cwietka - pierwsze badania są drogie bo jest ich kilka: pełna morfologia, glukoza, toxo IGM, VDRL (kiła), HCV, różyczka IGG, różyczka IGM, HIV - to o chyba te co ja miałam. może Ci zlecić więcej, więc może pogadaj z nim (skoro taki "ludzki" jest), że mimo, iż on odchodzi, to Ty będziesz do niego dalej chodziła prywatnie, bo nie wyobrażasz sobie innego lekarza
więc niech da Ci skierowanie na jak najwięcej badań na NFZ. Moim zdaniem powinien Ci bez problemu dać.
A na stronie Madfemina masz zakładkę "cennik" i masz ceny badań w klinice u Twojego doktorka
Dzięki :-) Do mojego gina już niestety na nfz nie pójdę, bo już nfzetowo nie przyjmuje. Ale ostatnio mi zlecił te wszystkie badania, o których piszecie, więc najgrubszy "pakiet" będę miała jeszcze na nfz.
A Medfeminę mam niestety daleko i nie wyobrażam sobie jechać taki kawał na czczo. Szczególnie, że przy badaniu mdleję, więc powrót do domu mógłby być niewykonalny
Głupio by było zemdleć za kierownicą
Mam jakąś przychodnię naprzeciwko mojego budynku, więc chyba do niej będę chodzić na upuszczanie krwi. Najłatwiej będzie z niej się jakoś do domu doczołgać.
Maciejka - mi też szkoda kasy, ale co robić? Chciałam zmienić lekarza, ale inny gin, do którego podeszłam na trzy dni przed miesiączką, która już nie nadeszła ;-) zdiagnozował u mnie zespół policystycznych jajników. Nie raczył mi (mimo moich pytań) wyjaśnić, co to jest i co mam z tym robić, więc jak w domu siadłam do dr. Googla, to się tylko niepotrzebnie zestresowałam. 3/4 objawów mi sie nie zgadzała wprawdzie, ale stres mnie trzymał przez cały weekend. Więc w ciąży już do takiego konowła nie zamierzam chodzić - jeszcze by mi coś dziwnego u dziecka zdiagnozował, lub w ogóle badań nie zrobił. A mojemu ufam i wiem, że wszystkie potrzebne badania zrobi, na każde głupie pytanie odpowie.
No i wizyta u niego jest tak miła, że zupełnie nie rozumiem, jak tu piszecie, że się stresujecie przed badaniem. Ja idę, żeby się pośmiać i z dzieckiem zobaczyć. Myśli, że coś może być nie tak w ogóle nie dopuszczam do siebie :-)
U mnie na + 0,5 kg (chociaż dzisiaj na wadze nie stwałam, bo po wczorajszym obżarstwie się boję :-) ). Ale wie, że niedługo będzie waga lecieć w górę jak szalona :-( Oglądałam ostatnio zdjęcia z poprzedniej ciąży i brzuch mi sie dopiero ok 20 tygodnie wybrzuszył. A jestem pewna, że już wcześniej marudziłam, że jestem gruba i mi ciasno :-)
Mi zgaga chwilowo odpuściła, ale wróci pewnie cholera w III trymestrze. Brrr!
Margo - fajnie z takim mężem. Ja, jak chcę kwiatka,to muszę sobie kupić sama
Ale moje ulubione to goździki. Mogłabym w PRLu żyć
Małżon zabrał Stwora na śnieg, a ja w szlafroczku korzystam z ciszy i spokoju :-)