reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Depresja macierzyństwo?

Hej, ktoś jeszcze zagląda na ten wątek ? Chyba muszę się wyżalić bo też już nie daje rady a nie mam z kim pogadać...
Córka niedawno skończyła 7 msc a ja czuję się jakbym wpadła w jakaś czarna dziurę. Mała od początku jest bardzo absorbującym dzieckiem. Można powiedzieć że w miarę spokojne były tylko pierwsze 2-3 tygodnie, mała jadła i spala chociaż w nocy budziła się na pierś co 1,5 max 2 godziny. Jak miała 3 tygodnie zaczęły się problemy z brzuszkiem, kolki, intensywne ulewania/wymioty, całe popołudnia i wieczory musiała byc noszona na rękach. Ten etap na szczęście już minął ale ze snem jest coraz gorzej.
Usypianie małej , szczególnie wieczorem to koszmar, mała drze się wniebogłosy jakby ja ktoś ze skóry obdzierał, musi swoje wypłakać zanim zaśnie, konsultowaliśmy już ją u kilku lekarzy, każdy mówi że taki jej urok i że ponoć tak odreagowuje cały dzień. Ograniczany jej bodźce do minimum, zero tv/głośnej muzyki w tle, wyciszamy ja w sypialni godzinę przed usypianiem, ograniczany nawet odwiedziny gości ale mimo to zanim zaśnie musi pół godziny sobie popłakać. Oczywiście nie.ma.mowy żeby zasnęła sama, mała żeby zasnąć do tej pory musi być ciasno owinięta w kocyk i intensywnie bujana. W dzień ma 2 drzemki po 40 minut i jedna dłuższą 1-2 h max. Wieczorem zasypia ok 20:30 i "śpi" do 6 choć słowo spi to dużo powiedziane. Nigdy nie śpi ciągiem dłużej niż 2h, budzi się przeważnie co godzinę, a zdarza się że i częściej. I o ile na początku wystarczyło dać jej pierś i spala dalej o tyle teraz nie budzi się na jedzenie tylko tak po prostu, trzeba ją pobujać dać smoka. Trwa to 15-20 minut i znowu śpi godzinę max 2. Jestem już, wykończona, padam na twarz. Od 7 msc śpię może 4 -5 h.na dobę, nie przespalam ciągiem dluzej niż 2 h.
Jestem obecnie na takim etapie że jak mąż wychodzi do pracy i mam zostać sama z dwójką dzieci (mam jeszcze druga 9 letnią córkę) to ogarnia mnie panika i przerażenie.
Wcześniej pewne wytchnienie dawały spacery, do 6 miesiąca młoda włożona w wózek zasypiała i potrafiła spać godzinę, w tej chwili wytrzyma w wózku max poł godziny i jest awantura.
Od stycznia biorę leki przeciwdepresyjne, jest coś tam lepiej no ale one nie pomogą na zmęczenie. Padam na twarz. Kocham moje maleństwo nad życie ale jestem psychicznie wykończona. Do tego nie pomaga starsza córka która ciągle ma pretensje że nie mam dla.niej czasu :-(
Przepraszam za tak długi post, musiałam się gdzieś wyżalić, mam.nadzieje że ktoś tu zajrzy

Zacznij od wywalenia smoka
 
reklama
Cześć koleżanko z poprzedniego wątku :)
Mam synka z listopada. Robiłaś może małej wyniki z krwi? Coś mi świta, że takie nocne budzenie może być spowodowane niedoborem żelaza. Jeszcze mi przechodzi przez myśl ZUM.
Hej, miło "zobaczyć " znajomą twarz :-) robiłam małej podstawowe badania , ZUM wykluczone, morfologia ok, badania żelaza nie robiłam ,zrobię przy następnej okazji chociaż pewnie hemoglobina byłaby niska. Robiliśmy też USG brzuszka, główki i eeg (zalecenie neurologa). Wszystkie badania ok
potrzebujesz pomocy... zarówno tej w domu jak tej od specjalisty i błagam... nie czekaj dłużej.
Depresja to choroba śmiertelna...
Wiem, z depresją zmagam się z przerwami od prawie 10 lat, od stycznia wróciłam do leków po ponad 3 letniej przerwie . Brałam sertraline, a potem escitalopram w najmniejszej możliwej dawce ponieważ nie chce odstawiać małej od piersi. To by mnie chyba jeszcze bardziej dobiło...
Na pomoc w domu nie mogę liczyć. Rodzice mieszkają 100 km ode mnie i są starsi i schorowani. Teściowa choć na miejscu nie jest chętna do pomocy, ma swoje życie.

Może to słaba pociecha ale musisz jeszcze trochę wytrzymać. Aby do roku potem aby do dwóch i będzie można poskac dziecko do żłobka przedszkola. Ja też tak miałam jak córka była mała. Sama w domu nikogo do pomocy brak czasu dla siebie najgorszy okres w życiu ale teraz moja córka ma 4 lata. Też jestem sama bo męża nigdy nie ma w domu a inni mają pracę i swoje sprawy. Ale teraz na prawdę cieszę się macierzyństwem. Razem gotujemy chodzimy na zakupy lody basen. Czekałam na ten czas i musisz uzbroić się w cierpliwość. Zły czas minie szybciej niż się zorientujesz i też będziesz cieszyć się z macierzyństwa 😊
tak sobie próbuje tlumaczyc, wiem że to minie ale funkcjonować trzeba tu i teraz i to dla mnie najgorsze. Przeraża mnie wizja wstania z łóżka, ogarniania dwójki dzieci na raz, słuchania żali starszej.
Wszystko mnie irytuje, frustruje się z byle powodu coraz mi ciężej tak funkcjonować
 
Zacznij od wywalenia smoka
Nie wiem jakbym się miała za to zabrać. Młoda ma silną potrzebę ssania.i jeśli nie smoczek to wisiałaby u mnie na cycku przez całą noc. Nigdy nie byłam za smoczkiem ale dostaliśmy wręcz zalecenie od gastrologa bo mała chcąc ciągle ssać przebadała się i to nasilało refluks dlatego podmienialam cyca na smoczek. A teraz jest tak że jak jej wypadnie pierś/smoczek z buzi to odrazu się budzi
 
Hej, miło "zobaczyć " znajomą twarz :-) robiłam małej podstawowe badania , ZUM wykluczone, morfologia ok, badania żelaza nie robiłam ,zrobię przy następnej okazji chociaż pewnie hemoglobina byłaby niska. Robiliśmy też USG brzuszka, główki i eeg (zalecenie neurologa). Wszystkie badania ok

Wiem, z depresją zmagam się z przerwami od prawie 10 lat, od stycznia wróciłam do leków po ponad 3 letniej przerwie . Brałam sertraline, a potem escitalopram w najmniejszej możliwej dawce ponieważ nie chce odstawiać małej od piersi. To by mnie chyba jeszcze bardziej dobiło...
Na pomoc w domu nie mogę liczyć. Rodzice mieszkają 100 km ode mnie i są starsi i schorowani. Teściowa choć na miejscu nie jest chętna do pomocy, ma swoje życie.


tak sobie próbuje tlumaczyc, wiem że to minie ale funkcjonować trzeba tu i teraz i to dla mnie najgorsze. Przeraża mnie wizja wstania z łóżka, ogarniania dwójki dzieci na raz, słuchania żali starszej.
Wszystko mnie irytuje, frustruje się z byle powodu coraz mi ciężej tak funkcjonować
to są objawy przemęczenia , twój organizm już powoli odmawia współpracy . Mam trójkę dzieci i też jak urodziłam 3 to poprostu był jeden wielki dramat z pragnieniem tego wszystkiego . Do tej pory nie raz są ciężkie dni a mała już ma 9 miesięcy . A rozmawiałaś z mężem że potrzebujesz odpoczynku ? Uwierz że wystarczy nawet 2 h żebyś wyszła ,nawet po spacerowała w samotności żeby oczyścić umysł . Nie będzie to super odpoczynek ale zawsze nabierzesz energii psychicznej . Przy depresji niestety jest potrzebne wsparcie najblizszysz bo niestety inaczej będzie tylko gorzej . Porozmawiaj z mężem że raz w tygodniu musicie znaleźć czas dla ciebie . Zacznijcie np od godziny żebyś gdzieś wyszła na chwilę .
 
A może niania na kilka godzin codziennie?
Ja przyznam, ze odkąd mamy nianię to jest zupełnie inna jakość życia.
 
Nie wiem jakbym się miała za to zabrać. Młoda ma silną potrzebę ssania.i jeśli nie smoczek to wisiałaby u mnie na cycku przez całą noc. Nigdy nie byłam za smoczkiem ale dostaliśmy wręcz zalecenie od gastrologa bo mała chcąc ciągle ssać przebadała się i to nasilało refluks dlatego podmienialam cyca na smoczek. A teraz jest tak że jak jej wypadnie pierś/smoczek z buzi to odrazu się budzi

Ona nie umie łączyć cykli snu bez smoczka dlatego budzi się jak jej wypadnie.
Więc to już Twoja decyzja co z tym zrobisz.


I żeby nie było - moje 5 miesięczne dziecko też zasypia na piersi - ale mi to nie przeszkadza bo zasypia w 5-10 minut, potem te pierś wypluwa i nie wybudza się, a nawet jeśli to współspanie sprawia, że samo szuka piersi i mnie nie wybudza. Gdybym nie mogła spać, na pewno powalczyłabym o to, żeby dziecko umiało łączyć cykle snu bez wspomagania w postaci piersi/smoczka/butelki
 
Poszukaj niani na godziny. Są osoby zainteresowane taką dorywczą pracą, zwłaszcza w dużych miastach. Ewentualnie pomyśl o powrocie do pracy na cześć etatu, zawsze to będzie jakiś odpoczynek dla głowy. Ściskam, będzie lepiej
 
to są objawy przemęczenia , twój organizm już powoli odmawia współpracy . Mam trójkę dzieci i też jak urodziłam 3 to poprostu był jeden wielki dramat z pragnieniem tego wszystkiego . Do tej pory nie raz są ciężkie dni a mała już ma 9 miesięcy . A rozmawiałaś z mężem że potrzebujesz odpoczynku ? Uwierz że wystarczy nawet 2 h żebyś wyszła ,nawet po spacerowała w samotności żeby oczyścić umysł . Nie będzie to super odpoczynek ale zawsze nabierzesz energii psychicznej . Przy depresji niestety jest potrzebne wsparcie najblizszysz bo niestety inaczej będzie tylko gorzej . Porozmawiaj z mężem że raz w tygodniu musicie znaleźć czas dla ciebie . Zacznijcie np od godziny żebyś gdzieś wyszła na chwilę .
Najczęściej to wygląda tak że jak już mąż jest w domu (np w weekend) to on przejmuje obowiązki nad mniejsza córka a ja w tym czasie robię generalne porządki w mieszkaniu, ogarniam obiad, pranie, prasowanie itd lub staram się poświęcić czas starszej córce. Brakuje mi właśnie takiej chwili tylko dla siebie choćby na spacer, obejrzenie serialu, już nie wspominając o wyspaniu się chociaż raz na jakiś czas. Z mężem starłam się kilka razy rozmawiać ale najczęściej te rozmowy kończą się kłótnia bo on twierdzi że pracuje i że w weekend należy mu się też odpoczynek. Poza tym, chyba przez moją narastającą frustrację coraz częściej się kłócimy, przez co później nastają ciche dni co tylko potęguje moje złe samopoczucie i utrudnia normalna rozmowę.
@Justynka28 A próbowałaś podać dziecku czopek Viburcol? Może chociaż na jedną noc, by pomógł, by nie nie było tak częstych pobudek?
nie próbowałam. Stosowałam u starszej córki na ząbkowanie i odnosiłam wrażenie że nic nie pomagały i jakoś nawet nie przyszło mi przez myśl dać malutkiej... Chyba się uprzedziłam ale może spróbuję jednak, może na nią podziała
Poszukaj niani na godziny. Są osoby zainteresowane taką dorywczą pracą, zwłaszcza w dużych miastach. Ewentualnie pomyśl o powrocie do pracy na cześć etatu, zawsze to będzie jakiś odpoczynek dla głowy. Ściskam, będzie lepiej
To będzie raczej trudne znaleźć taką nianie, mieszkam na wiosce, najbliższe miasteczko mam 20 km a do dużego miasta 90 km. Najbliższy żłobek też dość daleko, bo 60 km. Ale nad tą niania porozmawiam z mężem, jeśli uda nam się w końcu normalnie pogadać
 
reklama
Ona nie umie łączyć cykli snu bez smoczka dlatego budzi się jak jej wypadnie.
Więc to już Twoja decyzja co z tym zrobisz.


I żeby nie było - moje 5 miesięczne dziecko też zasypia na piersi - ale mi to nie przeszkadza bo zasypia w 5-10 minut, potem te pierś wypluwa i nie wybudza się, a nawet jeśli to współspanie sprawia, że samo szuka piersi i mnie nie wybudza. Gdybym nie mogła spać, na pewno powalczyłabym o to, żeby dziecko umiało łączyć cykle snu bez wspomagania w postaci piersi/smoczka/butelki
no tylko że moja nie zasypia przy piersi (bardzo rzadko się to zdarza) Żeby zasnąć musi zostać owinięta ciasno w kocyk, dostać smoka i być bujana. Mi by nie przeszkadzało zasypianie przy piersi, wręcz cieszyłoby mnie to bo mój kręgosłup juz cierpi po półgodzinnym noszeniu 8 kg. Mała śpi z nami prawie od początku bo jakbym miała podnosić się z łóżka po 10 razy w ciągu nocy to chyba bym oszalała. Gdy się przebudza (tzn oczy ma zamknięte jakby spala ale płacze) to.najpierw próbuje dać jej pierś i czasami to pomaga, trochę popije, później ssie jak smoczek, zasypia i po jakimś czasie wypuszcza lub jeśli długo.nie wypuszcza to podmieniam jej pierś na smoczek (ciężko mi zasnąć w takiej pozycji bo z reguły śpię na brzuchu). Niestety od jakiegoś czasu uspokojenie piersią w nocy działa coraz rzadziej, podanie smoczka też nie zawsze, wtedy muszę wstać znowu zawinąć ja w kocyk dać smoka i pobujac i to niestety jest dużo bardziej wykańczające niż same podanie piersi.
Niestety nie mam pojęcia jak miałabym nauczyć ją łączyć cykle snu bez piersi/ smoczka 🙁
 
Do góry