reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Depresja macierzyństwo?

Wiem, że łatwo się mówi, ale ja bym spróbowała odejść od tego owijania kocykiem. To brzmi jak bardziej przyzwyczajenie niż potrzeba, bo odruchu moro dawno nie ma. Ja mam 14miesięcznego synka i też karmię piersią w nocy. Zazwyczaj wygląda to tak, że dosłownie śpi na mnie 12 kg żywej wagi i rano jestem obolała i zmęczona. Ale najważniejsze, że cyc zawsze go usypia. Nie wyobrażam sobie jeszcze w nocy nosić i bujać:( współczuję. A co do doraźnych metod na dzień, polecam nosidło.
 
reklama
Najczęściej to wygląda tak że jak już mąż jest w domu (np w weekend) to on przejmuje obowiązki nad mniejsza córka a ja w tym czasie robię generalne porządki w mieszkaniu, ogarniam obiad, pranie, prasowanie itd lub staram się poświęcić czas starszej córce. Brakuje mi właśnie takiej chwili tylko dla siebie choćby na spacer, obejrzenie serialu, już nie wspominając o wyspaniu się chociaż raz na jakiś czas. Z mężem starłam się kilka razy rozmawiać ale najczęściej te rozmowy kończą się kłótnia bo on twierdzi że pracuje i że w weekend należy mu się też odpoczynek. Poza tym, chyba przez moją narastającą frustrację coraz częściej się kłócimy, przez co później nastają ciche dni co tylko potęguje moje złe samopoczucie i utrudnia normalna rozmowę.

nie próbowałam. Stosowałam u starszej córki na ząbkowanie i odnosiłam wrażenie że nic nie pomagały i jakoś nawet nie przyszło mi przez myśl dać malutkiej... Chyba się uprzedziłam ale może spróbuję jednak, może na nią podziała

To będzie raczej trudne znaleźć taką nianie, mieszkam na wiosce, najbliższe miasteczko mam 20 km a do dużego miasta 90 km. Najbliższy żłobek też dość daleko, bo 60 km. Ale nad tą niania porozmawiam z mężem, jeśli uda nam się w końcu normalnie pogadać
Musisz walczyć o swój czas . Mój mąż kiedyś też nie rozumiał że mogę być również zmęczona tak jak on po pracy a nawet jeszcze bardziej . Też słyszałam że on też potrzebuje odpoczynku . Teraz to dzielimy . Ja wychodzę sama 2 razy w miesiącu na 2 h . Nie jest to dużo ale dla mnie to wystarczająco żeby chociaż trochę odpocząć od wszystkich . Musisz postawić na swoim , jeżeli nie rozumie jak mu tłumaczysz . To poprostu w jakiś dzień postaw go przed faktem . Uświadom go że dzisiaj jest twój dzień i wychodzisz na godzinę . Przygotuj co będzie potrzebował i wyjdź ,ale wcześniej jeszcze spróbuj z nim porozmawiać jeszcze raz , może dojdzie do niego że depresja to nie jest coś z czym sama sobie poradzisz .( Też walczyłam z depresją ,to jest trudna walka ale z pomocą będzie tylko lepiej )
 
Musisz walczyć o swój czas . Mój mąż kiedyś też nie rozumiał że mogę być również zmęczona tak jak on po pracy a nawet jeszcze bardziej . Też słyszałam że on też potrzebuje odpoczynku . Teraz to dzielimy . Ja wychodzę sama 2 razy w miesiącu na 2 h . Nie jest to dużo ale dla mnie to wystarczająco żeby chociaż trochę odpocząć od wszystkich . Musisz postawić na swoim , jeżeli nie rozumie jak mu tłumaczysz . To poprostu w jakiś dzień postaw go przed faktem . Uświadom go że dzisiaj jest twój dzień i wychodzisz na godzinę . Przygotuj co będzie potrzebował i wyjdź ,ale wcześniej jeszcze spróbuj z nim porozmawiać jeszcze raz , może dojdzie do niego że depresja to nie jest coś z czym sama sobie poradzisz .( Też walczyłam z depresją ,to jest trudna walka ale z pomocą będzie tylko lepiej
Mój mąż chyba wcale nie rozumie czym jest depresja, on powtarza mi że chcieliśmy dziecko to trzeba się wziąć w garść i nie narzekać. I każda rozmowa na temat mojego zmeczenia kończy się tym że ciągle tylko narzekam i że zrobiłam się nieznośna, że chciałam dziecko to nie powinnam teraz marudzić. Co do czasu dla siebie, kilka razy uslyszalam już ze mogę spać jak mała śpi, no tak tylko ciekawe kiedy wtedy ogarnę mieszkanie ugotuje obiad itd. poza tym mówimy tu o dwóch drzemkach max 40 minut, a ja marzę o tym żeby przespać ciągiem chociaż 4 godziny ... :-( dzisiaj rano znowu się pokłóciliśmy a potem pojechał do pracy a ja jestem w psychicznej rozsypce
 
Mój mąż chyba wcale nie rozumie czym jest depresja, on powtarza mi że chcieliśmy dziecko to trzeba się wziąć w garść i nie narzekać. I każda rozmowa na temat mojego zmeczenia kończy się tym że ciągle tylko narzekam i że zrobiłam się nieznośna, że chciałam dziecko to nie powinnam teraz marudzić. Co do czasu dla siebie, kilka razy uslyszalam już ze mogę spać jak mała śpi, no tak tylko ciekawe kiedy wtedy ogarnę mieszkanie ugotuje obiad itd. poza tym mówimy tu o dwóch drzemkach max 40 minut, a ja marzę o tym żeby przespać ciągiem chociaż 4 godziny ... :-( dzisiaj rano znowu się pokłóciliśmy a potem pojechał do pracy a ja jestem w psychicznej rozsypce
Osoby które nie mają depresji , na początku nie potrafią zrozumieć sytuacji . Ja kiedyś usłyszałam od męża że on tez pewnie ma depresję jak ma tyle na głowie... Długo walczyłam i rozmawiałam że dzieci mnie potrzebują a jak ja nie potrafię powoli normalnie funkcjonować to kto się nimi zajmie ? Też słyszałam takie teksty jak ty . Dlatego moim zdaniem powinnaś mu pokazać jak naprawdę wygląda opieka nad dziećmi . Ja tak zrobiłam i wtedy mąż zobaczył jak ciężka to praca . I od tej pory pomaga dużo więcej . I depresję która miałam powoli udaje się opanować .
 
no tylko że moja nie zasypia przy piersi (bardzo rzadko się to zdarza) Żeby zasnąć musi zostać owinięta ciasno w kocyk, dostać smoka i być bujana. Mi by nie przeszkadzało zasypianie przy piersi, wręcz cieszyłoby mnie to bo mój kręgosłup juz cierpi po półgodzinnym noszeniu 8 kg. Mała śpi z nami prawie od początku bo jakbym miała podnosić się z łóżka po 10 razy w ciągu nocy to chyba bym oszalała. Gdy się przebudza (tzn oczy ma zamknięte jakby spala ale płacze) to.najpierw próbuje dać jej pierś i czasami to pomaga, trochę popije, później ssie jak smoczek, zasypia i po jakimś czasie wypuszcza lub jeśli długo.nie wypuszcza to podmieniam jej pierś na smoczek (ciężko mi zasnąć w takiej pozycji bo z reguły śpię na brzuchu). Niestety od jakiegoś czasu uspokojenie piersią w nocy działa coraz rzadziej, podanie smoczka też nie zawsze, wtedy muszę wstać znowu zawinąć ja w kocyk dać smoka i pobujac i to niestety jest dużo bardziej wykańczające niż same podanie piersi.
Niestety nie mam pojęcia jak miałabym nauczyć ją łączyć cykle snu bez piersi/ smoczka 🙁

No niestety to nie będzie łatwe. Wręcz przeciwnie myślę, że pierwsze dni, a może nawet tygodnie będą ciężkie. Ja bym zaczęła od smoka..Potem od tego bujania i na koniec od spowijania. Nie usuwalabym wszystkiego na raz bo według mnie to za dużo - ale wszystkie te rzeczy sprawiają, że po po prostu przy zmianie cyklu jej tego brakuje i dlatego nie może zasnąć.

Myślę, że tu powinna też być duża pomoc taty.
 
Mój mąż chyba wcale nie rozumie czym jest depresja, on powtarza mi że chcieliśmy dziecko to trzeba się wziąć w garść i nie narzekać. I każda rozmowa na temat mojego zmeczenia kończy się tym że ciągle tylko narzekam i że zrobiłam się nieznośna, że chciałam dziecko to nie powinnam teraz marudzić. Co do czasu dla siebie, kilka razy uslyszalam już ze mogę spać jak mała śpi, no tak tylko ciekawe kiedy wtedy ogarnę mieszkanie ugotuje obiad itd. poza tym mówimy tu o dwóch drzemkach max 40 minut, a ja marzę o tym żeby przespać ciągiem chociaż 4 godziny ... :-( dzisiaj rano znowu się pokłóciliśmy a potem pojechał do pracy a ja jestem w psychicznej rozsypce

A może spróbuj jednak spać z dzieckiem i odpuścić obowiązki domowe? Czy mąż udziela się po równo w obowiązkach czy wszystko jest na twojej głowie?
Idź spać z dzieckiem na drzemce a jak mąż wróci z pracy to powiedz, że on się teraz nim zajmuje a ty w tym czasie ugotuj obiad.
Najpierw spełniaj podstawowe potrzeby jak sen, a później martw się czy nie masz kurzu na półkach. Naprawdę, jesteś na skraju, bierzesz leki, ale to nic nie da jeśli jesteś skrajnie wyczerpana brakiem snu. Serio czysty dom jest ważniejszy od twojego życia i zdrowia?
 
A może spróbuj jednak spać z dzieckiem i odpuścić obowiązki domowe? Czy mąż udziela się po równo w obowiązkach czy wszystko jest na twojej głowie?
Idź spać z dzieckiem na drzemce a jak mąż wróci z pracy to powiedz, że on się teraz nim zajmuje a ty w tym czasie ugotuj obiad.
Najpierw spełniaj podstawowe potrzeby jak sen, a później martw się czy nie masz kurzu na półkach. Naprawdę, jesteś na skraju, bierzesz leki, ale to nic nie da jeśli jesteś skrajnie wyczerpana brakiem snu. Serio czysty dom jest ważniejszy od twojego życia i zdrowia?

Tylko, że tam jest jeszcze 9 latka 🙄
 
Musisz walczyć o swój czas . Mój mąż kiedyś też nie rozumiał że mogę być również zmęczona tak jak on po pracy a nawet jeszcze bardziej . Też słyszałam że on też potrzebuje odpoczynku . Teraz to dzielimy . Ja wychodzę sama 2 razy w miesiącu na 2 h . Nie jest to dużo ale dla mnie to wystarczająco żeby chociaż trochę odpocząć od wszystkich . Musisz postawić na swoim , jeżeli nie rozumie jak mu tłumaczysz . To poprostu w jakiś dzień postaw go przed faktem . Uświadom go że dzisiaj jest twój dzień i wychodzisz na godzinę . Przygotuj co będzie potrzebował i wyjdź ,ale wcześniej jeszcze spróbuj z nim porozmawiać jeszcze raz , może dojdzie do niego że depresja to nie jest coś z czym sama sobie poradzisz .( Też walczyłam z depresją ,to jest trudna walka ale z pomocą będzie tylko lepiej )

Dokładnie tak. Trzeba mu pokazać jak opieka nad dzieckiem wygląda w praktyce. Uwierz, że mu się odechce wtedy głupich komentarzy.
Co z tego, że on pracuje na etat? A opieka nad dzieckiem to nie jest praca? To w takim razie nianie powinny za darmo być, bo przecież to żadna praca.
 
Osoby które nie mają depresji , na początku nie potrafią zrozumieć sytuacji . Ja kiedyś usłyszałam od męża że on tez pewnie ma depresję jak ma tyle na głowie... Długo walczyłam i rozmawiałam że dzieci mnie potrzebują a jak ja nie potrafię powoli normalnie funkcjonować to kto się nimi zajmie ? Też słyszałam takie teksty jak ty . Dlatego moim zdaniem powinnaś mu pokazać jak naprawdę wygląda opieka nad dziećmi . Ja tak zrobiłam i wtedy mąż zobaczył jak ciężka to praca . I od tej pory pomaga dużo więcej . I depresję która miałam powoli udaje się opanować .
Mój mąż ma takie wzorce z domu, że to kobieta głównie zajmuje się dziećmi a mężczyzna jest od zarabiania pieniędzy, w tym utwierdza to też przy każdej okazji jego mama która twierdzi że ona chowała 3 dzieci i dała radę. Jej zdaniem skoro kobieta nie pracuje to całość opieki nad dzieckiem i nad domem spada na kobiete.
No niestety to nie będzie łatwe. Wręcz przeciwnie myślę, że pierwsze dni, a może nawet tygodnie będą ciężkie. Ja bym zaczęła od smoka..Potem od tego bujania i na koniec od spowijania. Nie usuwalabym wszystkiego na raz bo według mnie to za dużo - ale wszystkie te rzeczy sprawiają, że po po prostu przy zmianie cyklu jej tego brakuje i dlatego nie może zasnąć.

Myślę, że tu powinna też być duża pomoc taty.
Pewnie masz rację, tylko w tej chwili chyba nie czuje sie na siłach walczyć z tymi przyzwyczajeniami bo wiem że będzie z tego afera i usypianie zajmie jeszcze dłużej niż w tej chwili. Myślę że muszę zostawić to na czas gdy mąż będzie miał urlop jakiś i będzie mógł się włączyć w usypianie jej bez tych wspomagaczy
Dokładnie tak. Trzeba mu pokazać jak opieka nad dzieckiem wygląda w praktyce. Uwierz, że mu się odechce wtedy głupich komentarzy.
Co z tego, że on pracuje na etat? A opieka nad dzieckiem to nie jest praca? To w takim razie nianie powinny za darmo być, bo przecież to żadna praca.
Generalnie to nie jest tak że on się nie zajmuje małą. Bawi się z nią, i przewinie i wykąpie, ogólnie zrobi niby wszystko ale co z tego jeśli w momencie jak on się zajmuje małą to ja ogarniam chatę obiad lub spędzam czas ze starszą.
Mąż albo wraca z pracy późnym wieczorem kiedy już śpimy albo popołudniem, ale wtedy nagle ma milion zajęć na ogrodzie albo bierze psa i idzie na godzinny spacer, bo to jego odpoczynek po pracy. A jak już zajmie się chwilę mała no to ja mam co najwyżej czas się wykąpać i skupić na starszej córce pomoc jej w lekcjach itd.
 
reklama
Mój mąż ma takie wzorce z domu, że to kobieta głównie zajmuje się dziećmi a mężczyzna jest od zarabiania pieniędzy, w tym utwierdza to też przy każdej okazji jego mama która twierdzi że ona chowała 3 dzieci i dała radę. Jej zdaniem skoro kobieta nie pracuje to całość opieki nad dzieckiem i nad domem spada na kobiete.

Pewnie masz rację, tylko w tej chwili chyba nie czuje sie na siłach walczyć z tymi przyzwyczajeniami bo wiem że będzie z tego afera i usypianie zajmie jeszcze dłużej niż w tej chwili. Myślę że muszę zostawić to na czas gdy mąż będzie miał urlop jakiś i będzie mógł się włączyć w usypianie jej bez tych wspomagaczy

Generalnie to nie jest tak że on się nie zajmuje małą. Bawi się z nią, i przewinie i wykąpie, ogólnie zrobi niby wszystko ale co z tego jeśli w momencie jak on się zajmuje małą to ja ogarniam chatę obiad lub spędzam czas ze starszą.
Mąż albo wraca z pracy późnym wieczorem kiedy już śpimy albo popołudniem, ale wtedy nagle ma milion zajęć na ogrodzie albo bierze psa i idzie na godzinny spacer, bo to jego odpoczynek po pracy. A jak już zajmie się chwilę mała no to ja mam co najwyżej czas się wykąpać i skupić na starszej córce pomoc jej w lekcjach itd.
licząc że masz 2 dzieci to nic się nie stanie jak raz na jakiś czas będziesz miała większy bałagan lub zamiast stać przy garach to np coś zamówić i poprostu poleżeć . Przeciez życie nie polega na sprzątaniu czy gotowaniu . Jak 2 razy w miesiącu odpuścisz takie rzeczy i faktycznie w tym czasie jak zamówisz jedzenie zamiast gotować to już masz czas na to żeby wyjść na chwilę lub się przespać . Spróbuj zorganizować inaczej czas . Licząc że piszesz że mąż pomaga a ty w tym czasie sprzątasz lub robisz obiad to zamień ta czynność na coś dla siebie . Rodzina nie zarzuci ci przecież jak 2 razy w miesiącu zjedzą coś z knajpy czy nie będzie poodkurzane .
 
Do góry