No to super! Nie mierzyłam w tym cyklu. Wcześniej miałam nawyk i robiłam regularnie, ale mierzylam w pochwie i odkąd mi się te problemy z infekcjami zaczęły to przestałam, żeby tam nic nie wkładać i miałam zacząć od tego cyklu w buzi mierzyć, ale zapominałam przed wstaniem, mimo że termometr obok głowy leżał. Wiec od kolejnego ruszam dopiero z tym.
A skoro Ty sobie tak na trzy sposoby zweryfikowałaś to myślę, ze nie ma wątpliwości
) ja niestety jestem słaba w obserwacje i mi się wydaje, ze ten mój płodny śluz to przez cały tydzień jest i nie rozróżniam, który jest wstępem do płodnego, a który już naprawdę płodny. I z jajnikiem mam tak, ze bardzo często od okolic owulacji do okresu czuje kłucie, ale nie zawsze się pokrywa to ze stroną, z której jest owulacja, wiec mysle, ze coś mnie innego kuje de facto. Zazdroszczę wszystkim dziewczynom, co mają łatwość z odczytywaniem tych sygnałów. Jak miałam jakieś 14 lat to moja mama stworzyła akademie dla dziewczyn z nauką naturalnej obserwacji cyklu, wiec miałam dosyć intensywną naukę w tej kwestii, ale no ciężko mi to wychodzi i chyba po 16 latach nauki nie będzie już lepiej