reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczeń 2009

To skoro już się zaczął taki temat... Czy ktoś może mi przystępnie wyjaśnić po co jest oxy i czy trzeba się decydować na jakieś znieczulenie? A jeśli tak to jakie? Nie chcę być po porodzie otępiała, a wiem że tak może być. Jak najlepiej to rozegrać?
Oxy czyli oksytocynę, jak to Celinka napisała, podaje się w celu wzmocnienia akcji skurczowej, jak skurcze są zbyt słabe albo w ogóle w celu wywołania porodu, jeśli jest już dużo po terminie. Z wypowiedzi dziewczyn czytałam, że niestety na oksytocynie skurcze bardziej bolą, bo są nienaturalne dla organizmu i nie zawsze dawka oxy zgadza się np. z możliwościami szyjki w kwestii rozwarcia (jak podadzą za dużo, to wszystko idzie zbyt szybko i bardziej boli). Ale to nie jest coś, na co można się nie zgodzić - podaje się ją wtedy, gdy poród sam nie idzie dobrze i pojawia się zagrożenie dla dziecka.
Znieczulenie to zupełnie inna sprawa, można je mieć lub nie mieć, niezależnie od oksytocyny. Dwie moje kumpele, które rodziły w ostatnim miesiącu, bardzo polecają ZZO czyli zewnątrzoponowe. Anestezjolog znieczula kręgosłup po czym wbija wielką igłę z podłączonym środkiem znieczulającym. Z tą igłą się już zostaje i w razie potrzeby dolewają Ci znieczulenia (standardowo dawka powinna starczyć na dwie godziny). Inne metody znieczulenia to jeszcze Dolargan (ponoć świństwo, które ogłupia matkę i niestety też dziecko) oraz podpajęczynówkowe, podawane rzadziej. Podpajęczynówkowe ma tę zaletę, że działa od razu, podczas gdy ZZO po paru minutach, co czasem jest kwestią krytyczną. Za to po podpajęczynówce trzeba leżeć parę godzin i nie podnosić głowy, bo potem ma się straszne migreny, więc to jest minus. Po ZZO takie objawy ma się tylko wtedy, kiedy anestezjolog zawali sprawę i nie trafi obok, tylko w sam worek oponowy przy rdzeniu kręgowym - ZZO powinno być podawane obok rdzenia kręgowego, a podpajęczynówka bezpośrednio do worka.
 
reklama
Na podanie oxy musisz wyrazic zgodę. A dokładniej na wywoływanie porodu. Jest tez cos takiego jak próba oksytocynowa, czyli sprawdzenie jak dziecko poradzi sobie podczas skurczy. Po wywoływaniu za pomoca oxy czasem nic nie rusza, czesto wywoływanie jest od rana, a poród zaczyna się dopiero po nim w nocy. Albo i nie :evil:. Przy oxy nie musisz miec znieczulenia, da się przeżyc, przynajmniej pierwsze 25 godzin :-p.
Zzo podają Ci w kregosłup i jest smiesznie, bo musisz miec odpowiednie rozwarcie, więc już czujesz skurcze zazwyczaj jak je dostajesz. Przewracasz się na bok, położna Cie trzyma za łapkę, a anestezjolog wbija się w plecki. no i nie wolno sie ruszac :-p. Potem przyklejaja Ci do pleców rurkę, tak że jej wylot masz na ramieniu przy szyji a wlot w kregosłupie. No i jak znieczulenie odchodzi to przylatuje anestezjolog i myk nastepna dawkę. Przy oxy trochę szybciej odchodzi. I jest tak, że czujesz że masz nózki i reszte, ale nic Cie nie boli i te nóżki jakos Cie nie słuchają :-p.
Podczas wysoływania lezałam na łózku porodowym opasana ktg z podłaczona kroplówą, a dokładniej pompą.

Dziewczyny, ja też chcę rodzic naturalnie i mam taka nadzieję, ze nie dośc że rozkrecę się sama to potrwa to max 20 godzin :-D.
A cieta byłam, przygotowana do tego, w trakcie okazało się że raczej nie będzie trzeba, ale niestety mój mężczyzna wyłaził na supermena z łapka przy buzi, wiec było ciach. Nic nie boli, boli zszywanie, ale co to jest, potem jak się goi to gorzej.
 
Cóż zaczyna się robić coraz ciężej. ;) Strasznie puchną mi nogi i ręce. Źle wpływa na mnie pogoda. Ogólnie nie czuję się najlepiej, ale sam fakt, że już naprawdę nie dużo zostało do porodu poprawia mi humor ;)

Córcia czuje się dobrze. Wojuje w brzuchu, jestem cała poobijana od środka. ;)
 
Ja jeszcze nie wiem jak będę rodzić, boję się naturalnego i boje się cesarki. Po szkole rodzenia mąż mówi, że mniej się boi.... a ja chyba jeszcze bardziej przerażona!!!!
 
Ja zdecydowałam się już na naturalny poród.
I raczej zdania nie zmienię.
Wychodzę z założenia, że kobiety tak rodziły od tysięcy lat.
Więc dlaczego ja miałabym nie spróbować własnych sił?
 
Dolargan( substancja petydyna) to narkotyczny lek przeciwbolowy( cos jak morfina, tylko kilka razy slabsze).Ma dodatkowo dzialanie rozkurczowe, a jego zaleta jest to, ze nie wplywa na skurcze macicy, tzn. nie hamuje akcji porodowej.Podobno niezle odurza. Ja bym chyba nie wyrazila zgody, zeby mi go podali. Poza tym boje sie jakos znieczulenia. Np. tego, ze lekarz nie trafi i mnie sparalizuje i takie tam. Mam jakies opory.

Lawendowa witamy wsrod nas :-D
 
Ostatnia edycja:
Lawendowa podaj mi termin na PM to dopiszę Cie do listy.

celinka83 ja tez się bałam tego zzo, ale potem byłam juz w takim stanie, że jakby mi go nie dali to bym zaczęła miedzy skrczami mordowac personel :-p.

No a co do decydowania, to my tu mało do gadania mamy, ale ja od poczatku upierałam się ze chcę naturalnie i zrobiono wszystko by mi to umozliwic :-). I ta chwila gdy najpierw wychodzi główka a potem reszta dzidzi jest wspaniała, najcudowaniejsza chwila w moim zyciu :-).
 
reklama
Do góry