reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rok po roku :)

angeliskax

Moderator
Dołączył(a)
17 Styczeń 2021
Postów
16 261
Dziewczyny!
Tak z ciekawości, jak to jest mieć dzieci rok po roku? Jakie wam towarzysza emocje? Jak to jest z dzieckiem rocznym i niemowlakiem? Żałujecie, że zdecydowaliście się na dzieci rok po roku czy przeciwnie? 😉
 
reklama
Ja mam dokładnie 16 miesięcy różnicy pomiędzy dziećmi, chociaż rocznikowo to nie są rok po roku tylko 2 lata różnicy. Ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że jest naprawdę ciężko. Może mieć znaczenie, że moje dzieci to straszne szałaputy, niczego się nie boją, bardzo szaleją, biegają. Starszy synek jest też bardzo nieostrożny i nieuważny, ciągle się gdzieś przewraca, ciągle o coś zahacza. Miałam chociaż nadzieję, że córeczka będzie bardziej ostrożna, a tymczasem ona, żeby nam wszystkim ułatwić życie fizycznie rozwijała się jak burza, usiadła sama dzień przed skończeniem 6 miesiąca a zaczęła sama chodzić mając 8 miesięcy.

Są momenty kiedy podobny wiek coś ułatwia np. ileś czasu chodzili razem do tego samego żłobka albo to, że oboje w tym samym momencie wsadzam do fotelików na jedzenie czy kładę na drzemkę. Jednak w większości wypadków jest ciężko, trzeba między nimi siedzieć i pilnować, żeby sobie nawzajem krzywdy nie zrobili.

Czy żałuję? Nie ;) wręcz nie wyobrażam sobie, żeby któregoś z nich nie było, ale wydaje mi się, że z większą różnicą byłoby po prostu łatwiej.
 
Ja mam 18,5 miesiąca różnicy między dziećmi. Starszy niż syn, młodsza córka. Już w ciąży było ciężko zajmować się synkiem. Teraz często żałuję tak małej różnicy wieku, ale młodsza dopiero niedawno skończyła 9 miesięcy, więc może jeszcze to minie. Starsze wymaga zabawy i opieki, na młodsze trzeba ciągle uważać. Córka ma 2 drzemki, żadna nie pokrywa się z 1 drzemką synka. Dobrze, że chociaż wieczorem chodzą spać o tej samej porze. Na razie.
Mimo, że kocham oboje, drugi raz nie zdecydowałabym się tak szybko na kolejne dziecko.
 
Hej. Ja mam dzieci rok po roku. Córka hnb, do dzisiaj taka jest. Jak się mały urodził było mi na początku ciężko, bo małą ciągle "pchała" się do małego, raz mu nawet przylala szczotka od mycia jak nie zauważyłam. Męża często nie było, był w delegacji. Jak mały zaczął podrastac, mała zaczęła się z nim bawić, teraz się często sobą zajmują. Mają 2 lata i roczek a ja znów w ciąży. Ciekawe jak to będzie 😊 ja nie żałuję, drugi i trzeci raz postąpiłabym tak samo.
 
Ostatnia edycja:
Między chłopakami jest 13 miesięcy różnicy. Było ciężko na początku, nawet bardzo. Musiałam sama zajac się 2 malutkich dzieci bo mąż musiał wrócić do pracy. W dzień praktycznie nie było czasu dla siebie bo mlody miał turbo drzemki. Teraz mają już 3 i 4 lata i jest coraz lepiej. Bawią się że sobą i wychowują w sumie jak bliźniaki. Drugi raz napewno świadomie bym się na taką różnice wieku nie zdecydowała.
 
U nas miedzy najmłodszymi 13 miesięcy różnicy, miedzy starszakami( obecnie 9.5 i prawie 8l) jest 17 miesięcy różnicy. I powiem, że pierwszy miesiąc był zawsze bardzo ciężki, noworodek wymaga prawie ciągłej uwagi ze względu choćby na ciągłe karmienia. Generalnie 13 miesięczniak po naszym powrocie ze szpitala był bardzo obrażony na mnie, nie chciał nawet do mnie się przytulić, dziwnie przyglądał się kiedy "mała lalka" płakała, bywał zazdrosny tak że aż bił. Bardzo dużo tłumaczeń i miłości było potrzebne aby mu przeszło. Po miesiącu jak już troszkę poznaliśmy najmłodszą córkę i zaklimatyzowała się ona było co dzień to lepiej. Wiadomo, że oczy trzeba mieć dokoła głowy przy tak małych dzieciach i nie ma czasu na swoje potrzeby z początku ale to czas przejściowy. Po miesiącu już miałam tak dzień poukładany, że wszystko stało się lżejsze. W czasie gdy najmłodsza spała ja poświęcałam czas na zabawy ze starszym Maluszkiem. Większość czasu spędzałam z nimi sama bo mąż rano starsze dzieci prowadzał do szkoły po czym szedł do pracy. Przez pierwszy miesiąc również odbierał starszaki ze szkoły a potem ja z maluchami już po nich chodziłam. Obecnie najmłodsze nasze dzieci mają 5.5 mca i 19 mcy i starszy maluch od paru miesięcy bardzo mi pomaga, przynosi pieluchy, podaje chusteczki, wyrzuca pieluszki itp. Jest niesamowicie pomocny, i bardzo opiekuńczy co do młodszej siostry :-) . Córka jest już nieźle gaworząca, więc zaczyna do niej gadać po swojemu, często ja głaszcze, chętnie przytula, daje jej zabawki grzechotki do rączki, chce się z nią bawić-no tyle że ich zabawa polega na wspólnym leżeniu zazwyczaj i przekręcaniu się z brzucha na plecy i spowrotem :-D uważam, że co dzień jest coraz lepiej.
Generalnie początki zawsze są trudne, to jak wygląda to dalej czesto zależy od samych dzieci, od ich sposobu bycia, od ich energiczności itp. Starszemu dziecku trzeba wiele tłumaczyć, okazywać wiele miłości i zrozumienia też dla jego zazdrości między innymi, dla jego zwracania uwagi na siebie co czasem może mieć znamiona buntu nawet. Ale to wszystko jest do zrobienia, potrzeba dużo cierpliwości i spokoju. Ja nie narzekam na tak małą różnicę wieku nawet kiedy bywa ciężko, bo mimo to dzieci są najwiekszym naszym szczęściem.
Nie pominę tu naszych starszaków, którzy są na prawdę pomocni i opiekuńczy co do obojga maluszków, przejawiają taką troskliwość i miłość do nich, że serce rośnie.
Sumując bywa ciężko z dwójką malutkich dzieci, ale wszystko jest też kwestią organizacji, trzeba sobie dać czas na poznanie nowego dziecka, i na klimatyzację starszego dziecka w nowej sytuacji. Mama co tu dużo gadać na początku jest mega zmęczona, ale z czasem tak wszystko się organizuje aby mieć i dla siebie chwilę czasu, potrzeba cierpliwości i spokojnej głowy.

Jeszcze dodam, że z perspektywy czasu po starszych dzieciach widzę że mała różnica wieku jest dobra, bo od 3-4 rż mają wspólne zainteresowania, wspólne zabawy, wspierają się bardzo i mają ze sobą świetny kontakt.
 
Ostatnia edycja:
U mnie trójką co 20 miesięcy. Zaszłam w drugą ciążę, gdy starszy miał 11 miesięcy, w trzecią, gdy średniak miał dokładnie tyle samo. Bywa ciężko, ale nie żałuję i czasu bym nie cofnęła. Najstarszy czekał na rodzeństwo od samego początku dużo mu tłumaczyliśmy i opowiadaliśmy. Przy trzeciej ciszy to samo. Obecnie starszak i średniak świetnie się razem bawią, wiadomo zdarzają się kłótnie i awantury. Ale to nieuniknione chyba. No i jak już "wyjdę z pieluch" to nie będę musiała do nich wracać. Nieprzespane noce i całą resztę odpękam za jednym zamachem i z głowy 🙂
 
Jeśli mogę zapytać panie tu obecne, to jak rozwiązałyście kwestię bajek? Ja synkowi zaczęłam włączać bajki jak miał 1,5 roku. Teraz ma ponad 2 i ogląda 2 razy dziennie po około 15 minut. Jego 9-miesięczna siostra też chce i już 2 razy ją zostawiłam przez telewizorem z bratem, na połowę tego czasu. Mąż na mnie krzyczy, że ona jest za mała i nie powinna oglądać w ogóle. Ja uważam, że te niecałe 10 minut w ciągu dnia jej nie zaszkodzi, a mi pomoże. Zwłaszcza, że u nas telewizor jest włączony tylko jak synek ogląda. Radio też prawie wcale.
 
reklama
U nas tylko starszaki póki co bajki oglądają, albo filmy animowane ale obecnie latem mało co patrzą w tv, bo jest piękna pogoda i głównie na dworze szaleją. Jeśli chodzi o Maluchy to córka to zupełnie nie patrzy w tv, a synka w ogóle nie interesują bajki oglądane a jedynie czytane. Uwielbia oglądać obrazki w książeczkach kiedy mu czytam i to na razie mu wystarcza, próbowałam włączyć bajkę abyśmy razem obejrzeli ale on nie lubi na razie bajek w tv. Stanowczo bardziej uwielbia muzykę, czesto pokazuje że chce tany tany robić, wówczas włączam smerfne hity na starym kaseciaku i on jest po prostu w siódmym niebie 😜
Starszaki oglądały bajki jak miały coś około 2 lat, jedną w południe a drugą późniejszym popołudniem, pozwalałam im wybierać bajki, na szczęście ich interesowały takie bajki jak np. Luluś i Kropka, bardziej też oglądały ze względu na wesołą muzyczkę i śpiew w tej bajce. Córka czasem teraz lubi popatrzeć na to bo w tej bajce Luluś uczy rysować. Ogólnie gdyby moje najmłodsze miały chęć obejrzeć bajkę to pozwoliłabym na taką 10-15 minutową, to jest nieuniknione całkowicie. Wiadomo, że nie pozwoliłabym kwitnąć im przed tv nie wiadomo jak długo ale 15 min dziennie nie powinno zaszkodzić.
 
Do góry