Hej!
Witam się niewyspana. Mojemu Dziecku Numer Jeden odbiło zupełnie i już drugą noc męczyło rodziców od 2 do 4 w nocy swoimi stękaniami.
Ja niecierpię zapachu oliwy z oliwek - bleeee! Ale olej ze słodkich migdałów polecam - jest właściwie bezzapachowy. Właśnie chcę sobie zamówić, ale w wybranym przeze mnie sklepie sie skończył i czekam na dostawę.
Orzechów piorących używałam, ale średnio się u nas sprawdziły. Tzn. niemowlęce ciuszki dopierały super i przy Dziecku Numer Dwa też je będę na początku używać, ale niestety jak się zaczęło prawdziwe jedzonko i plamy z marchweki, brokuła, to już nie dawały rady. No i pieluch też nie dopierały niestety - brzydki zapach pozostawał. Więc ja polecam, ale tylko na początek.
Za to super nam się sprawdzały domycia podłóg. Robi się z nich wywar i dolewa do wody. Świetnie myją i "nawilżają" podłogę - tzn. parkiet się dzięki nim mniej elektryzuje. Fakt, że podczas mycia zapaszek nie najfajniejszy, ale za to nie bałam się, że Córencja się naliże jakiś świństw jak miała etap pełzania po podłodze.
Tosca - witaj :-) Czyli mamy dwie trójeczkowe mamusie :-)
Witam się niewyspana. Mojemu Dziecku Numer Jeden odbiło zupełnie i już drugą noc męczyło rodziców od 2 do 4 w nocy swoimi stękaniami.
Ja niecierpię zapachu oliwy z oliwek - bleeee! Ale olej ze słodkich migdałów polecam - jest właściwie bezzapachowy. Właśnie chcę sobie zamówić, ale w wybranym przeze mnie sklepie sie skończył i czekam na dostawę.
Orzechów piorących używałam, ale średnio się u nas sprawdziły. Tzn. niemowlęce ciuszki dopierały super i przy Dziecku Numer Dwa też je będę na początku używać, ale niestety jak się zaczęło prawdziwe jedzonko i plamy z marchweki, brokuła, to już nie dawały rady. No i pieluch też nie dopierały niestety - brzydki zapach pozostawał. Więc ja polecam, ale tylko na początek.
Za to super nam się sprawdzały domycia podłóg. Robi się z nich wywar i dolewa do wody. Świetnie myją i "nawilżają" podłogę - tzn. parkiet się dzięki nim mniej elektryzuje. Fakt, że podczas mycia zapaszek nie najfajniejszy, ale za to nie bałam się, że Córencja się naliże jakiś świństw jak miała etap pełzania po podłodze.
Tosca - witaj :-) Czyli mamy dwie trójeczkowe mamusie :-)