Kasienka3b
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Wrzesień 2017
- Postów
- 2 909
A masz jeszcze szyszke?a robilam tylko dlatego ze mialam w domu szynszyla i lekarz chcial sie upewnic.
Ja mam 2 lobuziakow
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A masz jeszcze szyszke?a robilam tylko dlatego ze mialam w domu szynszyla i lekarz chcial sie upewnic.
niestety nie mialby 10lat teraz ale to jak dla szynszyla bardzo duzo. My sie czesto przeprowadzalismy, przyczyny osobiste i taka zmiana tez nie sluzyla mu. Pozniej Julcia podrosła i zwierzaczek ją mocno interesowal na pewno nieraz mial z jej powodu stres. był z nami 5 lat ale tez był kupiony "wadliwy". W zoologicznym w ktorym go kupilam był z całą gromada ktora sprzedawala sie jak złoto a on byl taki koziolek ofiarny pogryziony przez nich i z niewladna jedna łapką. było mi go tak strasznie zal ze postanowilismy dac mu lepsze zycie niz w klatce ze znecajacymi sie innymi zwierzetami. Mysle ze wiecej zrobic dla niego nie moglismy a byl niesamowity! wygral nawet w konkursie na pupila rokuA masz jeszcze szyszke?
Ja mam 2 lobuziakow
Ja to zawsze chciałam mieć szczurka ale mam póki co cztery koty, które są łowne i długo by nie żył u nas taki zwierzaczek. Na pewno nie będziemy mieli więcej zwierzaków, ewentualnie rybki. Póki co mamy 3 psy, 4 koty i to na prawdę nam starczy. Im trzeba dać miłość i uwage, bo im więcej zwierzaków tym coraz mniej czasu jest na każdego z osobna. Koteczkę jedną mamy na wydanie, kocurka sobie zostawiamy i zaraz będą wszystkie wysterylizowane.niestety nie mialby 10lat teraz ale to jak dla szynszyla bardzo duzo. My sie czesto przeprowadzalismy, przyczyny osobiste i taka zmiana tez nie sluzyla mu. Pozniej Julcia podrosła i zwierzaczek ją mocno interesowal na pewno nieraz mial z jej powodu stres. był z nami 5 lat ale tez był kupiony "wadliwy". W zoologicznym w ktorym go kupilam był z całą gromada ktora sprzedawala sie jak złoto a on byl taki koziolek ofiarny pogryziony przez nich i z niewladna jedna łapką. było mi go tak strasznie zal ze postanowilismy dac mu lepsze zycie niz w klatce ze znecajacymi sie innymi zwierzetami. Mysle ze wiecej zrobic dla niego nie moglismy a byl niesamowity! wygral nawet w konkursie na pupila roku
ja mam 3 koty przybledy... kotka bardzo mloda sie okocila i przyprowadzila 2 maluchy ale juz mialy otwarte oczka. pily jeszcze mleko z cyca. teraz sa duze chodza po calym podworku. bylam z nimi u weta bo kotka miala kleszcza i ogolnie zobaczyc ich stan zdrowia i kondycje oraz poznac wiek kociąt.Ja to zawsze chciałam mieć szczurka ale mam póki co cztery koty, które są łowne i długo by nie żył u nas taki zwierzaczek. Na pewno nie będziemy mieli więcej zwierzaków, ewentualnie rybki. Póki co mamy 3 psy, 4 koty i to na prawdę nam starczy. Im trzeba dać miłość i uwage, bo im więcej zwierzaków tym coraz mniej czasu jest na każdego z osobna. Koteczkę jedną mamy na wydanie, kocurka sobie zostawiamy i zaraz będą wszystkie wysterylizowane.
Tak, wczoraj już plamilam, a dziś się rozkręciłoO widzę że u cb pierwszy dzień cyklu a u mnie cisza na razie ale brzuch pobolewa więc pewnie niedługo juz
Malaga jeśli ci źle to Pisz słońce, my zawsze przeczytamy, spróbujemy coś poradzić czy pocieszyć. Po to tu jesteśmy żeby się wspierać i wiele z nas ma podobne przeżycia więc w kupie siłaDziękuję [emoji17] Wolę wygadać się wam, niż komukolwiek innemu. Bo widać jak to właśnie jest z " najbliższymi osobami " które mnie zostawiły w takim momencie. No ja cały czas słyszę, że przecież nic nigdy nie wiadomo, tak się nie powinno mówić nikomu, niby to prawda, ale ja w życiu tak bym nikomu nie powiedziała. Ale mówię sobie, dobrze przemilczę przeczekam, ale jak urodze silnego maluszka to im pokaże i będę tak samo wredna jak oni... Mam ochotę się odwrócić od wszystkich i być sama ze sobą i sama dać radę... Wszyscy są wokół mnie fałszywi, bezczelni, wszyscy się kłócą, a ja nie mam ani chwili spokoju dla siebie [emoji17] każdy dzień to dla mnie kolejny powód do nerwów i już mam tak przykre myśli, że nie utrzymam tej ciąży [emoji17] i to nie z mojej winy a właśnie z winy ludzi których " mam przy sobie ". Rozumiem, u Ciebie akurat była przyczyna takich słów i nie dziwie się, że tak zareagowałaś. Mi łzy napływają do oczu jak to słyszę cały czas. Bardzo współczuję [emoji17] Ja jestem po dwóch poronieniach ale na wcześniejszym etapie niż teraz jestem. Ale mimo to nie mówię nikomu takich słów. Bo nie miałabym serca. Ja mimo wszystko zawsze życzę każdemu dobrze. A to jakby była jakaś przepowiednia... Jakieś sugerowanie. Bynajmniej u mnie.
Ja po moją Muffinkę jechałam aż 50km, znalazłam na olx cudowne kociaki tricolour. Pani szybko chciała je rozdać dobrym ludziom, bo właśnie przybłąkała się im kotka, okociła w garażu i po półtora miesiąca ślad po niej zaginął a sama nie miała czasu się nimi zająć. No i teraz mam póki co dwa pokolenia, Muffinki córeczkę z pierwszego miotu (miała wtedy cesarkę ale do długa historia) i dwa dwumiesięczne Muffinki, dziewczynkę i chłopca. Chłopca zostawiamy sobie, słodziak taki, że nie moge go oddać komuś, strasznie się do niego przywiązałam bo przytulak nie z tej ziemi, mała już jest taka jak matka, nie bardzo lubi przytualnie.ja mam 3 koty przybledy... kotka bardzo mloda sie okocila i przyprowadzila 2 maluchy ale juz mialy otwarte oczka. pily jeszcze mleko z cyca. teraz sa duze chodza po calym podworku. bylam z nimi u weta bo kotka miala kleszcza i ogolnie zobaczyc ich stan zdrowia i kondycje oraz poznac wiek kociąt.
teraz jeden z maluchow mial kleszca to mu wyjmowalam. zwierzaki sa cudowne. szybko sie do nich przyzwyczaja. nie wyobrazam sobie ich nie miec ale wlasnie jak nadchodzi czas starosci to jest to duzo bolu i stresu.
Dziękuję bardzo kochana [emoji17] Nawet nie wiecie jak się cieszę, że mogę z kimś popisać [emoji17] bo ze swoim to się wg nie umiem dogadać. EhMalaga jeśli ci źle to Pisz słońce, my zawsze przeczytamy, spróbujemy coś poradzić czy pocieszyć. Po to tu jesteśmy żeby się wspierać i wiele z nas ma podobne przeżycia więc w kupie siła
jakie slodziaki!!!! slicznosci. moich przybledek nikt nie zechcial.. blisko glownej ulicy mieszkam i mam nadzieje ze nic zlego ich nie spotka.Ja po moją Muffinkę jechałam aż 50km, znalazłam na olx cudowne kociaki tricolour. Pani szybko chciała je rozdać dobrym ludziom, bo właśnie przybłąkała się im kotka, okociła w garażu i po półtora miesiąca ślad po niej zaginął a sama nie miała czasu się nimi zająć. No i teraz mam póki co dwa pokolenia, Muffinki córeczkę z pierwszego miotu (miała wtedy cesarkę ale do długa historia) i dwa dwumiesięczne Muffinki, dziewczynkę i chłopca. Chłopca zostawiamy sobie, słodziak taki, że nie moge go oddać komuś, strasznie się do niego przywiązałam bo przytulak nie z tej ziemi, mała już jest taka jak matka, nie bardzo lubi przytualnie.
Cudowny łobuziak:
Zobacz załącznik 892676
A to jego siostrzyczka. :
Zobacz załącznik 892677