reklama
To fakt, chyba się nie zdecyduje, chociaż mi się naprawdę podobaNo i chyba z Dominika nici będą
Czy ona jest normalna!!!??? Aż bym z chęcią jej nagadała co o niej mysleHejka
Ale stron, chyba nie nadrobię.
U nas już kolejna doba w szpitalu. Uczymy się siebie nawzajem, to jest nas czas.
Powoli wracam do równowagi fizycznej i psychicznej, ale baby blues nadal utrzymuje się, ale jest lepiej niż było.
Dzisiaj zostałam sprowadzona w niemiły sposób do pionu, jak zadzwoniła do siostra (nie mieszka z nami) mówiąc, że nasza psinka jest zostawiona sama sobie (jak starsze dziecię jest w szkole) ale od zawsze zostawała sama jak byliśmy w pracy a dziecię w szkole. W domu są inne osoby, ale dla nich jest problemem wypuścic psinkę na zewnątrz, więc czasem szczeka, ale ma podkład, gdyby jednak nie mogła wytrzymać.
Ostatnio cały czas byłam w domu i teraz jej tego brakuje.
No i zadzwoniła do mnie, pyta, wszystko w porządku, odpowiadam, że tak, a ona do mnie, że ostatnio mówiłam, że psy często odchodzą do innego świata jak pojawia się nowy członek w rodzinie (tak jakby robiło miejsce na dzieciątka) u wielu znajomych tak było.
No i ona do mnie, że jeśli mój pies umrze to to będzie morderstwo, że będziemy za to odpowiadać i jeszcze inne nieprzyjemne rzeczy....
Rozliczyłam się.
Jestem w szpitalu, moje dziecko ma się już trochę lepiej, ale nadal jest monitorowane, nadal trwoże się o niego, czuję się fatalnie a ona mi wyjeżdża, że jestem beznadziejna, nie dbam o psa, że będę miała go na sumieniu i będę mordercą.
Czy to normalne, że zadzwoniła do mnie do szpitala i takie rzeczy gada?
Nagrała mi się jeszcze, ale już nie odsluchalam.
Musiałam się wygadać, bardzo to przeżywam.
Przecież to wyjątkowa sytuacja, jesteś w szpitalu, walczysz o maluszka a ona Ci gada takie rzeczy? Powinna wziąć psa na spacer i pomóc a nie jeszcze dowalać jakbyś mało już miała zmartwień na głowie. Nie dziwię się że Cię to ruszyło, ja sama się zagotowałam jak to przeczytałam. Mówiłaś mężowi czy komuś kto mógłby jej nagadać parę słów na temat jej żałosnego zachowania?
Jejku, to straszne co Ci nagadała, wybacz że to powiem, ale niestety jest to osoba zachwiana, lubiąca pastwić się nad innymi i egoistyczna. To chyba u Ciebie było coś z siostrą, która Ci mówiła że za szybko się zbierasz do wyprawki. Staraj się mieć z nią jak najmniejszy kontakt. Sama mam siostrę i nie wyobrażam sobie, że mogłaby mi coś takiego powiedzieć...Hejka
Ale stron, chyba nie nadrobię.
U nas już kolejna doba w szpitalu. Uczymy się siebie nawzajem, to jest nas czas.
Powoli wracam do równowagi fizycznej i psychicznej, ale baby blues nadal utrzymuje się, ale jest lepiej niż było.
Dzisiaj zostałam sprowadzona w niemiły sposób do pionu, jak zadzwoniła do siostra (nie mieszka z nami) mówiąc, że nasza psinka jest zostawiona sama sobie (jak starsze dziecię jest w szkole) ale od zawsze zostawała sama jak byliśmy w pracy a dziecię w szkole. W domu są inne osoby, ale dla nich jest problemem wypuścic psinkę na zewnątrz, więc czasem szczeka, ale ma podkład, gdyby jednak nie mogła wytrzymać.
Ostatnio cały czas byłam w domu i teraz jej tego brakuje.
No i zadzwoniła do mnie, pyta, wszystko w porządku, odpowiadam, że tak, a ona do mnie, że ostatnio mówiłam, że psy często odchodzą do innego świata jak pojawia się nowy członek w rodzinie (tak jakby robiło miejsce na dzieciątka) u wielu znajomych tak było.
No i ona do mnie, że jeśli mój pies umrze to to będzie morderstwo, że będziemy za to odpowiadać i jeszcze inne nieprzyjemne rzeczy....
Rozliczyłam się.
Jestem w szpitalu, moje dziecko ma się już trochę lepiej, ale nadal jest monitorowane, nadal trwoże się o niego, czuję się fatalnie a ona mi wyjeżdża, że jestem beznadziejna, nie dbam o psa, że będę miała go na sumieniu i będę mordercą.
Czy to normalne, że zadzwoniła do mnie do szpitala i takie rzeczy gada?
Nagrała mi się jeszcze, ale już nie odsluchalam.
Musiałam się wygadać, bardzo to przeżywam.
Palinka13
Moderator
- Dołączył(a)
- 11 Grudzień 2023
- Postów
- 2 470
az ciezko mi to skomentowac .. wybacz ale dla mnie to ona jest walnięta żeby jeszcze w takiej sytuacji dokladac Ci stresuHejka
Ale stron, chyba nie nadrobię.
U nas już kolejna doba w szpitalu. Uczymy się siebie nawzajem, to jest nas czas.
Powoli wracam do równowagi fizycznej i psychicznej, ale baby blues nadal utrzymuje się, ale jest lepiej niż było.
Dzisiaj zostałam sprowadzona w niemiły sposób do pionu, jak zadzwoniła do siostra (nie mieszka z nami) mówiąc, że nasza psinka jest zostawiona sama sobie (jak starsze dziecię jest w szkole) ale od zawsze zostawała sama jak byliśmy w pracy a dziecię w szkole. W domu są inne osoby, ale dla nich jest problemem wypuścic psinkę na zewnątrz, więc czasem szczeka, ale ma podkład, gdyby jednak nie mogła wytrzymać.
Ostatnio cały czas byłam w domu i teraz jej tego brakuje.
No i zadzwoniła do mnie, pyta, wszystko w porządku, odpowiadam, że tak, a ona do mnie, że ostatnio mówiłam, że psy często odchodzą do innego świata jak pojawia się nowy członek w rodzinie (tak jakby robiło miejsce na dzieciątka) u wielu znajomych tak było.
No i ona do mnie, że jeśli mój pies umrze to to będzie morderstwo, że będziemy za to odpowiadać i jeszcze inne nieprzyjemne rzeczy....
Rozliczyłam się.
Jestem w szpitalu, moje dziecko ma się już trochę lepiej, ale nadal jest monitorowane, nadal trwoże się o niego, czuję się fatalnie a ona mi wyjeżdża, że jestem beznadziejna, nie dbam o psa, że będę miała go na sumieniu i będę mordercą.
Czy to normalne, że zadzwoniła do mnie do szpitala i takie rzeczy gada?
Nagrała mi się jeszcze, ale już nie odsluchalam.
Musiałam się wygadać, bardzo to przeżywam.
Co za zołza nawet nie bierz tego do siebie, bo to tylko takie glupie gadanie. Często jest tak, że komuś coś np nie pójdzie w pracy i szuka osoby po której może się przejechać aby samemu się wyładować. Może tutaj tak było że po prostu wziela Ciebie na cel aby swoje nerwy na Tobie wyładować.Hejka
Ale stron, chyba nie nadrobię.
U nas już kolejna doba w szpitalu. Uczymy się siebie nawzajem, to jest nas czas.
Powoli wracam do równowagi fizycznej i psychicznej, ale baby blues nadal utrzymuje się, ale jest lepiej niż było.
Dzisiaj zostałam sprowadzona w niemiły sposób do pionu, jak zadzwoniła do siostra (nie mieszka z nami) mówiąc, że nasza psinka jest zostawiona sama sobie (jak starsze dziecię jest w szkole) ale od zawsze zostawała sama jak byliśmy w pracy a dziecię w szkole. W domu są inne osoby, ale dla nich jest problemem wypuścic psinkę na zewnątrz, więc czasem szczeka, ale ma podkład, gdyby jednak nie mogła wytrzymać.
Ostatnio cały czas byłam w domu i teraz jej tego brakuje.
No i zadzwoniła do mnie, pyta, wszystko w porządku, odpowiadam, że tak, a ona do mnie, że ostatnio mówiłam, że psy często odchodzą do innego świata jak pojawia się nowy członek w rodzinie (tak jakby robiło miejsce na dzieciątka) u wielu znajomych tak było.
No i ona do mnie, że jeśli mój pies umrze to to będzie morderstwo, że będziemy za to odpowiadać i jeszcze inne nieprzyjemne rzeczy....
Rozliczyłam się.
Jestem w szpitalu, moje dziecko ma się już trochę lepiej, ale nadal jest monitorowane, nadal trwoże się o niego, czuję się fatalnie a ona mi wyjeżdża, że jestem beznadziejna, nie dbam o psa, że będę miała go na sumieniu i będę mordercą.
Czy to normalne, że zadzwoniła do mnie do szpitala i takie rzeczy gada?
Nagrała mi się jeszcze, ale już nie odsluchalam.
Musiałam się wygadać, bardzo to przeżywam.
Skoro psinka ma podkłady to przecież nic mu się złego nie dzieje. My też kotka zostawiamy samego zamkniętego nawet na 3 dni jak gdzieś wyjeżdżamy i na pewno żadna krzywda mu się nie dzieje skoro ma kuwetę, zapas jedzenia i picia. To samo z pieskiem. Czasem po prostu musi zostać sam.
Olej takie gadanie bo naprawdę nic złego nie robisz, a jak macie wolna chwile to na pewno bierzecie go na spacery aby się wybiegał.
Dobrze ze z maluchem lepiej. Ile przybrał od narodzin? I jakie imię? Czy wiadomo kiedy Was wypuszcza?
Trzymajcie się. Musi być wszystko dobrze. Z każdym dniem przybliżacie się do wyjścia do domku.
Bardzo się cieszę że już u Was lepiej to jest najważniejsze!Hejka
Ale stron, chyba nie nadrobię.
U nas już kolejna doba w szpitalu. Uczymy się siebie nawzajem, to jest nas czas.
Powoli wracam do równowagi fizycznej i psychicznej, ale baby blues nadal utrzymuje się, ale jest lepiej niż było.
Dzisiaj zostałam sprowadzona w niemiły sposób do pionu, jak zadzwoniła do siostra (nie mieszka z nami) mówiąc, że nasza psinka jest zostawiona sama sobie (jak starsze dziecię jest w szkole) ale od zawsze zostawała sama jak byliśmy w pracy a dziecię w szkole. W domu są inne osoby, ale dla nich jest problemem wypuścic psinkę na zewnątrz, więc czasem szczeka, ale ma podkład, gdyby jednak nie mogła wytrzymać.
Ostatnio cały czas byłam w domu i teraz jej tego brakuje.
No i zadzwoniła do mnie, pyta, wszystko w porządku, odpowiadam, że tak, a ona do mnie, że ostatnio mówiłam, że psy często odchodzą do innego świata jak pojawia się nowy członek w rodzinie (tak jakby robiło miejsce na dzieciątka) u wielu znajomych tak było.
No i ona do mnie, że jeśli mój pies umrze to to będzie morderstwo, że będziemy za to odpowiadać i jeszcze inne nieprzyjemne rzeczy....
Rozliczyłam się.
Jestem w szpitalu, moje dziecko ma się już trochę lepiej, ale nadal jest monitorowane, nadal trwoże się o niego, czuję się fatalnie a ona mi wyjeżdża, że jestem beznadziejna, nie dbam o psa, że będę miała go na sumieniu i będę mordercą.
Czy to normalne, że zadzwoniła do mnie do szpitala i takie rzeczy gada?
Nagrała mi się jeszcze, ale już nie odsluchalam.
Musiałam się wygadać, bardzo to przeżywam.
Siostra ma coś nie tak z głową... Przepraszam że tak mówię ale nikt przy zdrowych zmysłach nie powiedziałbym bliskiej osobie tak przykrych, nieprawdziwych i okrutnych słów! Olej ja i skup się na maluszku i sobie.
Ja jestem team OlafJą zostawił dla mnie a my jesteśmy 6 lat ale mają jakiś minimalny kontakt, bo mąż jest mechanikiem więc czasem napisze żeby coś się o auto spytać ogólnie nie uważam, że mąż by mnie zdradził z nią czy ma do niej jakieś uczucia, tylko takie człowiek ma w środku głupie uczucie że ona sobie pomyśli że to na jej cześć ogólnie Dominik jest naprawdę super i mi się podoba, tylko to takie głupie uczucie z tyłu głowy, że ona będzie się chełpić
Dominik wcale mi się dobrze nie kojarzy. Raczej neutralnie i daj sobie z nim spokoj bo będziesz myśleć o byłej męża. Bez sensu
A maly Olaf, Oli cudoooo
Najważniejsze, że u Was powoli wychodzi słońceTeraz chyba w każdym szpitalu jest znieczulenie. No mnie nie było dane sprawdzić jak to jest
Tak chciałam naturalnie a tu d...
Skup się na Was i nie myśl o siostrze i o tym co by było gdyby
Wszystkie trzymamy za Was kciuki! A mamy po cztery więc duzzzzo kciuków
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1 tys
- Wyświetleń
- 77 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 129 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 104 tys
- Odpowiedzi
- 3 tys
- Wyświetleń
- 113 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 66 tys
Podziel się: