Cześć dziewczyny, przychodzę tu za koleżankami ze Staraczek 2017.
Krótko o mnie: mam 30 lat, w czerwcu zeszłego roku postanowiliśmy z mężem zrezygnować z zabezpieczania się.
W grudniu w 7 cyklu udało się zajść w ciążę, niestety okazała się pozamaciczna. Wróciłam więc w styczniu bez jednego jajowodu. Wówczas też postanowiliśmy zrobić sobie przerwę do maja ze względu na kolidujące plany. Seksy były
ale z omijaniem dni płodnych szerokim łukiem... aż do tego cyklu.
Złamałam się po tym, jak zrobiłam test ovu i okazał się być pozytywny. I trafił się jeden spontaniczny raz w najbardziej płodnym dniu.
Szansa jest co prawda minimalna ale nie wiem, jak zareaguję na ewentualny pozytyw. Z jednej strony ekscytuję się jak dziecko, bo brakowało mi tych emocji od grudnia, z drugiej - nie chcę komplikować planów (opłacona wycieczka z dość męczącym programem zwiedzania).
W tej chwili jestem na etapie ekscytacji, najwyżej martwić się będę później.
Cześć!