywnie się starać.
See you w sierpniu/wrześniu