Wróciłam z zajęć oczywiście głodna jak wilk. Dobrze, że Małżonek kolacyjke naszykował, bo się na buły rzuciłam, jakbym przez tydzień nic nie jadła
I tak dobrze, że dzisiaj wcześniej skończyłam, bo jakbym miała do 20.15 ciągnąć, to bym chyba wszystkich przeraziła burczeniem w brzuchu.
Weronika - witaj i nic się nie bój :-) Wszystko będzie dobrze :-)
mgd- łał! 2 słowa, a jakie treściwe
Czyli w Holandii też taki "zimny chów" jeśli chodzi o ciążę?To co? Tylko w Polsce tak na brzuchatki chuchają i dmuchają? Bo co ktoś z zagranicy pisze, to właśnie same niesamowitości, że lekarz się w ogóle nie interesuje ciężarną, że usg prawie nie robią.
Loleczka - może się uda naturalnie. Nie ma się co na zapas martwić :-)
Agniś - ja w stanach wczesno-przeziębieniowych piję "nalewkę imbirową" (moja mama taką durną nazwę wymyśliła nie wiem czemu, bo tam ani grama alkoholi nie ma). Bierze się korzeń imbiru, kroi go na małe kawałki, wrzuca do garnuszka i gotuje przez chwilę (tak z 5 min). Potem czeka moment aż lekko przestygnie i dodaje sok z cytryny i miód. Rozgrzewa jak szklanka spirytusu i zwykle na drugi dzień człowiek się czuje jak nowo narodzony.
Madziarena - nie poradzę, bo o plamieniach nie wiem nic.

Weronika - witaj i nic się nie bój :-) Wszystko będzie dobrze :-)
mgd- łał! 2 słowa, a jakie treściwe

Czyli w Holandii też taki "zimny chów" jeśli chodzi o ciążę?To co? Tylko w Polsce tak na brzuchatki chuchają i dmuchają? Bo co ktoś z zagranicy pisze, to właśnie same niesamowitości, że lekarz się w ogóle nie interesuje ciężarną, że usg prawie nie robią.
Loleczka - może się uda naturalnie. Nie ma się co na zapas martwić :-)
Agniś - ja w stanach wczesno-przeziębieniowych piję "nalewkę imbirową" (moja mama taką durną nazwę wymyśliła nie wiem czemu, bo tam ani grama alkoholi nie ma). Bierze się korzeń imbiru, kroi go na małe kawałki, wrzuca do garnuszka i gotuje przez chwilę (tak z 5 min). Potem czeka moment aż lekko przestygnie i dodaje sok z cytryny i miód. Rozgrzewa jak szklanka spirytusu i zwykle na drugi dzień człowiek się czuje jak nowo narodzony.
Madziarena - nie poradzę, bo o plamieniach nie wiem nic.