reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
Cześć dziewczyny! Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie [emoji4]
Chciałam powiedzieć, że u mnie powoli lepiej. Już 5 tydzień po poronieniu synka [emoji17] Już miałam wizytę u lekarza. Wszystko się ładnie goi. Już nie krwawię, długo się męczyłam z krwawieniem, plamieniami.
Miałam nawet owulacje, z prawego jajnika, dość szybko. Bo byłam u lekarza 3 tygodnie po, a owulacja była niecałe 2-3 tygodnie po poronieniu. Jajniki się ładnie oczyściły przez ciążę. Czekam w dalszym ciągu na badanie histopatologiczne. Kolejna wizyta 3 stycznia u lekarza. Już miałam badania, crp, wymaz z szyjki itp i wszystko w porządku [emoji4] Antybiotyki bardzo pomogły. 2 silne w szpitalu dostawałam dożylnie dodatkowo do domu na tydzień też silny antybiotyk. I stanęłam na nogi.
Powiem Wam coś, gdyby nie moje przeczucie i intuicja, nie byłoby mnie tutaj. Jednak uważam, że to jest siła wyższa.
Powinnam sama sobie dziękować, że sama się zgłosiłam do szpitala. Bo tak jak pamiętacie, miałam zagrożenie życia i zdrowia, byłam zagrożona sepsą. Po wszystkim dziękowałam lekarzowi, że wyszłam z tego. I powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie dam się tak zaniedbać przez żadnego lekarza i w kolejnej ciąży jeżeli lekarz nie będzie mnie badał, w tym nie pobierał wymazów z szyjki i badał na fotelu nie zlecał badań dodatkowych to powiem papa i tyle. Zamknę drzwi za sobą. Tydzień temu w poniedziałek miałam robią betę i miałam 5,44. Bardzo szybko spadły hormony.


Ogólnie czuję się dobrze fizycznie. Nic nie boli, nie mam plamień. Tylko cały czas mi zimno, odkąd poroniłam nie mogę się wygrzać [emoji45] Czuję, jakbym miała cały czas gorączkę. Marznę strasznie. Jeżeli chodzi o to jak czuję się psychicznie... W ogóle się nie czuję. Mam wrażenie, że wszystko dopiero teraz do mnie dociera. ze zdwojoną siłą. Na początku cały czas płakałam, wspominałam, zalewałam się łzami. Potem miałam chwilę wyparcia. I teraz wszystko wróciło i czuję się bardzo źle [emoji17]
 
reklama
Cześć dziewczyny! Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie [emoji4]
Chciałam powiedzieć, że u mnie powoli lepiej. Już 5 tydzień po poronieniu synka [emoji17] Już miałam wizytę u lekarza. Wszystko się ładnie goi. Już nie krwawię, długo się męczyłam z krwawieniem, plamieniami.
Miałam nawet owulacje, z prawego jajnika, dość szybko. Bo byłam u lekarza 3 tygodnie po, a owulacja była niecałe 2-3 tygodnie po poronieniu. Jajniki się ładnie oczyściły przez ciążę. Czekam w dalszym ciągu na badanie histopatologiczne. Kolejna wizyta 3 stycznia u lekarza. Już miałam badania, crp, wymaz z szyjki itp i wszystko w porządku [emoji4] Antybiotyki bardzo pomogły. 2 silne w szpitalu dostawałam dożylnie dodatkowo do domu na tydzień też silny antybiotyk. I stanęłam na nogi.
Powiem Wam coś, gdyby nie moje przeczucie i intuicja, nie byłoby mnie tutaj. Jednak uważam, że to jest siła wyższa.
Powinnam sama sobie dziękować, że sama się zgłosiłam do szpitala. Bo tak jak pamiętacie, miałam zagrożenie życia i zdrowia, byłam zagrożona sepsą. Po wszystkim dziękowałam lekarzowi, że wyszłam z tego. I powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie dam się tak zaniedbać przez żadnego lekarza i w kolejnej ciąży jeżeli lekarz nie będzie mnie badał, w tym nie pobierał wymazów z szyjki i badał na fotelu nie zlecał badań dodatkowych to powiem papa i tyle. Zamknę drzwi za sobą. Tydzień temu w poniedziałek miałam robią betę i miałam 5,44. Bardzo szybko spadły hormony.


Ogólnie czuję się dobrze fizycznie. Nic nie boli, nie mam plamień. Tylko cały czas mi zimno, odkąd poroniłam nie mogę się wygrzać [emoji45] Czuję, jakbym miała cały czas gorączkę. Marznę strasznie. Jeżeli chodzi o to jak czuję się psychicznie... W ogóle się nie czuję. Mam wrażenie, że wszystko dopiero teraz do mnie dociera. ze zdwojoną siłą. Na początku cały czas płakałam, wspominałam, zalewałam się łzami. Potem miałam chwilę wyparcia. I teraz wszystko wróciło i czuję się bardzo źle [emoji17]

Słońce ❤️ Pewnie, ze pamiętamy❤️
Dobrze, ze intuicja Cię nie myliła.
Czasami warto zaufać sobie...
Kochanie nie chce Cię rozczulać, wiem ze przezywasz to strasznie - bo nie da się o tym nie myśleć, ale jestes silna kobieta. Trzeba to przetrwać, wypłakać się, przetrwać ten okres „żałoby”... bo czas leczy rany...

Zobaczysz, ze jeszcze wszystko się ułoży i będzie dobrze. Tylko potrzeba czasu ❤️
 
Słońce [emoji3590] Pewnie, ze pamiętamy[emoji3590]
Dobrze, ze intuicja Cię nie myliła.
Czasami warto zaufać sobie...
Kochanie nie chce Cię rozczulać, wiem ze przezywasz to strasznie - bo nie da się o tym nie myśleć, ale jestes silna kobieta. Trzeba to przetrwać, wypłakać się, przetrwać ten okres „żałoby”... bo czas leczy rany...

Zobaczysz, ze jeszcze wszystko się ułoży i będzie dobrze. Tylko potrzeba czasu [emoji3590]
Cieszę się [emoji8][emoji8] Jednak intuicja jest niezastąpiona. I sama sobie dziękuję, że byłam na tyle mądra zgłosić się do szpitala a nie czekać, aż moja lekarka załatwi mi miejsce w szpitalu... Bo zbytnio jej się nie paliło cokolwiek załatwić.
Ale miałam mimo wszystko dobrą opiekę, co innego w szpitalu w którym leżałam do poronienia a co innego w tym w którym mnie tak załatwili... Bo dla nich to nie na tym polega, żeby tak badać codziennie... A w szpitalu do którego się zgłosiłam miałam badania codziennie po kilka razy dodatkowo codziennie ok 5-6 badania moczu, krwi, crp, OB. Masakra, jaka różnica...

Ogólnie dowiedziałam się więcej przykrych historii o tym szpitalu który przyczynił się do tego co się stało między innymi. Ale nie chce tutaj tak pisać bo wiem, że są tu kobiety w ciąży. Ale naprawdę, nie do pomyślenia co tam się wyprawia, mało tego mają tyle pozwów, spraw... Dziwne, że go nie zamknęli.

Muszę sobie dać dużo czasu, przede wszystkim na ułożenie sobie wszystkiego w głowie. Bo mam totalny rozp*erdziel. [emoji17]
 
Cześć dziewczyny! Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie [emoji4]
Chciałam powiedzieć, że u mnie powoli lepiej. Już 5 tydzień po poronieniu synka [emoji17] Już miałam wizytę u lekarza. Wszystko się ładnie goi. Już nie krwawię, długo się męczyłam z krwawieniem, plamieniami.
Miałam nawet owulacje, z prawego jajnika, dość szybko. Bo byłam u lekarza 3 tygodnie po, a owulacja była niecałe 2-3 tygodnie po poronieniu. Jajniki się ładnie oczyściły przez ciążę. Czekam w dalszym ciągu na badanie histopatologiczne. Kolejna wizyta 3 stycznia u lekarza. Już miałam badania, crp, wymaz z szyjki itp i wszystko w porządku [emoji4] Antybiotyki bardzo pomogły. 2 silne w szpitalu dostawałam dożylnie dodatkowo do domu na tydzień też silny antybiotyk. I stanęłam na nogi.
Powiem Wam coś, gdyby nie moje przeczucie i intuicja, nie byłoby mnie tutaj. Jednak uważam, że to jest siła wyższa.
Powinnam sama sobie dziękować, że sama się zgłosiłam do szpitala. Bo tak jak pamiętacie, miałam zagrożenie życia i zdrowia, byłam zagrożona sepsą. Po wszystkim dziękowałam lekarzowi, że wyszłam z tego. I powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie dam się tak zaniedbać przez żadnego lekarza i w kolejnej ciąży jeżeli lekarz nie będzie mnie badał, w tym nie pobierał wymazów z szyjki i badał na fotelu nie zlecał badań dodatkowych to powiem papa i tyle. Zamknę drzwi za sobą. Tydzień temu w poniedziałek miałam robią betę i miałam 5,44. Bardzo szybko spadły hormony.


Ogólnie czuję się dobrze fizycznie. Nic nie boli, nie mam plamień. Tylko cały czas mi zimno, odkąd poroniłam nie mogę się wygrzać [emoji45] Czuję, jakbym miała cały czas gorączkę. Marznę strasznie. Jeżeli chodzi o to jak czuję się psychicznie... W ogóle się nie czuję. Mam wrażenie, że wszystko dopiero teraz do mnie dociera. ze zdwojoną siłą. Na początku cały czas płakałam, wspominałam, zalewałam się łzami. Potem miałam chwilę wyparcia. I teraz wszystko wróciło i czuję się bardzo źle [emoji17]
Witaj. Pewnie ze Cię pamietamy. Dobrze ze wszystko się ładnie goi i organizm dochodzi szybko do siebie. Bardzo wiele złego przeżyłas ale jesteś silna i mam nadzieję że psychicznie też powoli będziesz się czuła coraz lepiej. Życzę Ci dużo spokoju i na brania dystansu do tego wszystkiego. Trzymaj się ciepło. Co do uczucia zimna to ja po porodzie też zrobiłam się zmarzluchem. Na początku było mi ciągle bardzo zimno i nie mogłam się ogrzać. Do tej pory częściej marzne a wcześniej miałam wręcz odwrotnie. Wiecznie mi było ciepło.
 
Dziewczyny zastanawia mnie fakt alkoholu w potrawach jasne jest dla mnie, że w ciąży nie pijemy w ogóle alkoholu, ale moja mama robi bigos i dolewa czerwonego wina, nie wie o ciąży więc nie ukrywam trochę zjadlam z 4-5 łyżek i chyba mam wyrzuty sumienia...
 
Dziewczyny zastanawia mnie fakt alkoholu w potrawach jasne jest dla mnie, że w ciąży nie pijemy w ogóle alkoholu, ale moja mama robi bigos i dolewa czerwonego wina, nie wie o ciąży więc nie ukrywam trochę zjadlam z 4-5 łyżek i chyba mam wyrzuty sumienia...
Wydaje mi się, ze alkohol z takich gotowanych potraw wyparuje, ale pewna nie jestem :cool2: jeśli nie jestes pewna to może lepiej unikać ;)
 
Witaj. Pewnie ze Cię pamietamy. Dobrze ze wszystko się ładnie goi i organizm dochodzi szybko do siebie. Bardzo wiele złego przeżyłas ale jesteś silna i mam nadzieję że psychicznie też powoli będziesz się czuła coraz lepiej. Życzę Ci dużo spokoju i na brania dystansu do tego wszystkiego. Trzymaj się ciepło. Co do uczucia zimna to ja po porodzie też zrobiłam się zmarzluchem. Na początku było mi ciągle bardzo zimno i nie mogłam się ogrzać. Do tej pory częściej marzne a wcześniej miałam wręcz odwrotnie. Wiecznie mi było ciepło.
[emoji8][emoji8][emoji8] Dokładnie, wszystko dojdzie do siebie i tak organizm szybko doszedł do siebie.
Jestem wyjątkowo silna i stanę za jakiś czas na nogi [emoji8]
Ja odkąd roniłam cały czas marzłam i do tej pory tak mam. Właśnie po porodzie synka cały czas mi zimno, nie mogę się wygrzać, jestem cała rozpalona jakbym miała co najmniej gorączkę ;o Chodzę cały czas grubo ubrana, swetry grube. W nocy grzejnik na 6 i gruba pościel a i tak się trzęsę ;o
 
Dziewczyny zastanawia mnie fakt alkoholu w potrawach jasne jest dla mnie, że w ciąży nie pijemy w ogóle alkoholu, ale moja mama robi bigos i dolewa czerwonego wina, nie wie o ciąży więc nie ukrywam trochę zjadlam z 4-5 łyżek i chyba mam wyrzuty sumienia...
Wiesz co powinno wyparować, dodaje się do smaku i nie powinno nic już zostać. Ale nie jestem pewna. Nie powinno zaszkodzić, za tym pierwszym razem ale ja bym uważała [emoji8]
 
Dziewczyny zastanawia mnie fakt alkoholu w potrawach jasne jest dla mnie, że w ciąży nie pijemy w ogóle alkoholu, ale moja mama robi bigos i dolewa czerwonego wina, nie wie o ciąży więc nie ukrywam trochę zjadlam z 4-5 łyżek i chyba mam wyrzuty sumienia...
Alkohol z potraw nie wyparowywuje całkowicie - to mit że odparuje. Ale nie sądzę żeby kilka łyżek miało Ci zaszkodzić :) tylko na przyszłość lepiej jednak unikać i tak samo małym dzieciom też średnio podawać dania gdzie był alkohol dolewany. Na yt na kanale Polimaty chłopak robił test jak to jest z tym alkoholem w potrawach, polecam obejrzeć
 
reklama
Alkohol z potraw nie wyparowywuje całkowicie - to mit że odparuje. Ale nie sądzę żeby kilka łyżek miało Ci zaszkodzić :) tylko na przyszłość lepiej jednak unikać i tak samo małym dzieciom też średnio podawać dania gdzie był alkohol dolewany. Na yt na kanale Polimaty chłopak robił test jak to jest z tym alkoholem w potrawach, polecam obejrzeć
Jasne jest dla mnie, że to był pierwszy i ostatni raz kiedy świadomie zjadłam, mam nadzieję, że te kilka łyżek nie zaszkodziło, ale jakoś nie szczególnie miałam możliwość odmowic, a chwalic się nie zamierzałam ;) następnym razem będę bardziej uważna bo generuje to tylko nie potrzebny stres ;)
 
Do góry