reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Depresja macierzyństwo?

Mój mąż ma takie wzorce z domu, że to kobieta głównie zajmuje się dziećmi a mężczyzna jest od zarabiania pieniędzy, w tym utwierdza to też przy każdej okazji jego mama która twierdzi że ona chowała 3 dzieci i dała radę. Jej zdaniem skoro kobieta nie pracuje to całość opieki nad dzieckiem i nad domem spada na kobiete.

Pewnie masz rację, tylko w tej chwili chyba nie czuje sie na siłach walczyć z tymi przyzwyczajeniami bo wiem że będzie z tego afera i usypianie zajmie jeszcze dłużej niż w tej chwili. Myślę że muszę zostawić to na czas gdy mąż będzie miał urlop jakiś i będzie mógł się włączyć w usypianie jej bez tych wspomagaczy

Generalnie to nie jest tak że on się nie zajmuje małą. Bawi się z nią, i przewinie i wykąpie, ogólnie zrobi niby wszystko ale co z tego jeśli w momencie jak on się zajmuje małą to ja ogarniam chatę obiad lub spędzam czas ze starszą.
Mąż albo wraca z pracy późnym wieczorem kiedy już śpimy albo popołudniem, ale wtedy nagle ma milion zajęć na ogrodzie albo bierze psa i idzie na godzinny spacer, bo to jego odpoczynek po pracy. A jak już zajmie się chwilę mała no to ja mam co najwyżej czas się wykąpać i skupić na starszej córce pomoc jej w lekcjach itd.

Moja teściowa wychowała 4 dzieci i też zajmowała się domem, a teść pracował. Za to ja z mężem wspólnie się dzielimy obowiązkami domowymi mimo tego, że ja jestem na ,,urlopie" macierzyńskim. Więc dla mnie wzorce z domu to żadne usprawiedliwienie.
Problem leży w tym, że do tej pory twój maz obowiązków nie wykonywał a ty się na to zgadzalas, bo taki mieliście uklad, więc dla niego to będzie terapia szokowa, ale według mnie bez tego się nie obedzie.
Pomoc w lekcjach córce to też obowiązek obojga rodziców, a nie tylko twój.
On idzie na godzinny spacer odpocząć, a ty nie śpisz od kilku miesiecy i jesteś na lekach. Coś tu jest nie halo. Skoro on uważa, że mężczyzna jest od zarabiania pieniędzy to niech wyda te zarobione pieniądze na catering albo panią sprzątająca raz w tygodniu, bo jego żona jest chora i potrzebuje pomocy. Depresja to jest choroba.
 
reklama
Moja teściowa wychowała 4 dzieci i też zajmowała się domem, a teść pracował. Za to ja z mężem wspólnie się dzielimy obowiązkami domowymi mimo tego, że ja jestem na ,,urlopie" macierzyńskim. Więc dla mnie wzorce z domu to żadne usprawiedliwienie.
Problem leży w tym, że do tej pory twój maz obowiązków nie wykonywał a ty się na to zgadzalas, bo taki mieliście uklad, więc dla niego to będzie terapia szokowa, ale według mnie bez tego się nie obedzie.
Pomoc w lekcjach córce to też obowiązek obojga rodziców, a nie tylko twój.
On idzie na godzinny spacer odpocząć, a ty nie śpisz od kilku miesiecy i jesteś na lekach. Coś tu jest nie halo. Skoro on uważa, że mężczyzna jest od zarabiania pieniędzy to niech wyda te zarobione pieniądze na catering albo panią sprzątająca raz w tygodniu, bo jego żona jest chora i potrzebuje pomocy. Depresja to jest choroba.
Zgadzam się, wzorce z domu to może nie jest jakieś super usprawiedliwienie ale teściowa przy mnie potrafi powiedzieć do mojego męża że skoro jestem z dziećmi w domu to dom i dzieci są moim obowiązkiem.
Na początku wspólnego zamieszkania oboje pracowaliśmy i dzieliliśmy się po równo obowiązkami. Jak zaszłam w ciążę szybko poszłam na zwolnienie bo do 16 tygodnia męczyły mnie okropne wymioty, póki źle się czułam to mąż jeszcze pomagał w domu. Ale odkąd już poczułam się lepiej to odpuściłam podział obowiązków, byłam w domu więc jakoś tak automatycznie wzięłam wszystko na siebie. Nie przeszkadzało mi to ale teraz jest inna sytuacja.
Jeśli chodzi o starszą córkę to sprawa wygląda tak że jest to moja córka z poprzedniego związku, więc staram się jak najmniej obarczać męża opieka nad nią.
Pomysł z cateringiem pewnie nie przejdzie, przy 2 dorosłych osobach i 9 letnim dziecku to zbyt duży wydatek, ale wstępnie zaczęłam temat pani sprzątającej, powiedział że przegadamy to. Najgorsze że ja jestem typem pedantki i wkurza mnie najmniejszy bałagan 🙈
 
Zgadzam się, wzorce z domu to może nie jest jakieś super usprawiedliwienie ale teściowa przy mnie potrafi powiedzieć do mojego męża że skoro jestem z dziećmi w domu to dom i dzieci są moim obowiązkiem.
Na początku wspólnego zamieszkania oboje pracowaliśmy i dzieliliśmy się po równo obowiązkami. Jak zaszłam w ciążę szybko poszłam na zwolnienie bo do 16 tygodnia męczyły mnie okropne wymioty, póki źle się czułam to mąż jeszcze pomagał w domu. Ale odkąd już poczułam się lepiej to odpuściłam podział obowiązków, byłam w domu więc jakoś tak automatycznie wzięłam wszystko na siebie. Nie przeszkadzało mi to ale teraz jest inna sytuacja.
Jeśli chodzi o starszą córkę to sprawa wygląda tak że jest to moja córka z poprzedniego związku, więc staram się jak najmniej obarczać męża opieka nad nią.
Pomysł z cateringiem pewnie nie przejdzie, przy 2 dorosłych osobach i 9 letnim dziecku to zbyt duży wydatek, ale wstępnie zaczęłam temat pani sprzątającej, powiedział że przegadamy to. Najgorsze że ja jestem typem pedantki i wkurza mnie najmniejszy bałagan 🙈

Rozumiem. Rzeczywiście masz rację. Może mąż się w końcu przekona i uda Wam się na spokojnie porozumieć.
Szkoda, że teściowa dogaduje, niestety tu powinien wstawić się znowu mąż, a jeżeli słucha mamy, a nie Ciebie to będzie trudno :(
Z pedantyzmem odpuść. Wiem, że jest trudno, ale pomysł, że musisz zadbać o siebie samą, bo nikt inny za ciebie tego nie zrobi. Włącz tryb ,,przetrwanie" póki dziecko jest małe i ma problemy ze snem.
Trzymam za Ciebie kciuki, bo wiem że jest ci naprawdę ciężko.
 
Wczoraj byłam sama do 22, starsza w domu bo swieto. Zrobiłam tylko szybko obiad, ale nawet nie miałam kiedy zjeść, młoda marudna chyba idą jej zęby bo dziąsła ma rozpulchnione, albo na rękach albo biegam za nią bo raczkuje i siada ale jeszcze często się przewraca . Druga drzemkę miała.na spacerze wiec nic nie szło w tym czasie zrobić. A ja marzyłam o 15 minutach na wypicie w spokoju kawy. Wieczorem usypialam ją 45 minut a jak już zasnęła to położyłam się przy niej i płakałam przez 15 minut z bezsilności i zmęczenia...potem przyszła starsza żeby z nią pograć i tak do 22. Wrócił mąż z prac, starsza poszła spać i za chwilę malutka przebudziła się na jedzenie, dałam jej pierś i padłam przy niej... Dzisiaj zapewne dzień będzie wyglądal podobnie, tym bardziej że zrobiła sobie pobudkę o 4 , do 6 nie spała, jest niewyspana a przez to marudna, w sumie nie ma się co dziwić..
 
❤️ pęka jak się to czyta. Porozwieszaj w swojej miejscowości ogłoszenia, że szukasz niani. Zrób to dziś. Mąż skoro pracuje, to go stać. On na ten godzinny spacer powinien wychodzić z dzieckiem...
 
Moja teściowa wychowała 4 dzieci i też zajmowała się domem, a teść pracował. Za to ja z mężem wspólnie się dzielimy obowiązkami domowymi mimo tego, że ja jestem na ,,urlopie" macierzyńskim. Więc dla mnie wzorce z domu to żadne usprawiedliwienie.
Problem leży w tym, że do tej pory twój maz obowiązków nie wykonywał a ty się na to zgadzalas, bo taki mieliście uklad, więc dla niego to będzie terapia szokowa, ale według mnie bez tego się nie obedzie.
Pomoc w lekcjach córce to też obowiązek obojga rodziców, a nie tylko twój.
On idzie na godzinny spacer odpocząć, a ty nie śpisz od kilku miesiecy i jesteś na lekach. Coś tu jest nie halo. Skoro on uważa, że mężczyzna jest od zarabiania pieniędzy to niech wyda te zarobione pieniądze na catering albo panią sprzątająca raz w tygodniu, bo jego żona jest chora i potrzebuje pomocy. Depresja to jest choroba.

Choroba i to śmiertelna.
 
Myślę czy to nie zmiana leków tak negatywnie na mnie działa, bo zauważyłam że mój stan znacznie się pogorszył od czasu zmiany leków, czuje się fatalnie, brak motywacji do czegokolwiek, płaczliwość, frustracja, zmęczenie własnym życiem, okropne uczucie Moja pani doktor każe poczekać jeszcze trochę bo minęły niespełna trzy tygodnie odkąd biore nowy lek i prawdopodobnie dopiero zacznie teraz działać.
Ten tydzień dał mi jeszcze bardziej w kość. Mąż pracował na nocki, co w jego pracy zdarza się bardzo rzadko, nie jestem do tego przyzwyczajona. Wracał o 6, spał do 14, potem niby funkcjonował ale pół przytomny więc pożytku z niego za dużo nie było. Może przez weekend będzie trochę lepiej
Temat niani odpada, mąż nie zgadza się twierdząc że nie po to siedzę w domu żeby jeszcze płacić obcej osobie za opiekę nad naszym dzieckiem.
Jestem okropnie zmęczona, a najgorsze że coraz częściej kłócimy się z mężem, parę dni temu zarzuci mi nawet że sprawiam wrażenie że żałuję że mamy dziecko, bo ciągle tylko narzekam i się go czepiam 😥okropnie mnie to zabolało, bo bardzo wyczekiwałam naszej córeczki i kocham ją nad życie
 
Myślę czy to nie zmiana leków tak negatywnie na mnie działa, bo zauważyłam że mój stan znacznie się pogorszył od czasu zmiany leków, czuje się fatalnie, brak motywacji do czegokolwiek, płaczliwość, frustracja, zmęczenie własnym życiem, okropne uczucie Moja pani doktor każe poczekać jeszcze trochę bo minęły niespełna trzy tygodnie odkąd biore nowy lek i prawdopodobnie dopiero zacznie teraz działać.
Ten tydzień dał mi jeszcze bardziej w kość. Mąż pracował na nocki, co w jego pracy zdarza się bardzo rzadko, nie jestem do tego przyzwyczajona. Wracał o 6, spał do 14, potem niby funkcjonował ale pół przytomny więc pożytku z niego za dużo nie było. Może przez weekend będzie trochę lepiej
Temat niani odpada, mąż nie zgadza się twierdząc że nie po to siedzę w domu żeby jeszcze płacić obcej osobie za opiekę nad naszym dzieckiem.
Jestem okropnie zmęczona, a najgorsze że coraz częściej kłócimy się z mężem, parę dni temu zarzuci mi nawet że sprawiam wrażenie że żałuję że mamy dziecko, bo ciągle tylko narzekam i się go czepiam 😥okropnie mnie to zabolało, bo bardzo wyczekiwałam naszej córeczki i kocham ją nad życie
A mąż wykorzystał już swoje 9 tygodni rodzicielskiego?
 
reklama
Do góry