reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe kreski👑 Nowy Rok, nowe przeboje: każda z nas zagra w hitowe pozytywki na Testowym Stadionie!

apropo ogarniania chaty czy razem, czy jedna osoba, nasunął mi się do głowy jeszcze jeden temat w parze - "matkowanie" facetowi.
Moja mama ma jakiś kompleks jeśli chodzi o ubrania i twierdzi, ze mój mąż ma za mało. Często mi mówi "kup T jakąś koszulę" lub coś takiego. Ja jej odpowiadam, ze T to jest dorosła osoba i jak będzie chciał kupić sobie ubrania to sam to zrobi. Odpowiedź? "no już tak nic chłopa nie ubrać..."
Tak samo nie wiem. Jak zrobię obiad, mówię T, że jest na stole. Jak nie przyjdzie, to będzie zimne jadł, nie obchodzi mnie to. A moja mama tego nie rozumie, zawsze jak tata nie chciał przyjść to się wydzierała i tak dalej.
Jest zimno, to powiem T, że jest, a jak się ubierze za lekko, jego sprawa. Nie będę chodzić i mówić "źle się ubrałeś, ubierz się inaczej, załóż inny sweter, weź czapkę" etc.
Jakie macie zdanie na ten temat? "Matkujecie" swoim facetom? (żeby nie było, ja nie uważam, ze to coś złego, bo każdy robi jak uważa. Ciekawa jestem Waszego podejścia :)
Moja ex teściowa tak matkowała właśnie.
Raz była sytuacja, że mój ex mail zapalenia ucha. Nic poważnego. I to ona kupiła leki, przywiozła je i mnie tłumaczy jak mam mu je podawać. I się oburzyła jak odpowiedziałam, żeby tłumaczyła swojemu synkowi, a nie mnie, bo ja nie będę za niego pamiętać, że ma zjeść jakieś tam leki czy ucho zakropić
 
reklama
Czy może wtorek ostatni raz ? Hmm sama już nie wiem

prawda jest taka, że jeden dzień nie ma znaczenia. Jak będzie dobre to będzie, jak wyjdzie złe to wyjdzie...
Myślę, że 3-4 dni jest ok
3-4 dni są ok, ale 3 to minimalny okres abstynencji jaki zalecają w klinikach, więc moim zdaniem stosunek najdalej w nocy z wtorku na środę.
 
wiesz, jak sam prosi o poradę to moim zdaniem co innego :) Można też zasugerować, że może warto kupić coś nowego do ubrania. Ale żeby ciągać po sklepach typu ja chce bardziej niż on - dla mnie to matkowanie :D

no tak, troska a matkowanie to dwie różne rzeczy :D ja przecież o mojego też się troszczę. Chce żeby był najedzony, żeby było mu ciepło - ale jak mu powiem, ze jest zimno, a on się ubierze w spancyrek i pepeżki to jego wybór. Nie bede mu kazała sie rpzebierać i nie bede ryła beretu, ze przebierz się, ubierz się, za zimno Ci bedzie, weź czapkę.
Co to pancyrek i pepeżki? 😁🤭
 
Ja przez chwilę byłam pacjentką w klinice niepłodności w Warszawie na Starynkiewicza. Czas oczekiwania na pierwszą wizytę nawet nie był jakiś strasznie długi. Na pierwszą wizytę przyniosłam stosik swoich badań, zrobiła wywiad, dała skierowanie na te same badanie żeby były świeże, skierowanie do androloga. I receptę na Clostilbegyt. Zapytaliśmy po co lek, skoro owulację mam, on ani monitoringu nie robiła. Tak na wszelki wypadek żeby łykała. Na kolejnej wizycie powiedziała że trzeba zrobić inseminację 3 razy z których i tak nic nie wyjdzie i szykować się do in vitro. Więcej do niej nie poszłam. Może trzeba było tam poszukać kogoś innego, z innym podejściem, ale ja zrezygnowałam. Jak wszędzie trzeba trafić na dobrego lekarza.
Już wiadomo czemu czas oczekiwania do niej nie był dlugi
 
Moja ex teściowa tak matkowała właśnie.
Raz była sytuacja, że mój ex mail zapalenia ucha. Nic poważnego. I to ona kupiła leki, przywiozła je i mnie tłumaczy jak mam mu je podawać. I się oburzyła jak odpowiedziałam, żeby tłumaczyła swojemu synkowi, a nie mnie, bo ja nie będę za niego pamiętać, że ma zjeść jakieś tam leki czy ucho zakropić
adam devine goodbye GIF by Workaholics
 
Ja przez chwilę byłam pacjentką w klinice niepłodności w Warszawie na Starynkiewicza. Czas oczekiwania na pierwszą wizytę nawet nie był jakiś strasznie długi. Na pierwszą wizytę przyniosłam stosik swoich badań, zrobiła wywiad, dała skierowanie na te same badanie żeby były świeże, skierowanie do androloga. I receptę na Clostilbegyt. Zapytaliśmy po co lek, skoro owulację mam, on ani monitoringu nie robiła. Tak na wszelki wypadek żeby łykała. Na kolejnej wizycie powiedziała że trzeba zrobić inseminację 3 razy z których i tak nic nie wyjdzie i szykować się do in vitro. Więcej do niej nie poszłam. Może trzeba było tam poszukać kogoś innego, z innym podejściem, ale ja zrezygnowałam. Jak wszędzie trzeba trafić na dobrego lekarza.
O to my podobnie jak byliśmy w Wawie w Bocianie. Wybraliśmy tam niby najlepszego lekarza, u którego wizyta była droższa niż u pozostałych. Zrobił usg, wywiad, przejrzał wyniki badań i stwierdził, że jest ok i powiedział, że po prostu może razem nie możemy mieć dzieci, ale każde z nas osobno będzie mogło je mieć.
No nie tego spodziewałam się po wizycie za prawie 500 zł 🤷🏻‍♀️
 
O to my podobnie jak byliśmy w Wawie w Bocianie. Wybraliśmy tam niby najlepszego lekarza, u którego wizyta była droższa niż u pozostałych. Zrobił usg, wywiad, przejrzał wyniki badań i stwierdził, że jest ok i powiedział, że po prostu może razem nie możemy mieć dzieci, ale każde z nas osobno będzie mogło je mieć.
No nie tego spodziewałam się po wizycie za prawie 500 zł 🤷🏻‍♀️
Co za typ! Brak słów.
 
reklama
Do góry