V
Vel
Gość
Ja byłam też tak zbywana przez lekarkę, tyle że mi nie kazała robić bety tylko zrobiła usg i nic nie widziała. Jak zrobiłam betę było już ponad 15000 i krwawiłam jak bym miała porządny okres. W międzyczasie zanim pojechałam do szpitala wydaliłam z siebie błonę, taki jakby woreczek. Powiedziała mi już po zabiegu, bo pojechała za mną do szpitala, bo miała akurat dyżur, że to było poronienie ciąży pozamacicznej. Ale niestety jajowòd już pękł i trzeba było to usunąć. Pierwszy raz słyszałam że można ciążę pozamaciczną poronić, no ale cieszmy się że żyjemy.Najpierw lekkie pobolewanie brzucha, lewej strony ale jeszcze nie widziałam, że jestem w ciąży (tak to był 7tc) testy były ciągle negatywne. Ból przybierał na sile z każdym dniem, ale powoli, aż w 8tc rwało mnie dość mocno i udałam się do lekarza, stwierdził, że to normalne, może być na okres skoro testy negatywne ale zlecił betę. Beta 1040, ból coraz mocniejszy, lekarz kazał brać nospe, bo to normalne mnie. A beta niska bo przecież nieregularne cykle miałam. Potem w 9tc poszłam do lekarza nie tylko z bólem ale i z plamieniem. Stwierdził znowu, że to normalne. Aż pod koniec 9tc tak bolało, że nie mogłam chodzić, wtedy lekarz już na odczepne dał skierowanie do szpitala. No i na początku 10tc w szpitalu pękł jajowód.