reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Napiszę Ci tak, ja w poprzedniej ciąży byłam na zwolnieniu od 5 tygodnia (pracuję w dyskoncie) sam lekarz jak tylko potwierdził ciążę od razu wysłał mnie na zwolnienie. Teraz mam wizytę 05.01. I pewnie jeśli wszystko będzie dobrze to też pójdę na zwolnienie
A ja mialam termin u doradcy w sprawie mojej pracy i ewentualnego zwolnienia lekarskiego i powiedzial,ze lekarz wystawia zwolnienie lekarskie tylko wtedy,jak ciaza jest zagrożona.
W innym wypadku robi to praca,gdy stwierdzi,ze nie ma odpowiedniego stanowiska dla ciężarnej.. wiec podejrzewam,ze bede pracować..
 
reklama
Co do zwolnienie jestem przeciwnikiem chodzenia na żądanie. Nie mówię o sytuacjach jakiś ryzyk zdrowotnych czy związanych ze stanowiskiem.
Ale tyle się mówi o tym że I tr jest najważniejszy, że powinno się uważać na te wszystkie przeziębienia grypy czy teraz covid, że już sama nie jestem taka pewna czy jednak nie ma przeciwwskazań. Ja też pracuje w biurze ale widzę jak mnie męczy, denerwuje się nawet głupie podniesienie rzeczy która spadnie, zaniesienie segregatora niby wszystko lekkie ale brzuch swoje już czuje.
O, to jest właśnie to. Niby praca biurowa nie powinna zagrażać ciąży, ale widzę, jak jest u mnie. Pierdylion razy dziennie wstaję i siadam, bo a to trzeba wziąć dokumenty, a to zdjąć jakiś segregator (uroki bycia najwyższą osobą w pracy), a to szefowa domaga się szklanki wody czy kawusi. Albo stanie przy ksero i skanowanie. Plus kaszlący klienci, którzy nigdy nie mają maseczki 🤦 po całym dniu pracy zawsze boli mnie podbrzusze, a przecież niby nic fizycznie nie robiłam ciężkiego. Na razie pracuję, po najbliższej wizycie zobaczę, jaki mój los.
 
Jeszcze poruszając kwestię pracy i zwolnień w ciąży, chociaż to temat rzeka :) jeśli czujesz, że wszystko gra i nie ma przeciwwskazań, jak najbardziej trzeba pracować, sama gdybym miała lżejszą fizycznie pracę nie poszłabym na zwolnienie, szczerze mówiąc już tęsknię za pracą, tylko że ostatnią 12 godzinną zmianę chodziłam jak zombie, a jeszcze nie miałam mdłości, byłam wykończona, a w pracy mało produktywna krótko mówiąc. Praca dostosowana do ciężarnej jest okej i może być wybawieniem, bo ile można siedzieć w domu? A tak czujesz się ważnym i produktywnym członkiem społeczności, przynajmniej ja tak to odbieram :)
Ja tez bym chciała pracować,gdybym dostala takie stanowisko. jestem juz 9 dzien na urlopie i dobija mnie juz to siedzenie w domu.Poki co sa ze mna dzieci i partner,ale nie wyobrazam sobie teraz sama byc cale dnie jak ich nie będzie.
 
Jeśli chodzi o zwolnienie, to dużo zależy od tego kto jaka ma pracę. Ja naprzyklad w ostatniej ciąży poszłam na L4 około 7 tygodnia, ponieważ pracowałam w kawiarni zapach kawy źle na mnie działał, plus często trzeba było dźwigać zgrzewki mleka, lub inne rzeczy, często były też przejścia np z 2 na 1 zmianę, i po prostu była to męcząca praca.

Teraz muszę czekać do końca stycznia minimum (okres wyczekiwania) ponieważ od nowego roku będę miała podpisana umowę o pracę, wcześniej pracowałam tutaj ale na umowie zleceniu.. generalnie chętnie bym popracowała dłużej bo praca jest wdzięczna, ale jednak w żłobku jest dużo noszenia, niektóre dzieci naprawdę sporo ważą, ale przede wszystkim biorę pod uwagę to że jednak u nas to jest bomba tykająca, jeśli chodzi o jakieś choroby, jak nie jelitówka, to zapalenie spojówki, to ciągle zielone katary.. czasami nie mamy czasu, żeby normalnie usiąść i zjeść obiad, zrobić jakąkolwiek przerwę, jeśli jest dużo dzieci. Często odczuwam zawroty głowy i uczucie że jest mi słabo, np. przy rozkładaniu leżaków, pościeli, czy kiedy hurtem łapie dzieci do przewijania. Więc myślę że do lutego dotrwam i oczywiście jeśli wszystko będzie wporzadku z maluchem (a wizytę mam 25 stycznia) to poprostu w lutym ucieknę.

Ale jeśli miałabym pracę biurowa, spokojną,bez dźwigania, to myślę że raczej bym została, tak dla siebie, żeby nie zdziczeć. Ale też nie na tyle długo, żeby móc sobie jednak odpocząć póki nie ma jeszcze malucha ;)
W DE nie ma mowy o pracy w ciazy w zlobku czy przedszkolu.Z automatu wysyłają na zwolnienie od samego początku.
 
Może zaleję na noc te płatki owsiane. ;)

Co do L4... Myślę, że to kwestia bardzo indywidualna. Mnie trochę zdziwiło pytanie lekarza czy już chcę L4 na pierwszej wizycie.
Gdybym dźwigała w pracy to może bym się szybko zdecydowała. Ale pracuję zdalnie przy komputerze i w biurze jestem od ostatnich 2 lat bardzo sporadycznie. Więc na razie nie biorę.
Będę patrzeć na to jak się czuję no i naturalnie co z ciążą.
Teraz na 2 wizycie poprosiłam o zaświadczenie o ciąży i mam zamiar dać do kadr ten papier. To chroni ciężarną, np. nie można pracować w nocy czy robić nadgodzin.
Są i takie osoby co powiedzą, że tak wczesne L4 to okradanie państwa (nadużycie przywileju) lub że wyrabianie opinii innym kobietom, że nie warto ich zatrudniać, bo szybko uciekną na L4. Oczywiście to świadczy źle o pracodawcach, a nie nas samych, ale często takie są realia. Ja na szczęście wiem, że mam spoko pracodawcę. Gdyby coś się działo, mam to w nosie, jeśli coś będzie nie tak, to biorę L4 bez wahania. Ale jeśli się czujesz dobrze, to warto jeszcze popracować.
Z tego, co ja czytałam ZUS bardziej się czepia gdy niedawno założyłaś firmę na siebie i szybko idziesz na zwolnienie. A jeśli od kilku lat pracujesz u kogoś i Twoja pensja nie jest podejrzenie za wysoka, to jest ok.
Ogółem uważam, że teściowa grubo przesadza, chyba nie rozumie, jak wygląda Twoja praca. Ale może to wynika z tego, że się nasłuchała od kogoś, może w rodzinie historii poronień czy coś? Może warto z nią od tej strony pogadać na ten temat, że Twoja praca jest koniec końców lekka i póki się dobrze czujesz, nie chcesz tkwić na udawanym L4. Wiem, że może być to trudna rozmowa. ;)
Każdy organizm jest inny i Ty wiesz najlepiej jak się czujesz. Więc to Ty decydujesz.
W 100% zgadzam się z twoją wypowiedzią.

Ktoś wcześniej wspominał, że w dobie pandemii nie zdecydował by się na dojeżdżanie do pracy komunikacją miejską - niestety mimo pracy biurowej przejście na pracę zdalną jest niemożliwe. Oczywiście jest to moja decyzja i nie chodziło mi głównie o to aby mi doradzać (albo co więcej decydować za mnie) a raczej chciałam poznać waszą opinie w temacie zwolnień.

Coś mam wrażenie że ten mój lekarz jakoś średnio się sprawdza - miałam już dwie wizyty i ani razu nie zapytał o L4…. Nawet nie zapytał jak pracuje. A w stresie wizyty ciężko mi spamiętać wszystkie pytania…. Właśnie zapomniałam o tym zaświadczeniu 😅😅😅
 
reklama
Ja osobiście w 6 tygodniu poszłam na L4, moja oddziałowa uznała to za naturalne, że nie będę w stanie pracować i zanim zdecydowałam się na L4 to wysłała mnie na urlop, bo nie było możliwości zmiany warunków na odpowiednich dla ciężarnej. Mam fizyczną pracę (sanitariusz) i zmiany 12 godzinne, w tym nocki. Lekarka sama się mnie spytała, jak wygląda moja praca i powiedziała, że przy moim zawodzie nie widzi innej opcji, ale to też zależy od lekarza, moja przyjaciółka (opiekunka, dużo dźwigania pacjentów) nie mogła się doprosić, dopiero jak ciąża była zagrożona to dostała L4. Pacjenci nie ważą 5 kilo, to są ludzie, więc nawet jeśli miała kogoś to pomocy to dźwigała więcej niż powinna według zasad BHP i kodeksu pracy. Takie mamy realia, jeden pracodawca zrozumie i albo dostosuje stanowisko pracy do ciężarnej (powinien, bo może być ukarany) albo totalnie oleje i kobieta się męczy, czasem kosztem zdrowia swojego i dziecka.
Twoja sytuacja jest jak najbardziej uzasadniona - rodzaj pracy. Widzę, że lekarz spytał co robisz. Współczuje koleżance i aż nie mogę się nadziwić ze lekarz nie chciał od razu dać L4! Moja znajoma pracuje w sklepie wiec zdarza się jej przerzucać paczki, kucać itp - dostała zwolnienie od razu. A na pewno człowiek wazy więcej niż paczka, już pominę ze to łamie wiele zasad kodeksu pracy. Taki lekarz jest dla mnie po prostu nie odpowidzialny…. 😖😖
 
Do góry