reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pytania i odpowiedzi

Ja się zraziłam do lekarza na nfz, jak mi chciał wypalać nadżerkę, której nie było :szok: dobrze, ze poszłam to sprawdzić bo juz byłam umówiona na zabieg. Nie chcę sobie nawet wyobrażać tej zwykłej wypalanki, feeee, bo na to co stać publiczną służbę zdrowia.
Ja na długość wizyty nie narzekam, trwa tyle ile potrzeba na wykonanie szczegółowych pomiarów, napatrzenia sie na dziecko, rozmowę z lekarzem o dupie Maryny i konkretne pytania. Nie narzekam i nie zmieniłabym tego.

Patili - mój lekarz pracuje tylko w tym prywatnym centrum, na nfz nie przyjmuje, przynajmniej nie pracuje w 10 miejsach na raz.

mi tak chcieli wyrostek wycinać a okazało się ze to była jelitówka a już na sale operacyjną chcieli mnie wieźć także nie można mieć od razu zaufania do lekarzy,,.,.

a co gin ja tak samo mam jak ty wydaje mi sie że na wszystko mam czas i nic nie trwa za krótko a wizyta nie jest jak po łebkach... moja ginka przyjmuje tylko prywatnie a poza tym jest ordynatorem w szpitalu
 
reklama
ja powiem tak
poszłam teraz w tej ciąży do gina państwowo żeby dostać zwolnienie bo z racji że pracuję w sklepie to dżwiganie nie jest wskazane
a on do mnie po co pani to zwolnienie?
to raz a dwa pyta sie mnie czy mam usg ja mówię ze mam ale nie przy sobie a on do mnie no jak to to pani jest nieprzygotowana ( z jakiej paki mam niby mu usg dawać niech sam se zrobi)
nawet nie dał mi skierowania na podstawowe badania typu mocz i morfologię
i mi się to podoba ze prywatny daje ci zwolnienie na miesiąc a państwowy róznie raz na 2 tyg raz na 3 tyg
i co jeszcze ten sam lekarz który przyjmuje prywatnie w swoim gabinecie gdzie nie ma usg a jak trzeba zrobić to robi za kasę ale w szpitalu na państwowym sprzęcie czaicie?
co jeszcze prywatnie nie czekasz w kolejce
tu jak zajdę np po 8 to lekarz się pojawia po 10 po 11 czasami jak mu tam zejdzie i zechce mu sie przyjść
także pojdę pod koniec ciązy bo chce rodzić w tym swoim szpitalu ale i tak cesarkę bede miala więc pewnie będzie termin wyznaczony i tyle
 
ja jako 18, 19- letnia dziewczyna poszłam do gina na NFZ. Przyznam szczerze, poszłam do pierwszego z brzegu, który przyjmował w przychodni. I mu mówię, ze chciałabym się przebadać, ze moja pierwsza wizyta u gina itd. No to on do mnie "Po tabletki Pani przyszla??", ja "Nie. Nie chcę żadnych tabletek. Chcę sie przebadać". Widzę po nim, że minę ma nie tęgą, bo tabsy by wypisał i kolejna pacjentka z głowy a tak to musi się wysilić i mnie przebadać.... Każe mi sie rozebrac i wejsć na samolot. Sprawdza cos tam, sprawdza i w pewnym momencie pyta sie "Pani juz nie jest dziewicą??", ja mówię "JESTEM!!!!", a on: "O to dobrze, ze się zapytałem, bo za chwile, by Pani nie była":szok::szok::szok: Tak szybko jak weszłam do tego gabinetu, tak szybko stamtąd uciekłam.... to była moja pierwsza i jedyna wizyta u lekarza na NFZ.
 
W miejscowości z której pochodzę od lat przyjmuje ten sam lekarz, który każdą kobietę, 16 i 60- latkę traktuje tak samo. I w zasadzie to wszystkie ma głęboko gdzieś :/ Porażka. Po przeprowadzce do Kraka nawet nie szukałam lekarza na nfz, znalzłam moją babeczkę, a że wizyty ma dość tanie (70 zł, dla studentek chyba 30) to własciwie mi się nawet nie chce szukać. Minus, że trzeba płacić za badania, ale jakoś idzie to przeżyć.
 
ja jako 18, 19- letnia dziewczyna poszłam do gina na NFZ. Przyznam szczerze, poszłam do pierwszego z brzegu, który przyjmował w przychodni. I mu mówię, ze chciałabym się przebadać, ze moja pierwsza wizyta u gina itd. No to on do mnie "Po tabletki Pani przyszla??", ja "Nie. Nie chcę żadnych tabletek. Chcę sie przebadać". Widzę po nim, że minę ma nie tęgą, bo tabsy by wypisał i kolejna pacjentka z głowy a tak to musi się wysilić i mnie przebadać.... Każe mi sie rozebrac i wejsć na samolot. Sprawdza cos tam, sprawdza i w pewnym momencie pyta sie "Pani juz nie jest dziewicą??", ja mówię "JESTEM!!!!", a on: "O to dobrze, ze się zapytałem, bo za chwile, by Pani nie była":szok::szok::szok: Tak szybko jak weszłam do tego gabinetu, tak szybko stamtąd uciekłam.... to była moja pierwsza i jedyna wizyta u lekarza na NFZ.

o masakra :szok::szok::szok:
 
Nadalka - u nas ceny podobne jak u innych dziewczyn 150 zł za zwykłą wizytę z badaniem i USG. Za niecałe 2 tyg. połówkowe z 4d za 200zł, a jeśli chodzi o produkcję siary to mleko nie ma znaczenia. Na zwiększona produkcję mleka może wpływać ilość spożywanego białka w ogóle ale tego nie radziłam bym Ci ograniczać bo jesteś w ciąży i białko jest Ci niezmiernie potrzebne :tak:. Po prostu radzę Ci się przyzwyczaić i nosić wkładki laktacyjne bo przez cały okres karmienia będziesz miała to samo i tez nie będzie można tego zatrzymać. Ale mówię Ci lepiej jest mieć niż nie mieć ;-):tak:

Ja z nfz korzystałam tylko kilka razy w celu udania się do lekarza rodzinnego w sprawie jakiegoś przeziębienia. Lekarz miał skrzywioną minę jakby łaskę robił i tylko cały czas zerkał na zegarek. I mam wrażenie że wszystkich traktuje tak samo niezależnie od dolegliwości te same propozycje leczenia a przecież przeziębienie przeziębieniu nie równe. I jeszcze raz usuwałam jedną ósemkę z nfz ale to był znajoma zaufana dentystka i wepchnęłam się trochę po znajomości bo tak to chyba bym musiała 2 miesiące ze szczękościskiem chodzić.
 
Ostatnia edycja:
Ja w sumie zawsze chodziłam prywatnie do ginekologa. Już od 7 klasy podstawówki. Jeździłam do niego raz w roku na kontrolę 50 km. Jednak w ciązy zmieniłam lekarza, szkoda gadać laczego. Płacimy 180 zł, ale tak jak Eve pisze, ciąża nie trwa wiecznie a czuje się spokojnie. Ten lekarz jest z-ca ordynatora szpitala, w którym chce rodzic, ale to nie ma znaczenia. Po prostu jest oazą spokoju, nie jest zbyt rozmowny ale za to konkretny, uwielbiam go. Jak tylko tam wchodzę wszystkie nerwy mnie opuszczają. Badanie trwa 20-30 minut, jest położna która bada, ciśnienie, waga, zwolnienia i inne takie rzeczy. Zawsze badanie zaczyna się od wywiadu jak się czuje, później samolot = sprawdza śluz i szyjkę i poźniej Usg:) Uważam, że warto. Chciałam iść na NFZ , ale musiałabym czekać bagatela 2 m-ce ponieważ skończył im się konttrakt z NFZ.
 
reklama
a ja dalej będę się upierać, że zależy to od lekarzy a nie od tego czy są na nfz czy pryw. :tak:

Ann podpisuje się pod tym!! :tak:
Ja nie chodziłam nigdy prywatnie do ginekologa i nie będę, płacę składki, a wybór w lekarzach jest wielki. Sama trafiłam do dwóch ginów którzy nie są "lekarzami" a porażką, ale otrząsnęłam się i znalazłam przecudowną Pania doktor, a teraz chodzę do wspaniałego Pana doktora. Wiec jak Ann mówisz, to nie zależy od tego czy płacisz czy płaci za ciebie NFZ tylko od lekarza i jakim jest człowiekiem:tak:...a o ile pamiętam niejedna z dziewczyn już pisała że chodzi prywatnie i została karygodnie potraktowana i musiała jeszcze za to płacić :szok:
 
Do góry