Na święta wielkanocne to już na bank. Mieliśmy nadzieję, że na Boże Narodzenie się już uda, ale tynkarze termin miesiąc ponad zawalili i musimy przesuwać innych robotników, od wylewek, od ociepleń dachu i stropu pianą, od mebli kuchennych. Moja mama powtarza, że na nowym domu jest zawsze nowe dziecko i mam nadzieję, że choć raz się jej zabobon sprawdzi. Mówiła mi to przy okazji jak sąsiadkę zobaczyła "znowu" z wózkiem. Nie chcę jej zazdrościć, ale ona w przeciągu 6 lat małżeństwa już zdążyła 3 urodzić i to jakoś samo się nasuwa, a mają się na swoje niebawem przeprowadzić i moja mama już im 4 wróży. A u Ciebie jakieś postępy? Nowe metody , badania, leki?