dorkazz
Zaangażowana w BB
Kasia_B, dzięki za odpowiedź. To dziwne, bo taki mniej więcej poziom TSH utrzymuje mi się od roku (właściwie od momentu kiedy dowiedziałam się o moim Hashimoto), endo wiedziała, że staram się zajść w ciążę i mimo to nie zleciła mi wzięcia Euthyroxu. Skoro jest bezpieczny to dlaczego mi tego nie ułatwiła? Dziwne, w każdym razie muszę się do niej udać i się spytać co i jak.
Ogólnie to ciężko mi uwierzyć w to, że jestem w ciąży, bo co i raz wychodzą jakieś fakty, które "nie powinny" do tego dopuścić:
- wysoki poziom TSH
- przy monitoringu u gin okazało się, że pęcherzyk jest, ale za mały i nie rosnący aby mogło coś z tego być
- przytulanki były tylko raz w tamtym cyklu (ze względu na dłuuugą delegację męża) i to nie były w terminie spodziewanej owu
- gin zaleciła mi branie clostilbegytu a od 18 d cyklu luteinę dopochwowo, którą sobie odpuściłam, skoro miało nic nie wyjść w tym cyklu
cud
Ogólnie to ciężko mi uwierzyć w to, że jestem w ciąży, bo co i raz wychodzą jakieś fakty, które "nie powinny" do tego dopuścić:
- wysoki poziom TSH
- przy monitoringu u gin okazało się, że pęcherzyk jest, ale za mały i nie rosnący aby mogło coś z tego być
- przytulanki były tylko raz w tamtym cyklu (ze względu na dłuuugą delegację męża) i to nie były w terminie spodziewanej owu
- gin zaleciła mi branie clostilbegytu a od 18 d cyklu luteinę dopochwowo, którą sobie odpuściłam, skoro miało nic nie wyjść w tym cyklu
cud