taka j.
شارع أنتوني مساعدتي، يرجى
- Dołączył(a)
- 28 Wrzesień 2012
- Postów
- 9 822
Jagoda oby jej przeszło do szczepienia, a może jakiś skok rozwojowy teraz ma?
Mazialenak nie rozmawiałam o tym z pediatrą, on nie tyle co wrzeszczy jakoś bez powodu (kiedyś tak było, że prawie ciągle płakał, teraz potrafi się też pouśmiechać itd.) u niego jest tak, że on wymaga 100% czasu, nie ma tak, że on się sobą zajmie, że pogada do zabawek, pomajta wiszące cudactwa na lezaczku itd. Koło niego trzeba na okrągło być, gadać do niego, zabawiać, zagadywać, poświęcać mu 100% czasu po prostu i jestem tym zmęczona. Ja rozumiem, że dziecko sobie leżeć w kącie nie może, wiadomo, ale ja na szybca robię wszystko jak on raczy zasnąć na te 30 minut, ma takie ze 3 drzemki w dzień i ja wtedy na gigancie robię obiad, piszę tutaj coś (czasami z nim na rękach już) itd. bo jak wstanie to trzeba tylko z nim być. To jest bardzo męczące, ja też potrzebuję chwili wolnego. No ale nie będę o tym pediatrze gadać bo wiadomo, jakiś medyczny mankament to nie jest, taki typ po prostu.
Ewelinka a ja nie sądzę, że on jest marudny z powodu jedzenia, wczoraj dałam mu na noc kaszkę, gęsta była, na bank go zapchało i i tak zaczął płakać na koniec, on tak ma. Obojętnie ile mu daję jeść to on się nie zmienia, według mnie on za mało śpi i potem jest marudny.
U nas też śnieg i zimno a rano to zawierucha była wręcz, nie mam nic przeciwko lekkiemu mrozowi czy temu, że śnieg spadł ale zawieji to nie cierpię.
Mazialenak nie rozmawiałam o tym z pediatrą, on nie tyle co wrzeszczy jakoś bez powodu (kiedyś tak było, że prawie ciągle płakał, teraz potrafi się też pouśmiechać itd.) u niego jest tak, że on wymaga 100% czasu, nie ma tak, że on się sobą zajmie, że pogada do zabawek, pomajta wiszące cudactwa na lezaczku itd. Koło niego trzeba na okrągło być, gadać do niego, zabawiać, zagadywać, poświęcać mu 100% czasu po prostu i jestem tym zmęczona. Ja rozumiem, że dziecko sobie leżeć w kącie nie może, wiadomo, ale ja na szybca robię wszystko jak on raczy zasnąć na te 30 minut, ma takie ze 3 drzemki w dzień i ja wtedy na gigancie robię obiad, piszę tutaj coś (czasami z nim na rękach już) itd. bo jak wstanie to trzeba tylko z nim być. To jest bardzo męczące, ja też potrzebuję chwili wolnego. No ale nie będę o tym pediatrze gadać bo wiadomo, jakiś medyczny mankament to nie jest, taki typ po prostu.
Ewelinka a ja nie sądzę, że on jest marudny z powodu jedzenia, wczoraj dałam mu na noc kaszkę, gęsta była, na bank go zapchało i i tak zaczął płakać na koniec, on tak ma. Obojętnie ile mu daję jeść to on się nie zmienia, według mnie on za mało śpi i potem jest marudny.
U nas też śnieg i zimno a rano to zawierucha była wręcz, nie mam nic przeciwko lekkiemu mrozowi czy temu, że śnieg spadł ale zawieji to nie cierpię.