reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe kreski👑 Nowy Rok, nowe przeboje: każda z nas zagra w hitowe pozytywki na Testowym Stadionie!

reklama
Napiszę Wam jaką miałam wczoraj sytuację w pracy bo trochę mnie to męczy.
Mamy grupkę 4 osobową, w której się trzymamy - jemy razem śniadanka, obiadki itd. Wiedzą oni o mojej sytuacji, tzn niedawnym biochemie i przeprowadzkę (o której Wam ostatnio pisałam). Tutaj warto zaznaczyć, że w związku z przeprowadzką jestem na etapie szukania pracy, mam rozmowy rekrutacyjne, nawet z jednej firmy zaprosili mnie bezpośrednio do biura żeby „lepiej się poznać i umówić szczegóły”. O tym wszystkim znajomi z pracy wiedzą.
Wczoraj padło pytanie, tutaj cytuję : „jak nie chcesz to nie odpowiadaj, ale czy wy się teraz staracie o dziecko? Nie lepiej ci poczekać aż znajdziesz pracę? Przecież na jednej wypłacie nie dacie rady ”… powiem Wam że zamurowało mnie totalnie.. 😶
Z jednej strony rozumiem punkt widzenia, ale z drugiej - no kurczę.. poczułam się jak nieodpowiedzialna gówniara, która nie wie nic o życiu i myśli że pieniądze z nieba spadają..
Do końca dnia siedziałam ze łzami w oczach, i w sumie do teraz nie umiem sobie tego ułożyć w głowie.
Chyba najbardziej zabolał mnie fakt, że osoba która nie przeżyła tego co ja mogła zadać mi takie pytanie.
Co myślicie na ten temat?
 
@Carolina123 Byłaś na becie? Daj znać jak wyniki
byłam, byłam. Zrobiłam betę i proga. Czekam jak na szpilkach. Pierwszy raz robiłam w tym labie to nie wiem której mniej więcej godziny się spodziewać, babka powiedziała, że po południu. A musiałam w tym zrobić, bo tylko ten ma czynne w sobotę w mojej okolicy. A chce jakby co betę powtórzyć .
 
Napiszę Wam jaką miałam wczoraj sytuację w pracy bo trochę mnie to męczy.
Mamy grupkę 4 osobową, w której się trzymamy - jemy razem śniadanka, obiadki itd. Wiedzą oni o mojej sytuacji, tzn niedawnym biochemie i przeprowadzkę (o której Wam ostatnio pisałam). Tutaj warto zaznaczyć, że w związku z przeprowadzką jestem na etapie szukania pracy, mam rozmowy rekrutacyjne, nawet z jednej firmy zaprosili mnie bezpośrednio do biura żeby „lepiej się poznać i umówić szczegóły”. O tym wszystkim znajomi z pracy wiedzą.
Wczoraj padło pytanie, tutaj cytuję : „jak nie chcesz to nie odpowiadaj, ale czy wy się teraz staracie o dziecko? Nie lepiej ci poczekać aż znajdziesz pracę? Przecież na jednej wypłacie nie dacie rady ”… powiem Wam że zamurowało mnie totalnie.. 😶
Z jednej strony rozumiem punkt widzenia, ale z drugiej - no kurczę.. poczułam się jak nieodpowiedzialna gówniara, która nie wie nic o życiu i myśli że pieniądze z nieba spadają..
Do końca dnia siedziałam ze łzami w oczach, i w sumie do teraz nie umiem sobie tego ułożyć w głowie.
Chyba najbardziej zabolał mnie fakt, że osoba która nie przeżyła tego co ja mogła zadać mi takie pytanie.
Co myślicie na ten temat?
Jeśli to osoba z którą się trzymasz to szczerze dla mnie pytanie jak każde inne. Nie doszukiwałabym się jakiegoś drugiego dna. Jak ja bym to usłyszała to nie czułabym się urażona :)
 
no ja też nie mam sztywno 15 min :) raz to jest 15 minut, raz godzina, jak mi wyjdzie. Ale zdecydowanie taki system jest lepszy niż sprżatanie raz w tygodniu przez kilka godzin. Z reszta, ja lubię mieć psoprzatane koło siebie, jakbym cały tydzień nic nie sprzątała to bym się czuła niekomfortowo
ja do poprzedniej pracy chodziłam na 9 i wiecznie nadgodziny, wracałam późno, rano też wstawałam na styk. Serio, w sobotę był taki pierdzielnik, że nie wiedziałam od czego zaczynać. No i sierść, wszędzie, na wszystkim sierść. Do tego zakupy, więc w sobotę wieczorem też już byłam dojechana 😑 nie wróciła bym do tych czasów. Potem zmieniłam pracę, godzinki spoko 7-15, także lux i zakupy w tygodniu dało radę zrobić i ogarnąć i jeszcze ze znajomymi się spotkać. No, ale poprzednia praca sama w sobie mnie dojeżdżała, że w sumie to po niej już nic mi się nie chciało.
 
ja do poprzedniej pracy chodziłam na 9 i wiecznie nadgodziny, wracałam późno, rano też wstawałam na styk. Serio, w sobotę był taki pierdzielnik, że nie wiedziałam od czego zaczynać. No i sierść, wszędzie, na wszystkim sierść. Do tego zakupy, więc w sobotę wieczorem też już byłam dojechana 😑 nie wróciła bym do tych czasów. Potem zmieniłam pracę, godzinki spoko 7-15, także lux i zakupy w tygodniu dało radę zrobić i ogarnąć i jeszcze ze znajomymi się spotkać. No, ale poprzednia praca sama w sobie mnie dojeżdżała, że w sumie to po niej już nic mi się nie chciało.
ja nie ukrywam, że jak mam home office to mi łatwiej 😅 A to się zmywarke wstawi w czasie pracy, a to coś ogarnie w przerwie :D
 
Napiszę Wam jaką miałam wczoraj sytuację w pracy bo trochę mnie to męczy.
Mamy grupkę 4 osobową, w której się trzymamy - jemy razem śniadanka, obiadki itd. Wiedzą oni o mojej sytuacji, tzn niedawnym biochemie i przeprowadzkę (o której Wam ostatnio pisałam). Tutaj warto zaznaczyć, że w związku z przeprowadzką jestem na etapie szukania pracy, mam rozmowy rekrutacyjne, nawet z jednej firmy zaprosili mnie bezpośrednio do biura żeby „lepiej się poznać i umówić szczegóły”. O tym wszystkim znajomi z pracy wiedzą.
Wczoraj padło pytanie, tutaj cytuję : „jak nie chcesz to nie odpowiadaj, ale czy wy się teraz staracie o dziecko? Nie lepiej ci poczekać aż znajdziesz pracę? Przecież na jednej wypłacie nie dacie rady ”… powiem Wam że zamurowało mnie totalnie.. 😶
Z jednej strony rozumiem punkt widzenia, ale z drugiej - no kurczę.. poczułam się jak nieodpowiedzialna gówniara, która nie wie nic o życiu i myśli że pieniądze z nieba spadają..
Do końca dnia siedziałam ze łzami w oczach, i w sumie do teraz nie umiem sobie tego ułożyć w głowie.
Chyba najbardziej zabolał mnie fakt, że osoba która nie przeżyła tego co ja mogła zadać mi takie pytanie.
Co myślicie na ten temat?
niestety czasem takie pytania padają nieświadomie i bezmyślnie. Ja zawsze odpowiadałam na to, że na dziecko nigdy nie ma odpowiedniego czasu. Nie mniej jak osoba wie o Twoich staraniach nie rozumieniem czemu nie zachowała taktu. Czy to z głupoty czy to z innych przyczyn nie rozumiem. Nie mniej takie pytania, komentarze zdarzają się często. Wydaje mi się, że te osoby nie mają pojęcia jak to może zranić drugiego człowieka. Niestety ktoś kto nie jest w takiej sytuacji nie zrozumie, pokiwa głową, ale nie zrozumie 😑 przykro mi.
 
reklama
Do góry