Dziękuję
No właśnie...
Miałam teraz 4 dni wolnego i to mnie dobija. Zbyt dużo czasu na myślenie, kombinowanie, wbijanie sobie szpili... Kurcze, wczoraj wyciągnęłam wagę. I nawet to mi nie poprawiło humoru. Kiedyś szalała bym ze szczęścia widząc zamiast 99 92 kg... A tu nic. Zlewka, zajadanie słodyczy, a potem głód bo limit kalorii wyczerpany za dwa dni... Masakra, chyba powinnam leczyć się psychiatrycznie...
Ważne, że jutro do fabryki. Wszystko będzie mnie wkur...ć i dobrze bo nie myślę o tym czego nie mogę mieć...
Tylko jak tu wstać o 3:20 po prawie dwóch tygodniach spania do 9...bo miałam popołudniowe zmiany...