Jeszcze chciałam dodać coś odnośnie facetów... chciałam trochę stanąć w ich obronie, bo wydaje mi się, że to nie do końca tak jest. Czasami mówią coś, co my kobiety zupełnie inaczej odbieramy, wiem bo u nas też często pojawiały się drobne konflikty spowodowane właśnie tym, że on coś powiedział a mnie to uraziło, ale my wyjaśnialiśmy sobie to od razu.
@Ewarut myślę, że kiedy Twój mąż powiedział, że może coś dźwignęłaś, to wcale nie chodziło mu o to, że to Twoja wina, zbyt dosłownie odebrałaś jego słowa. Naprawdę powinnaś z nim szczerze porozmawiać, nawet jeśli będziesz przez całą rozmowę płakała jak bóbr. U nas tak często było, że jak coś mnie bolało, leżało na sercu to dusiłam to w sobie, ale on widział, że coś mnie gryzie, a jak już zaczęliśmy rozmawiać i oczywiście przy tym płakałam, bo bardzo emocjonalnie podchodzę do wielu rzeczy, to okazało się, że on mnie jednak rozumie i wspiera. Później było mi zdecydowanie lżej, bo wiedziałam, że mam przy sobie kogoś naprawdę wyjątkowego