Może zaleję na noc te płatki owsiane.
Co do L4... Myślę, że to kwestia bardzo indywidualna. Mnie trochę zdziwiło pytanie lekarza czy już chcę L4 na pierwszej wizycie.
Gdybym dźwigała w pracy to może bym się szybko zdecydowała. Ale pracuję zdalnie przy komputerze i w biurze jestem od ostatnich 2 lat bardzo sporadycznie. Więc na razie nie biorę.
Będę patrzeć na to jak się czuję no i naturalnie co z ciążą.
Teraz na 2 wizycie poprosiłam o zaświadczenie o ciąży i mam zamiar dać do kadr ten papier. To chroni ciężarną, np. nie można pracować w nocy czy robić nadgodzin.
Są i takie osoby co powiedzą, że tak wczesne L4 to okradanie państwa (nadużycie przywileju) lub że wyrabianie opinii innym kobietom, że nie warto ich zatrudniać, bo szybko uciekną na L4. Oczywiście to świadczy źle o pracodawcach, a nie nas samych, ale często takie są realia. Ja na szczęście wiem, że mam spoko pracodawcę. Gdyby coś się działo, mam to w nosie, jeśli coś będzie nie tak, to biorę L4 bez wahania. Ale jeśli się czujesz dobrze, to warto jeszcze popracować.
Z tego, co ja czytałam ZUS bardziej się czepia gdy niedawno założyłaś firmę na siebie i szybko idziesz na zwolnienie. A jeśli od kilku lat pracujesz u kogoś i Twoja pensja nie jest podejrzenie za wysoka, to jest ok.
Ogółem uważam, że teściowa grubo przesadza, chyba nie rozumie, jak wygląda Twoja praca. Ale może to wynika z tego, że się nasłuchała od kogoś, może w rodzinie historii poronień czy coś? Może warto z nią od tej strony pogadać na ten temat, że Twoja praca jest koniec końców lekka i póki się dobrze czujesz, nie chcesz tkwić na udawanym L4. Wiem, że może być to trudna rozmowa.
Każdy organizm jest inny i Ty wiesz najlepiej jak się czujesz. Więc to Ty decydujesz.