reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rok po roku :)

Jeśli mogę zapytać panie tu obecne, to jak rozwiązałyście kwestię bajek? Ja synkowi zaczęłam włączać bajki jak miał 1,5 roku. Teraz ma ponad 2 i ogląda 2 razy dziennie po około 15 minut. Jego 9-miesięczna siostra też chce i już 2 razy ją zostawiłam przez telewizorem z bratem, na połowę tego czasu. Mąż na mnie krzyczy, że ona jest za mała i nie powinna oglądać w ogóle. Ja uważam, że te niecałe 10 minut w ciągu dnia jej nie zaszkodzi, a mi pomoże. Zwłaszcza, że u nas telewizor jest włączony tylko jak synek ogląda. Radio też prawie wcale.
U mnie 'starszak' bajki miał włączane po skończeniu póltora roku i właściwie tylko do inhalacji albo jak miał zapalenie uszu i musiał leżeć z kroplami w uchu ;) dopiero po 2 roku życia zaczęliśmy mu włączać od czasu do czasu tak po prostu bez okazji. Natomiast jego siostra zaczęła swoją przygodę z bajkami zdecydowanie wcześniej. Po prostu jak włączam bajki to zazwyczaj oglądają oboje. Mała jest bardzo wymagającym dzieckiem i ma totalną 'mamozę'. Niestety nie mogę jej odłożyć nawet na chwilę, żeby tam została i sie pobawiła, bo od razu leci do mnie i jak jej nie wezmę to w złości uderza głową w podłogę ;/ tak więc moment kiedy im włączę tą bajkę to jedyny moment kiedy tak naprawdę mogę coś zrobić. Ostatnio (mniej więcej od miesiąca) 'przyjęło się', że włączam bajki na ok. 20 min przed kolacją. Oni wtedy siedzą i oglądają a ja mogę naszykować jedzenie. Synek ma w tej chwili 2,5 roku a córka rok i 2 miesiące.
 
reklama
A wracając do pytania o dzieci rok po roku - u nas jest 17 miesięcy różnicy między najstarszymi dziećmi. Ja nie pamiętam, żeby było mi bardzo ciężko, synek jak na swój wiek był bardzo rezolutny i po swojemu mi pomagał np. wyrzucał pampersy, podawał mi potrzebne rzeczy, a kiedy córka wisiała przy cycu on przynosił książeczki do czytania i cierpliwie słuchał. Córcia dość wcześnie zaczęła mówić i szybko ich poziom się wyrównał, tak że kiedy miała 2 lata już potrafili się bawić sami, a ja już miałam wtedy kolejnego maluszka i ta trzecia ciąża dopiero dała mi w kość...
 
Dziewczyny!
Tak z ciekawości, jak to jest mieć dzieci rok po roku? Jakie wam towarzysza emocje? Jak to jest z dzieckiem rocznym i niemowlakiem? Żałujecie, że zdecydowaliście się na dzieci rok po roku czy przeciwnie? 😉
Między moim dziewczynkami jest 14 miesięcy różnicy. Nie było u nas zazdrości roczna szybko zaakceptować siostrę później chowały się jak bliźniaczki nawet były do siebie bardzo podobne i wszyscy o to pytali. Starałam się nie kupować identycznych ubrań itp ale i tak nam nie bardzo to wyszło bo same chciały mieć to samo. Teraz już tak nie jest. Już każda lubi inny kolor i inny fason. Teraz są całkiem różne. Cieszę się że są rok po roku. Mają siebie na wzajem oby ta więź im została. Decyzja żeby mieć szybko drugie była strzałem w 10. Gdy ja teraz nie mam siły by organizować im czas bawią się razem. Aż chciałoby żeby mieszkaniec mojego brzuszka miał też kogoś bliski swego wieku. Ale na 4 się nie zdecyduje
 
Między chłopakami jest 13 miesięcy różnicy. Było ciężko na początku, nawet bardzo. Musiałam sama zajac się 2 malutkich dzieci bo mąż musiał wrócić do pracy. W dzień praktycznie nie było czasu dla siebie bo mlody miał turbo drzemki. Teraz mają już 3 i 4 lata i jest coraz lepiej. Bawią się że sobą i wychowują w sumie jak bliźniaki. Drugi raz napewno świadomie bym się na taką różnice wieku nie zdecydowała.
Sama z dwójką. Pamiętam ten czas. Chodziłam zmęczona, ale to był super czas. Okres przedszkola ze względu na choroby aklimatyzacyjnw był ciężki. Później było super. Problemy przyszły w szkole w drugiej klasie kiedy zaczęła się prawdziwa nauka. I rywalizacji dziewczyn o koleżanki.
 
A jak sobie radzilyscie w ciąży? Podnosilyscie straszne dziecko? Dałyscie radę zajmować się starszym?
Podnosiłam. Synek w 97 centylu. Na początku było ciężko przez wymioty kilka razy dziennie, trudno mi było dawać synkowi jeść, bo biegałam wymiotować. Ale później już było OK. Tak go sobie "sadzałam" na wielkim brzuchu 😅
 
A ile ważyła? :)
Gdy dowiedziałam się o ciąży ponad 6 kg ważyła i miała 6 miesiący, ja byłam już w drugim/trzecim miesiącu. Później ja w piątym ona ponad 7. Tak że do końca mojej ciąży ona nie dobiła do 10 kg bo, na badaniach dwulatka miała 12,5 kg.
Podnosiłam. Synek w 97 centylu. Na początku było ciężko przez wymioty kilka razy dziennie, trudno mi było dawać synkowi jeść, bo biegałam wymiotować. Ale później już było OK. Tak go sobie "sadzałam" na wielkim brzuchu 😅
Przez pierwsze trzy/cztery miesiące też było u mnie ciężko bo wymioty i spowrotem do gotowania papki. Bo byłam przeciwna słoiczka ze sklepu.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny!
Tak z ciekawości, jak to jest mieć dzieci rok po roku? Jakie wam towarzysza emocje? Jak to jest z dzieckiem rocznym i niemowlakiem? Żałujecie, że zdecydowaliście się na dzieci rok po roku czy przeciwnie? 😉
Na początku ciężko! Pierwsze trzy miesiące najtrudniejsze jak dla mnie. Później już jest zdecydowanie łatwiej :) teraz jest super! Dziewczynki razem się bawią 🙂🙂
 
Do góry