reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2018-2020! :)

Ile masz dzieci?

  • 0

    Głosów: 253 49,5%
  • 1

    Głosów: 158 30,9%
  • 2

    Głosów: 72 14,1%
  • 3

    Głosów: 20 3,9%
  • 3+

    Głosów: 8 1,6%

  • Wszystkich głosujących
    511
reklama
Mówiłam wam o krwotoku tydzień temu w środę, był wodnisty. Dziś na USG okazało się, że nie ma prawie wód płodowych [emoji24] Że nie ma w czym pływać, odchodziły mi powoli. A we wtorek mi napisali w szpitalu, że ilość płynu w normie a ona już bez płynów była bo sączą się ale powoli. Sączyły się od tamtego krwotoku i nie zauważył nikt k.urwa mać dopiero moja lekarka, że jest ciężko i słabe rokowania. Jestem cała zapłakana siedzę i wymiotuje z płaczu nie wierzę po prostu. W szpitalu nie chcieli mnie badać i moja lekarka nie może uwierzyć, że nie zauważyli jak mi lecą wody, przy badaniu w szyjce widać, na USG widać, że bez wód jest już jakiś czas... Może dojść do poronienia, zależy kiedy serduszko przestanie bić [emoji24] Na razie ratujemy ciążę z lekarką, dostałam mnóstwo leków i stara się na jutro o miejsce u siebie w szpitalu.

O matko, po prostu zaniemowilam. Malaga, trzymaj się. Musi być dobrze. Co mówi lekarka.
 
Przymusowe L4 do 26 listopada :((( plus usg brzucha i konsultacja chirurga... I jak brzuch boli jak się siedzi na krześle to nie normalne i mam odpoczywać i leżeć i w ogóle.. Także chyba przegięłam z tą chęcią chodzenia do pracy, już mi na szczęście przeszło..

@malaga szok... Trzymam kciuki żeby lekarka jak najszybciej wsadziła Cię do szpitala!! I staraj się za wszelką cenę uspokoić żeby malutka też była spokojna, pomodlę się za was [emoji110]

To identycznie jak u mnie. Mała mnie uziemila i jestem na zwolnieniu. Wcześniej 10 dni w szpitalu. Jak widać, nasze dzieci już za nas decydują [emoji846] odpoczywaj

@Malaga00, nie rozumiem tylko dlaczego nie wzięli Cię od razu. Ja poszłam na badanie, pewna, ze mnie wypuszcza a zostałam. Powinna Cię od razu wziąć j nawet na korytarzu 1-2 doby przetrzynac jak nie ma miejsc. Niestety czasem tak trzeba. Teraz u mnie tez dziewczyny na korytarzach leżały z noworodkami nawet takie bylo obłożenie.
 
To identycznie jak u mnie. Mała mnie uziemila i jestem na zwolnieniu. Wcześniej 10 dni w szpitalu. Jak widać, nasze dzieci już za nas decydują [emoji846] odpoczywaj

@Malaga00, nie rozumiem tylko dlaczego nie wzięli Cię od razu. Ja poszłam na badanie, pewna, ze mnie wypuszcza a zostałam. Powinna Cię od razu wziąć j nawet na korytarzu 1-2 doby przetrzynac jak nie ma miejsc. Niestety czasem tak trzeba. Teraz u mnie tez dziewczyny na korytarzach leżały z noworodkami nawet takie bylo obłożenie.
No cóż, może nasze maluchy chcą żebyśmy teraz odpoczęły bo już wiedzą że dadzą nam w kość jak wyjdą [emoji23]
 
Mówiłam wam o krwotoku tydzień temu w środę, był wodnisty. Dziś na USG okazało się, że nie ma prawie wód płodowych [emoji24] Że nie ma w czym pływać, odchodziły mi powoli. A we wtorek mi napisali w szpitalu, że ilość płynu w normie a ona już bez płynów była bo sączą się ale powoli. Sączyły się od tamtego krwotoku i nie zauważył nikt k.urwa mać dopiero moja lekarka, że jest ciężko i słabe rokowania. Jestem cała zapłakana siedzę i wymiotuje z płaczu nie wierzę po prostu. W szpitalu nie chcieli mnie badać i moja lekarka nie może uwierzyć, że nie zauważyli jak mi lecą wody, przy badaniu w szyjce widać, na USG widać, że bez wód jest już jakiś czas... Może dojść do poronienia, zależy kiedy serduszko przestanie bić [emoji24] Na razie ratujemy ciążę z lekarką, dostałam mnóstwo leków i stara się na jutro o miejsce u siebie w szpitalu.

Jezu, Kochana! Czyli dobrze czułaś, ze dzieje się coś złego! Co się porobiło z tymi lekarzami? Jak słyszę takie historie to mi skóra cierpnie.
Wody mogą się odnowić o ile zasklepi się dziurka przez która się sączą. [emoji1307]
Ryzykiem jest infekcja wiec uważaj bardzo na sobie i Majeczke.
Tule Cię mocno i będę się modlić za Was!
 
O kurcze!! Co w szpitalu mówią? Dają szansę, miałaś badanie jakieś? Daj znać bo wszystkie teraz się martwimy
Jest bardzo mało płynu owodniowego. Mała się po prostu udusi. Jest dziura na pęcherzu płodowym i czasami się zasklepia ale bardzo rzadko. Są słabe szansę i rokowania bo płynu ubywa i nie ma jak się odnawiać.
Dlatego krwawiłam. Jak odchodzi płyn organizm szykuje się jakby do porodu już. Roniłam po prostu i to nie było plamienie jak mi wmawiali w szpitalu... Krwawiłam cały czas. Odszedł mi już czop, taka galaretka spora w kolorze krwi ciemnej. I miałam na początku jak zaczęłam krwawić mocniej od piątku słabsze skurcze ale jak wypadł czop to skurcze miałam co chwile, wszędzie, w krzyżu. Co mniej niż 10 minut takie do porodu, rozrywały mnie aż w końcu nie dałam rady nie pomagało nic paracetamol, nospa i mama mnie zabrała do szpitala z moim. Jesteśmy tak załamani, mój cały się trzęsie cały czas, stara się trzymać ale jest ciężko, widzę w jego oczach jak cierpi bo on sam nie pokazuje tego i zawsze tłumi w sobie.
Na razie czekam co dalej, ale marne szansę. Ona się udusi bez wód a cały czas odchodzą. Leżę pod kroplówką, miałam leki przeciwbólowe, nospe i antybiotyk. Mówili, że może być tak, że zareaguje po przeciwbólowych tak, że zacznę rodzić. Mam wzywać pomoc jak się zacznie. Może w każdej chwili
 
reklama
Jest bardzo mało płynu owodniowego. Mała się po prostu udusi. Jest dziura na pęcherzu płodowym i czasami się zasklepia ale bardzo rzadko. Są słabe szansę i rokowania bo płynu ubywa i nie ma jak się odnawiać.
Dlatego krwawiłam. Jak odchodzi płyn organizm szykuje się jakby do porodu już. Roniłam po prostu i to nie było plamienie jak mi wmawiali w szpitalu... Krwawiłam cały czas. Odszedł mi już czop, taka galaretka spora w kolorze krwi ciemnej. I miałam na początku jak zaczęłam krwawić mocniej od piątku słabsze skurcze ale jak wypadł czop to skurcze miałam co chwile, wszędzie, w krzyżu. Co mniej niż 10 minut takie do porodu, rozrywały mnie aż w końcu nie dałam rady nie pomagało nic paracetamol, nospa i mama mnie zabrała do szpitala z moim. Jesteśmy tak załamani, mój cały się trzęsie cały czas, stara się trzymać ale jest ciężko, widzę w jego oczach jak cierpi bo on sam nie pokazuje tego i zawsze tłumi w sobie.
Na razie czekam co dalej, ale marne szansę. Ona się udusi bez wód a cały czas odchodzą. Leżę pod kroplówką, miałam leki przeciwbólowe, nospe i antybiotyk. Mówili, że może być tak, że zareaguje po przeciwbólowych tak, że zacznę rodzić. Mam wzywać pomoc jak się zacznie. Może w każdej chwili
Nie trać jeszcze nadziei bo zobacz jak długo mała już walczy, wody z jednej strony się Sącza a z drugiej przecież produkują się nowe, gdyby tylko ta dziura się zamknęła to byłoby wspaniale, bo minęło by najgorsze... Najważniejsze że jesteś teraz pod opieką, mam nadzieję że w innym szpitalu tym razem.... Bo w głowie się nie mieści żeby ktoś tak sytuację zbagatelizował
 
Do góry