reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe kreski👑 Nowy Rok, nowe przeboje: każda z nas zagra w hitowe pozytywki na Testowym Stadionie!

W skrócie: książka jest o lekarzu medycyny sądowej, którego żona – entomolog, zginęła w pożarze razem z czteroletnimi bliźniętami. Mężczyzna uważa się za winnego tej tragedii, choć niczego nie zdołali mu udowodnić, ale on jest pewny, że wywołał pożar. Mężczyzna się załamuje i uzależnia od oksykodonu, ponieważ nie widzi żadnego celu w swoim istnieniu, nie potrafi sobie poradzić po śmierci żony, jego toksyczny ojciec jeszcze mu to utrudnia, a na dodatek zostaje zawieszony w pracy. W domu jego sąsiadki – chorującej na demencję staruszki, dochodzi do brutalnego morderstwa opiekunki, a w jej dłoniach znajdują uwięzionego motyla z gatunku, którego uwielbiała jego żona.
Na początku jest prolog, który nieco nakreśla profil psychologiczny mordercy, a pierwszy rozdział pokazuje wydarzenia z wieczoru zanim doszło do morderstwa.

Jakbym opisała więcej to zdradziłabym istotną część fabuły, a może kiedyś uda mi się tę książkę wydać (mam taką nadzieję). Genialna nie jest i nie będzie, ale jestem z siebie dumna, że już tyle napisałam i ma to ręce i nogi. Wiedzę o oksykodonie czerpałam od czynnego narkomana, z całą resztą pomaga mi książka do medycyny sądowej, ale bardzo ciężko jest mi opisać autopsję super dokładnie i mieć pewność, że nic nie pokręciłam. Gdybym miała większą wiedzę na ten temat, byłoby łatwiej.
Wow, brzmi ciekawie, gdybym była w księgarni i przeczytała taki opis książki, to myślę, że zaciekawiłaby mnie na tyle, by ją kupić. Trzymam kciuki za wydanie 💪
 
reklama
Kurcze moim marzeniem też zawsze było napisanie książki ale jakoś na razie w ogóle nie mogę znaleźć w sobie pomysłu. A medycyna sądowa to tak z pasji czy coś zawodowo masz powiązania? 😄 Bo to w sumie zakrawa o moje rejony zawodowe 😄
Od zawsze interesował mnie ten temat, więc z pasji. Niestety, ale mam hemofobię (lęk przed krwią) i jak tylko zobaczę krew czy jakąkolwiek ranę to mdleję. Wyobraźcie sobie, że zwymiotowałam i zemdlałam pierwszy raz studiując książkę do medycyny sądowej... Mam tak od zawsze, nie wiem czemu. Być może dlatego, że gdy byłam mała przegryzłam sobie język biegnąc, wylała się tona krwi i niestety, dalej pamiętam, jak bez znieczulenia mnie szyli, a godzinę później wszystko się rozwaliło i powiedzieli, że nie będą mnie więcej szyć. Chodziłam z językiem przeciętym na pół, dopóki się to jakoś nie zrosło. Na samą myśl zrobiło mi się słabo.
 
Mój też trudny zawodnik. Zresztą ja podobnie, ale trochę wychodzę ze swojej skorupy bo dwa mrukliwe milczki jednak muszą się jakoś porozumieć. Nawet ostatnio już nawrzeszcalam, że może by jasno komunikował o co chodzi bo jednak w głowie mu nie siedzę.
Czasem ciężko mówi się o emocjach, a co on ma Twój komunikat?
 
O matko ja też tak mam 🙈 co pomyślę o jakiejś osobie, że pewnie jest w ciąży to za jakiś czas okazuje się, że miałam rację.
Ale wydaje mi się, że to może wynikać z tego, że jako staraczki doszukujemy się u większości dziewczyn ciąży. W sensie u tych, które spełniają według nas dane warunki ;)

Ta dziewczyna z insta to Ola? 😀
O to ja! Mam wrażenie, że wszyscy na około są w ciąży tylko nie ja. No i że chwalą się nimi mega szybko.
I w każdej koleżance/znajomej widzę ciążę 🤡
 
O matko ja też tak mam 🙈 co pomyślę o jakiejś osobie, że pewnie jest w ciąży to za jakiś czas okazuje się, że miałam rację.
Ale wydaje mi się, że to może wynikać z tego, że jako staraczki doszukujemy się u większości dziewczyn ciąży. W sensie u tych, które spełniają według nas dane warunki ;)

Ta dziewczyna z insta to Ola? 😀
Taaak Ola, widać było że chowa brzuszek 😄
 
Jak mój chłop powiedział przy ojcu o wysyłaniu CV, to ojciec powiedział, że może mnie zatrudnić do sprzątania śmieci z ulicy pod jego domem i czy wysłałam cv do agencji towarzyskiej... Nawet jeśli powiedział to w żartach, to dla mnie to z agencją było szokiem. Mój chłop chyba tego nie słyszał, a mi się właśnie o tym przypomniało.
Jedyne co mi się nasunęło to ja pierdole co za człowiek..
 
Za radą, siknełam wieczorem. Biel wizira. Jutro daje sobie dzień bez testowania żeby się nie dobijać. Kolejny test zrobię w czwartek.
Tak właśnie rozmawiałam ze swoim M że ten rok chce poświecić na znalezienie swoich jakiś nowych pasji.
Moją największą do tej pory jest czytanie książek- jestem książkoholiczką 😅 Czytam każdy gatunek ale moje serduszko bije dla fantasy i romantasy 😄
A może zaczynając nowy temat - jakie są wasze pasje i hobby ? 😄
Ooo ja muszę przyznać, że zaraziłam się do książek w szkole i nie potrafiłam się przekonać do czytania.. aż do pobytu w szpitalu w listopadzie, gdzie była biblioteka i przeczytałam grubą książkę w dwa dni 😂
Chętnie przyjmę jakieś polecajki romantasy 😅 od tego gatunku będzie mi najłatwiej zacząć 😛

Co do pasji, to właśnie to samo powiedziałam dziś do mojego. Że chciałabym zrobić coś nowego w tym roku.
Z rzeczy, które sprawiają mi radość, to na pewno chodzenie po górach. Moją pasją była też siłownia, ale kochałam to za czasów, jak jeszcze dźwiganie ciężarów to było coś wyjątkowego wśród dziewczyn. Wkręciłam się wtedy bardzo.

A pasją, która odkryłam kilka lat temu są rośliny. Marzyłam zawsze o ogrodzie i sadzilam na swoim małym balkonie pomidory w małych doniczkach 🙈 i tak się życie potoczyło, że wzięliśmy latem ogródek działkowy. Porwaliśmy się z motyką na słońce 😏 nie wiem ile jeszcze sezonów minie zanim będę mogła tam cos zacząć sadzic 😏 ale zakładam zeszyt i będę się edukować o drzewkach i roślinkach 😂
 
reklama
W skrócie: książka jest o lekarzu medycyny sądowej, którego żona – entomolog, zginęła w pożarze razem z czteroletnimi bliźniętami. Mężczyzna uważa się za winnego tej tragedii, choć niczego nie zdołali mu udowodnić, ale on jest pewny, że wywołał pożar. Mężczyzna się załamuje i uzależnia od oksykodonu, ponieważ nie widzi żadnego celu w swoim istnieniu, nie potrafi sobie poradzić po śmierci żony, jego toksyczny ojciec jeszcze mu to utrudnia, a na dodatek zostaje zawieszony w pracy. W domu jego sąsiadki – chorującej na demencję staruszki, dochodzi do brutalnego morderstwa opiekunki, a w jej dłoniach znajdują uwięzionego motyla z gatunku, którego uwielbiała jego żona.
Na początku jest prolog, który nieco nakreśla profil psychologiczny mordercy, a pierwszy rozdział pokazuje wydarzenia z wieczoru zanim doszło do morderstwa.

Jakbym opisała więcej to zdradziłabym istotną część fabuły, a może kiedyś uda mi się tę książkę wydać (mam taką nadzieję). Genialna nie jest i nie będzie, ale jestem z siebie dumna, że już tyle napisałam i ma to ręce i nogi. Wiedzę o oksykodonie czerpałam od czynnego narkomana, z całą resztą pomaga mi książka do medycyny sądowej, ale bardzo ciężko jest mi opisać autopsję super dokładnie i mieć pewność, że nic nie pokręciłam. Gdybym miała większą wiedzę na ten temat, byłoby łatwiej.
Brzmi ciekawie, podziwiam :)
i nie słuchaj opinii „że się do niczego nie nadajesz” od osób, które pewnie by tej książki nawet nie zrozumiały.. olej ich!
 
Do góry