Baby boom:)
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 7 Maj 2020
- Postów
- 57
Ja już mam spakowaną torbę. Jutro o 8 mam być w szpitalu. Teraz siedzę i drażnię sobie sutki, może coś ruszy
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Moja położna zaleca smarowanie tydzień - dwa przed porodem, ponoć robi to różnicę.O a propos sutkow gdzieś nie pamiętam gdzie pojawiał się rada żeby ok 2 tyg przed porodem smarować sutki lanoliną żeby lepiej znosiły karmienie i gryzienie w pierwszych karmieniach. Czy któraś z Was to kiedyś praktykowała? Jest sens?
Takiego nie, ale już mam wszystkie stawy obolałe. Kostki, kolana, biodra, stopy na podbiciu. Chyba relaksyna robi swoje, mam wrażenie że się cała "rozpadam".Dziewczyny te blisko terminu, czy tez odczuwacie ból w pośladkach promieniujący np do biodra?
Od wczoraj ledwo chodzę i nie mogę wejść normalnie po schodach (
Przy karmieniu piersią to chyba nieodłączny lęk o to czy się najada i czy przybiera. Są dzieci leniuszki i super łapczywe. Może faktycznie zakup wagi Wam trochę psychicznie ulży.Najlepsze jest to że mąż bardzo pomaga i obydwoje śpimy max. 2-3 h.
Synek ciągle zasypia na piersi, wiec siedzę z nim z godzinę - trochę ssie, trochę go wybudzam. Później odciągam laktatorem i mąż karmi go z butelki plus czas na odbicie. Tak to się rozciąga w czasie, że już mamy zaraz godzinę kolejnego karmienia. I tak w kółko. Mam nadzieję, że jutro uda się spotkać z doradca laktacyjnym. Może powinnam go jakoś inaczej dostawiać. Kupujemy też wagę i będziemy kontrolować.
Gratulacje Wiele przeszłaś, ale najważniejsze, że masz same dobre wiadomości. Życzę samych pięknych chwil z córeczkąCześć Dziewczyny!
Długo byłam nieaktywna ale chce wam dać znać jak potoczyły się sprawy u mnie.
W 34 tc dowiedziałam się że mam mało wód płodowych (AFI 5, w porywach 7, a najgorszy wynik to 3). Do tego mała nie przybierała na wadze i miała zaniżony obwód brzuszka (diagnoza - hipotrofia).
Wylądowałam w szpitalu, gdzie monitorowali jej stan : ktg, przepływy, AFI itp.
Finalnie podjęli CC w 35+5.
Julka urodziła się z wagą 2330g. Wszystkie pozostałe parametry i jej stan - super.
Aktualnie jesteśmy już w domku. Poznajemy się i uczymy się siebie. To nasz maleńki a zarazem największy cud.
Ja oo cc pozbierałam się w miarę szybko, przeszłam już nawał pokarmu. I powiem Wam, że schizy które miałam w ciąży to nic w porównaniu z tymi które teraz mam
Trzymam mocno kciuki za każdą i życzę Wam i dzieciaczkom zdrówka i pięknych chwil.
Ja też acard do 35tcW temacie clexane lekarz mi mowil (pracuje w szpitalu, robi operacje) ze clexane nie jest az takie zle.
Kobiety biora do konca i maja cesarki. Ze acard gorszy. Ja acard w 34 tc chyba odstawilam a clexane 0,6 biore do samego konca.
Gratulacje!!! Super, że jesteście już w domkuCześć Dziewczyny!
Długo byłam nieaktywna ale chce wam dać znać jak potoczyły się sprawy u mnie.
W 34 tc dowiedziałam się że mam mało wód płodowych (AFI 5, w porywach 7, a najgorszy wynik to 3). Do tego mała nie przybierała na wadze i miała zaniżony obwód brzuszka (diagnoza - hipotrofia).
Wylądowałam w szpitalu, gdzie monitorowali jej stan : ktg, przepływy, AFI itp.
Finalnie podjęli CC w 35+5.
Julka urodziła się z wagą 2330g. Wszystkie pozostałe parametry i jej stan - super.
Aktualnie jesteśmy już w domku. Poznajemy się i uczymy się siebie. To nasz maleńki a zarazem największy cud.
Ja oo cc pozbierałam się w miarę szybko, przeszłam już nawał pokarmu. I powiem Wam, że schizy które miałam w ciąży to nic w porównaniu z tymi które teraz mam
Trzymam mocno kciuki za każdą i życzę Wam i dzieciaczkom zdrówka i pięknych chwil.
CześćCześć Dziewczyny!
Długo byłam nieaktywna ale chce wam dać znać jak potoczyły się sprawy u mnie.
W 34 tc dowiedziałam się że mam mało wód płodowych (AFI 5, w porywach 7, a najgorszy wynik to 3). Do tego mała nie przybierała na wadze i miała zaniżony obwód brzuszka (diagnoza - hipotrofia).
Wylądowałam w szpitalu, gdzie monitorowali jej stan : ktg, przepływy, AFI itp.
Finalnie podjęli CC w 35+5.
Julka urodziła się z wagą 2330g. Wszystkie pozostałe parametry i jej stan - super.
Aktualnie jesteśmy już w domku. Poznajemy się i uczymy się siebie. To nasz maleńki a zarazem największy cud.
Ja oo cc pozbierałam się w miarę szybko, przeszłam już nawał pokarmu. I powiem Wam, że schizy które miałam w ciąży to nic w porównaniu z tymi które teraz mam
Trzymam mocno kciuki za każdą i życzę Wam i dzieciaczkom zdrówka i pięknych chwil.