reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sierpniowe mamy 2022🙂

Właśnie od kilku tygodni ciągle czytam hafije. Niestety nie czuje się mądrzejsza :p
Pewnie też chodzi o moje nastawienie. Bo ja bym chciała nakarmić, odbić i w spokoju napić się kawy. A tu się wszystko przedłuża i jestem tak samo unieruchomiona jak przez pół ciąży.
u mnie tak było przez pierwsze 3tyg on tylko pił i spał. Potem zaczęły się turbodrzemki - najlepiej na mamie i żeby cyc był na wyciągnięcie buzi 😂😂 oj co ja przeżyłam całe dnie w fotelu i oglądałam tv bo co mogłam robić.
 
reklama
Karmienie piersią. Piersi zrobiły się miękkie i zmalały.
Od wczoraj mój książe wisi na piersi nie śpi tylko na turbo drzemki.
Wiem co czujesz. Moja hrabianka mnie wczoraj tak przeczołgał i potem w nocy też..
Ja śpi na mnie to mogą z armaty strzelać koło niej i jest lux. Jak ja dam do łóżeczka to śpi max 2min i jej się włącza alarm. Gdzie ciepełko sobie poszło?!
Uroki pierwszych tygodni, a czasem i dłużej jak sobie syna przypomnę ;)
 
Właśnie od kilku tygodni ciągle czytam hafije. Niestety nie czuje się mądrzejsza :p
Pewnie też chodzi o moje nastawienie. Bo ja bym chciała nakarmić, odbić i w spokoju napić się kawy. A tu się wszystko przedłuża i jestem tak samo unieruchomiona jak przez pół ciąży.
Też czytam i to namiętnie. Z jednej strony to się jakby uspokajam, a z drugiej tak jak Ty czuje, że zgłupiałam całkowicie.
Słowem nie ma recepty chyba. Trzeba się pogodzić i podporządkować dzieciątku.
W ogole mówiąc to mam przed oczyma kobiety w mojej rodzinie i ich automatyczne przestrogi, że wychowam sobie terrorystkę, ale znowu patrząc na posty Hafiji to nie ma się co dziwić. Zalecenia sprzed 40lat są jakieś takie... Yyy bezduszne :D karmic co 3h z zegarkiem! W nocy co 5-6. Dopajać, odkładać. Jeść samemu więcej ale nie tyć 😳😳🤣 jeszcze brakuje tam tylko nie lulać, nie głaskać, nie zwracać uwagi :D
 
Miałam to samo dwa dni temu. Myślałam, że po prostu sie stabilizuje. Ale maly budził sie częściej w nocy, a w dzień właściwe ciągle karmienie. Na dodatek jak go zważyłam to przyrost tygodniowy był w normie, ale mniejszy niż zwykle.
Z kolei wczoraj twarda, boląca pierś i znowu zastój. Nagle mam odczucie że pokarmu jest więcej.
Mały nadal wisi na cycku.
Już się zastanawiam, czy laktacja tak wygląda, czy ze mną coś jest nie tak.
Najpierw go zalewałam mlekiem aż się krztusił i ulewal, teraz nie wiem, czy dojada. Wieczorem piersi wiotkie, puste, a za chwilę w nocy tak bolą, ze nie mogę spać, bo są przepełnione.
Nastawiałam się, ze początki nie będą łatwe, ale to już 7 tydzień...
Dwa dni piersi jak flaczki i mniejsze więc wstawiłam post, a tu dziś czuję szczypanie i tylko czekam aż młody się obudzi i zje.

Dokładnie tak jak u ciebie najpierw go zalewam mlekiem że się krztusi i ulewa, a potem wisi na cycu i nie może być się najeść.

U nas zaczeliśmy 3 tydzień.
 
Też czytam i to namiętnie. Z jednej strony to się jakby uspokajam, a z drugiej tak jak Ty czuje, że zgłupiałam całkowicie.
Słowem nie ma recepty chyba. Trzeba się pogodzić i podporządkować dzieciątku.
W ogole mówiąc to mam przed oczyma kobiety w mojej rodzinie i ich automatyczne przestrogi, że wychowam sobie terrorystkę, ale znowu patrząc na posty Hafiji to nie ma się co dziwić.

Zalecenia sprzed 40lat są jakieś takie... Yyy bezduszne :D karmic co 3h z zegarkiem! W nocy co 5-6. Dopajać, odkładać. Jeść samemu więcej ale nie tyć 😳😳🤣 jeszcze brakuje tam tylko nie lulać, nie głaskać, nie zwracać uwagi :D
🤣🤣🤣

No to nie będę czytać tego. Tylko teraz jestem świadoma że to nic złego tylko kryzys laktacyjny, trzeba przeczekać. Nie wiem jakim cudem przegapiłam go w pierwszej i drugiej ciąży, pewnie przez stres z "dobrymi duszami" oraz później brak czasu przy dzieciach rok po roku🤣🤣🤣
 
Też czytam i to namiętnie. Z jednej strony to się jakby uspokajam, a z drugiej tak jak Ty czuje, że zgłupiałam całkowicie.
Słowem nie ma recepty chyba. Trzeba się pogodzić i podporządkować dzieciątku.
W ogole mówiąc to mam przed oczyma kobiety w mojej rodzinie i ich automatyczne przestrogi, że wychowam sobie terrorystkę, ale znowu patrząc na posty Hafiji to nie ma się co dziwić. Zalecenia sprzed 40lat są jakieś takie... Yyy bezduszne :D karmic co 3h z zegarkiem! W nocy co 5-6. Dopajać, odkładać. Jeść samemu więcej ale nie tyć 😳😳🤣 jeszcze brakuje tam tylko nie lulać, nie głaskać, nie zwracać uwagi :D
U mnie to samo. Ja od początku byłam na mm i jestem zdrowa - o czym moja mama regularnie mi przypomina. Moja babcia jeszcze dziecka nie widziała, a już mi przez telefon tłumaczy, żeby nie przyzwyczajać do noszenia.
Póki jest ok to w ogóle mnie nie ruszają takie komentarze, ale jak mamy jakiś kryzys z karmieniem to się zaczynam wkurzać, bo wtedy raczej przydało by się wsparcie.
 
U mnie to samo. Ja od początku byłam na mm i jestem zdrowa - o czym moja mama regularnie mi przypomina. Moja babcia jeszcze dziecka nie widziała, a już mi przez telefon tłumaczy, żeby nie przyzwyczajać do noszenia.
Póki jest ok to w ogóle mnie nie ruszają takie komentarze, ale jak mamy jakiś kryzys z karmieniem to się zaczynam wkurzać, bo wtedy raczej przydało by się wsparcie.
Mój chłop póki jest ok to fajnie, a jak młody zacznie stękać nie spać to odrazu komentarz typu: czegoś się najadła. I zaczynam wątpić w siebie. Później krzyczę na chłopa że ja już nic nie jem tylko twój chleb z odrobiną masła i chuda szynkę, ryż z kurczakiem, dużo wody bez gazu. Jak chce może wstawać w nocy i robić mm. To odrazy zmienia zdanie.
 
Mój chłop póki jest ok to fajnie, a jak młody zacznie stękać nie spać to odrazu komentarz typu: czegoś się najadła. I zaczynam wątpić w siebie. Później krzyczę na chłopa że ja już nic nie jem tylko twój chleb z odrobiną masła i chuda szynkę, ryż z kurczakiem, dużo wody bez gazu. Jak chce może wstawać w nocy i robić mm. To odrazy zmienia zdanie.
Jak w pierwszych tygodniach mały miał wieczorna histeria to też słyszałam, że to dlatego że coś zjadłam. Nawet położna kazała mi zrezygnować z niektórych produktów.
U nas zaczeliśmy 3 tydzień.
Coś w tym musi być. Pierwszy raz takie miękkie piersi miałam właśnie w 3 tygodniu - wtedy dosyć szybko minęło, a teraz 6/7 tydzień. Ciekawe kiedy kolejny kryzys :p
 
Mój chłop póki jest ok to fajnie, a jak młody zacznie stękać nie spać to odrazu komentarz typu: czegoś się najadła. I zaczynam wątpić w siebie. Później krzyczę na chłopa że ja już nic nie jem tylko twój chleb z odrobiną masła i chuda szynkę, ryż z kurczakiem, dużo wody bez gazu. Jak chce może wstawać w nocy i robić mm. To odrazy zmienia zdanie.
Jak w pierwszych tygodniach mały miał wieczorna histeria to też słyszałam, że to dlatego że coś zjadłam. Nawet położna kazała mi zrezygnować z niektórych produktów.

😳😳😳 Ja to tego nie mogę, bo to właśnie z całego otoczenia idzie takie coś w kierunku mamy i to mega niesprawiedliwe. U mnie zresztą to samo.. "aaa to może pomidora nie, a to może mleka nie, aaa to może to te Twoje serki homogenizowane" i faktycznie dałam się im, bo żre tylko bułki z indykiem gotowanym i odrobiną masła jak se czasem chce "oszukać", i same pieczone albo gotowane mięso i to bez przesady z przyprawami i buraki do porzygu.

Mi z kolei położna mówiła, że trzeba wszystko jeść i mówi, że jakby się krosteczki na buzi zlewały w plamy to wtedy podejrzenie jest alergii, a w innym wypadku żeby sobie niepotrzebnie nie robić jakichś wyrzutów, bo u dziecka tak na dobrą sprawę to nigdy nie wiadomo, czy dieta czy proszek do prania, nadmiar bodźców, skoki rozwojowe etc. I że generalnie alergeny owszem mogą przeniknąć do mleka, ale bardzo mało i że w sumie te wszystkie gazy i kolki to się biorą nie z naszej diety bo nie karmimy dzieci przecież treścią naszego żołądka tylko pokarm jest produkowany z tego co krąży we krwi.

Trzeba se wyluzować chyba 😊😊 tak se gadam a potem jem tego indyka 🤣🤣

A propos piersi, ja to chyba nie miałam jakiegoś konkretnego nawału i mam piersi w zasadzie cały czas luźne. Może i dobrze bo wygodnie i nie boli. Młoda jest pączuszkiem, wskaźniki efektywności karmienia są spełnione więc odpuszczam sobie mierzenie ile tam mam mleka i jaka konsystencja cycucha :D
 
reklama
😳😳😳 Ja to tego nie mogę, bo to właśnie z całego otoczenia idzie takie coś w kierunku mamy i to mega niesprawiedliwe. U mnie zresztą to samo.. "aaa to może pomidora nie, a to może mleka nie, aaa to może to te Twoje serki homogenizowane" i faktycznie dałam się im, bo żre tylko bułki z indykiem gotowanym i odrobiną masła jak se czasem chce "oszukać", i same pieczone albo gotowane mięso i to bez przesady z przyprawami i buraki do porzygu.

Mi z kolei położna mówiła, że trzeba wszystko jeść i mówi, że jakby się krosteczki na buzi zlewały w plamy to wtedy podejrzenie jest alergii, a w innym wypadku żeby sobie niepotrzebnie nie robić jakichś wyrzutów, bo u dziecka tak na dobrą sprawę to nigdy nie wiadomo, czy dieta czy proszek do prania, nadmiar bodźców, skoki rozwojowe etc. I że generalnie alergeny owszem mogą przeniknąć do mleka, ale bardzo mało i że w sumie te wszystkie gazy i kolki to się biorą nie z naszej diety bo nie karmimy dzieci przecież treścią naszego żołądka tylko pokarm jest produkowany z tego co krąży we krwi.

Trzeba se wyluzować chyba 😊😊 tak se gadam a potem jem tego indyka 🤣🤣

A propos piersi, ja to chyba nie miałam jakiegoś konkretnego nawału i mam piersi w zasadzie cały czas luźne. Może i dobrze bo wygodnie i nie boli. Młoda jest pączuszkiem, wskaźniki efektywności karmienia są spełnione więc odpuszczam sobie mierzenie ile tam mam mleka i jaka konsystencja cycucha :D
U nas też jakis kryzys czy skok rozwojowy. Codziennie od 5 dni ok 19tej zaczyna płakać i płacze tak do 1.00-2.00 w nocy. Oczywiście w międzyczasie przysnie ale są to tylko turbo drzemki. Większość z tego czasu spędza u mnie na rękach. W dzień też mało co polezy, najlepiej żeby ja nosić. Ma że 2-3 drzemki trochę dłuższe, ledwo co daje radę wtedy dom ogarnąć i obiad zrobić.
 
Do góry