Witam was serdecznie i z góry przepraszam,że zakłócam wam spokój na grupie. Zanim mnie osądzicie proszę przeczytajcie do końca. Z góry piszę także,że nie proszę i żadną pomoc, Jestem mamą 3 letniego synka, gdy Antoś miał 2 latka wykryto u mnie raka piersi, jestem po mastektomii,wraz z usunięciem radykalnym węzłów chłonnych , radioterapii i podczas 5 letniego leczenia hormonami. Nie mogę iść do pracy ponieważ prawą rękę mam niesprawną w barku i nie mogę nią dźwigać więcej niż 1 kg. Mam męża który pracuje i robi co może, ale jego wypłata starcza nam na kredyt hipoteczny oraz opłaty i moje leki , oprócz raka choruję na nadciśnienie.Jest mi ciężko,ale nie załamuję się i marzę tylko o tym,żeby usłyszeć kiedyś od lekarzy "jest pani zdrowa",żebym mogła jak najdłużej wychowywać synka. Ponieważ ledwo wiążę koniec z końcem a czasem nawet go nie wiążę postanowiłam zająć się czymś ,żeby mieć troszkę na jedzenie. Od zeszłego roku robię spineczki i inne ozdoby dla dziewczynek, ale z tego nie ma niestety dużych pieniążków. Dzięki dobrym ludziom zdobyłam troche tkanin i zaczęłam szyć kocyki, podusie, zabawki- metkowce, kostki sensoryczne i inne rzeczy dla niemowląt. Nikogo nie namawiam do kupna,ale jeżeli zechcielibyście chociaż zobaczyć to zapraszam. Samo polubienie i udostępnienie to już dużo, może komuś z waszych znajomych coś się spodoba.
https://www.facebook.com/violanto.handmade/?fref=ts
Bardzo dziękuję, przepraszam i pozdrawiam.