- Dołączył(a)
- 8 Maj 2010
- Postów
- 12 764
To byl trudny dzien. Pojechałam do szpitala na dyzur. Polozne wziely mi ta sonde od ktg i probowaly znaleźć tetno.. Obu się nie udalo. Pominę fakt jakich przykrosci sie od jednej zgorzknialej nasluchalam. Dobrze ze ta druga byla taka serdeczna. Jak tego tetna nie znalazly to bylam w rozsypce. Juz lzy w oczach trzeslam sie i poszlam do dyzurki po lekarza a ona ze mna i dobrze bo nie umialam mowic tak sie rozkleilam. Kazal mi czekac na usg. Kladac sie na tej kozetce bylam w innym swiecie i obserwuje go ze ruszq ta sonda i po chwili odwraca mi monitor i pokazuje fikajacego bobasa ktoremu serdusio bije. Lozysko ok nie widzial zadnego zagrozenia. Jaka ulga. Kamień z serca. Mam lezec odpoczywac i wziac paracetamol.