czesc,
jakiś czas temu udzielałam się tu, a później obowiązki, niunia, brak czasu... same wiecie...
a teraz jestem znów, bo potrzebuje pomocy! Pewnie temat który porusze był wałkowany już tu wiele razy, ale wybacie, u mnie totalny brak czasu, ledwo zyje... tak wiec przepraszam, jeżeli powtarzam temat.
Z drugiej strony mój przypadek jest wyjątkowy, nigdzie w necie nie znalazłam dzieci z takim problemem.
Chodzi o SPANIE.
Natasza ma 12 miesięcy. Do 7 miesiąca nie budziła się w nocy. a po 7 miesiącu zaczelo się i trwa do dziś. A ja mam wrażenie że jest coraz gorzej. Chodzimy niewyspani i mega zmęczeni. Problem polega na tym, że moja Natasza zasypia tylko przy piciu. Nie mogę sobie wybaczyć ze ją tego nauczyłam. Na noc zasypia przy mleku, a jak nie zdąży zasnąć a mleko się skończy, to wtedy trzeba dać jej picie. I o ile usypianie po kapieli jest jeszcze ok, tak to picie w nocy nas wykańcza!!!!!!
Wygląda to tak:
- pobudka- smok- wypluwa- smok- wypluwa-picie- pije- uspokaja sie, pije ladnie wiec po chwili zamieniam jej butelke na smoka- possie chwile smoka i odnowa- wypluwa- picie - pije- wypluwa- smok- wypluwa-picie - pije.....itd itd.
Podsumowując jest na zmianę smok z piciem. Nie zaśnie jak nie dostanie pić. A ostatnio tak nerwowo pije. Wypluwa tą butelkę, wiec daje smoka, to ona smoka wypluwa, daje butelke, znów wypluwa!!!!
No to picie stało się koszmarem!!!!!!!!!
a beztego nie zasnie. CO ROBIć?
Probowalam jej nie dawac picia i oszukiwać smokiem, ale niestety nie udaje się. zaczyna się wielki płacz.
O braniu na przetrzymanie (tzn niech się wyplacze) nie ma mowy. Bo ani ja a ni maż nie jesteśmy w stanie tego przejść. Poza tym czytałam o tym dużo i mam wrażenie że im bardziej poznaje Natasze tym utwierdzam się w przekonaniu, że ona akurat nie nadaje się do tej metody (przykład: przetrzymaliśmy ja płaczącą w samochodzie w foteliku podczas jazdy. Nanosila się i plakala około 20 min. Od tamtej pory ma traume na fotelik. To jeden z wielu przykładów.)
Pomóżcie proszę....