No to mnie przekonuje, żeby po wizycie na koniec października przycisnąć temat. Jak lekarz da tylko zielone światło to będę działać. Wykrzesam każda krople energii na toJa też się o to czasami boję że np nagle trafię do szpitala i będą kazać zostac do porodu a ja jeszcze nic nie poprane i nie poprasowaneale już się umówiliśmy z mężem że po wszystkich świętych składamy komodę dla synka i wtedy biorę się już porządnie za pranie i dokupienie reszty potrzebnych rzeczy. Chce do końca listopada mieć wszytko ogarnięte, jak pewnie większośc z nas
