L
Lad
Gość
No i powiem Ci, że mamy identycznie, tak samo mój mąż. Jak już dziecko z rodziny bliższej czy dalszej czy znajomych idzie do nas czy chce się pobawić czy coś to jak najbardziej też nie odtrącamy, i to też nie jest z naszej strony na siłę, samo przychodzi. Ale właśnie jak piszesz o tym rozczulaniu to ja nie potrafię w stosunku do całkiem obcych mi dzieci.Ja też nie lubię obcych dzieci [emoji23] o swoją ciążę walczyłam i będę kochać tego brzdąca ponad wszystko, ale obce dzieci są mi obojętne. Mam powiedzmy dwóch swoich ulubieńców [emoji16] ogólnie moja mama i siostra mają podobnie. Nie lubię takiego cmokania i rozczulania się nad wozkami, łóżeczkami i spacerujacymi dziećmi. Sukcesy trzeba chwalić, cieszyć się z pierwszego słowa, pierwszego kroku itp itd ale na litość Boga nad obcym dzieckiem? Ee, to nie dla mnie [emoji16] oczywiście jeśli obce dziecko się do mnie uśmiecha czy coś mówi to nie odtracam go, żeby nie było, że jestem jakąś zolza [emoji23] Obawiam się tez tego, że będzie mnie to strasznie irytowalo jeśli ktoś będzie wydziwial i cedzil nad moim dzieckiem np. moja teściowa.