Mucha jest niezniszczalna
.
Tak serio, bolała mnie głowa już kilkadziesiąt godzin i zadzwoniłam do gin pro forma czy mogę łączyć przeciwbólowe z fenoterolem i całą gamą innych leków. Powiedziała, żebym zmierzyła najpierw ciśnienie, jak wysokie to szpital (ponoć nagły ból głowy który nie przechodzi, a nigdy wcześniej w ciąży nie występował + wysokie ciśnienie są złymi oznakami). Zmierzyłam. Wyszło mi prawie 170/80. Także w ogóle ni z dupy. Jedno wysokie, drugie hen hen za nim :-). No więc mierzyłam przez 2 godziny w odpowiednich odstępach. Nic się nie zmieniało- pomyślałam że na pewno się zepsuł. Koleżanka przyjechała ze swoim, to ciągle wyskakiwał u mnie error, u innych mierzył
.
No to pojechałam. Tam zmierzyli mi na prawej (nie wiem jaka różnica ale ja zawsze mierzę na lewej) i pomimo że doprowadzili mnie do szewskiej pasji, ciśnienie wyszło 135/70. Zrobili ktg, powtórzyli pomiar i wszystko ok. Wróciłam do domu. Zmierzyłam znowu. Na lewej, nie chce być inaczej ok 170/80, a na prawej.. uwaga! 125/75.
No i tak sobie mierzę co jakiś czas, na lewej mam w ryj wysokie(raz to miałam 200/100
), a na prawej nie przekraczam 125/75. I tak cały czas.
Inni mierzyli i im wychodzą dwa pomiary takie same i w normie, więc potwierdza się że nie jestem do końca normalna
.
No ale mój gin mówi(jest za granicą, stąd szpital), że wygląda że jest w miarę ok;-). I nawet zmniejszam fenoterol przez to i za 2 dni odstawiam, jeaaah! Nie będę się trzęsła jak po niezłej bibie
.
Co do laktatorów mam ręczny TT i nie narzekałam. Wszystko było w porządku. Łapka wcale mnie nie bolała od odciągania(a musiałam przez tydzień TYLKO odciągać i wylewać - mała miała żółtaczkę).
