reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Przedszkole

No właśnie smutne to jest. My mamy swoje zdanie a panie w przedszkolach swoje. To nie jest tak że ja nie pracuje nad odpieluchowaniem z córką, tylko raz ona to zalapie a innym razem zapomina by mi zakomunikować nawet jeśli się o to pytam lub za późno mi powie i jest siku w pampersie. Dziś była kupa na sedesie😃.
A tak z innej beczki ...
Wiecie co moja teściowa pracowała 40 lat i jak słyszę co mówi to krew mnie zalewa. Cały czas broni niektóre baby tam pracujące a w ogóle nie ma racji. Cytuje jej słowa "pamiętaj trzeba chwalić za każdym razem ze tam jest fajnie nawet jak wróci z płaczem żeby jej nie zniechęcić"
Nóż kur...jak ja to słyszę to mam ochotę przywalić jej w łeb. Mam chwalić przedszkole jeśli dziecku się może tam dziać krzywda ? Wiadomo płacz może być z różnych powodów , ale ja matka wiem kiedy można to rozgraniczać. Szczerze mówiąc posłuchałam się jej i męża, że do dzieci niech idzie,będę miała przy drugim lżej, potem będzie miała ciężko się odnaleźć bo dzieci będą się znały a ona będzie wyobcowana. Ja pierdziele to Warszawa, dziś dzieci są w tym a jutro mogą być w innym. Serce mi podpowiada żeby ją jeszcze rok zostawić w domu bo boje się że każde świństwo przyniesie i zarazi maleństwo ...nie wiem co robić. Odbierają mnie jakbym dziecko chciała chować w szafie a to nie o to chodzi. Nie chce zostać potem z tym wszystkim sama. Lepiej zaprowadzić 4latke z rocznym dzieckiem niż z noworodkiem w środku zimy...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Każdy boi się czego innego. Jeden, że jego dziecko będzie zaczepiane, a drugi, że jego dziecko uznają za agresywne, bo przejawia takie zachowania. Cóż 🤷‍♀️
To nie tak zero jedynkowe jak to ujełaś bo reakcja ucieczki lub ataku w sytuacjach zagrożenia lub niekomfortowych to reakcja pierwotna, fizjologiczna. Przenosząc to na dziecięcy grunt to gdy jedno dziecko zabierze drugiemu zabawkę to reakcja dziecka któremu zabawka została odebrana może być albo a) płacz, ucieczka, histeria b) uderzenie, pchnięcie dziecka które ta zabawkę zabiera i żadna z tych reakcji nie jest zła ale nad obiema trzeba pracować w odpowiednim czasie.
I nie, nie uważam że moje dziecko kiedykolwiek przejawiało agresywne zachowania bo agresja według mnie to coś świadomego, działanie w celu spacyfikowania drugiej osoby a nawet skrzywdzenia jej a mój syn poprostu nie umiał z niektórymi sytuacjami sobie poradzić i działała u niego reakcja fizjologiczna, nie znał niestety metod radzenia sobie ze stresem, że stratą bo nawet nie wiedział że takie emocje odczuwa. Teraz wie dużo o emocjach i ciągle uczymy się sposobów radzenia sobie z nimi.
 
To nie tak zero jedynkowe jak to ujełaś bo reakcja ucieczki lub ataku w sytuacjach zagrożenia lub niekomfortowych to reakcja pierwotna, fizjologiczna. Przenosząc to na dziecięcy grunt to gdy jedno dziecko zabierze drugiemu zabawkę to reakcja dziecka któremu zabawka została odebrana może być albo a) płacz, ucieczka, histeria b) uderzenie, pchnięcie dziecka które ta zabawkę zabiera i żadna z tych reakcji nie jest zła ale nad obiema trzeba pracować w odpowiednim czasie.
I nie, nie uważam że moje dziecko kiedykolwiek przejawiało agresywne zachowania bo agresja według mnie to coś świadomego, działanie w celu spacyfikowania drugiej osoby a nawet skrzywdzenia jej a mój syn poprostu nie umiał z niektórymi sytuacjami sobie poradzić i działała u niego reakcja fizjologiczna, nie znał niestety metod radzenia sobie ze stresem, że stratą bo nawet nie wiedział że takie emocje odczuwa. Teraz wie dużo o emocjach i ciągle uczymy się sposobów radzenia sobie z nimi.
Powiem Ci tak. Teraz już wiem, że laska, która mnie gnębiła przez dziewięć lat miała na pewno nieciekawą sytuację w domu i wyżywała się na mnie. Czy to zmienia moje lęki, których zabicie zajęło mi lata? Wcale. Tylko łatwiej wybaczyć. Ale szereg zachowań, kiepskich relacji, w które się pakowałam, bo ktoś choć trochę mnie lubił, zostały dzięki niej na zawsze w mojej pamięci. A ja? Czy ja miałam lekko w domu? Nie byłam molestowana czy coś, ale nie było mi dobrze emocjonalnie. I jak sobie radziłam? Wymyślałam historyjki, opowiadałam rzeczy, które się nie stały, żeby było ciekawiej niż w realu. Dlatego wybacz, ale do końca będę opowiadać się bezwzględnie po stronie tych, którzy sią ofiarami.
 
Powiem Ci tak. Teraz już wiem, że laska, która mnie gnębiła przez dziewięć lat miała na pewno nieciekawą sytuację w domu i wyżywała się na mnie. Czy to zmienia moje lęki, których zabicie zajęło mi lata? Wcale. Tylko łatwiej wybaczyć. Ale szereg zachowań, kiepskich relacji, w które się pakowałam, bo ktoś choć trochę mnie lubił, zostały dzięki niej na zawsze w mojej pamięci. A ja? Czy ja miałam lekko w domu? Nie byłam molestowana czy coś, ale nie było mi dobrze emocjonalnie. I jak sobie radziłam? Wymyślałam historyjki, opowiadałam rzeczy, które się nie stały, żeby było ciekawiej niż w realu. Dlatego wybacz, ale do końca będę opowiadać się bezwzględnie po stronie tych, którzy sią ofiarami.
Kochana ja to co pisze odnoszę jedynie do małych dzieci - w wieku żłobkowo przedszkolnym nie starszych. Absolutnie nie chodzi mi o świadome "dojeżdżanie", wyzywanie się na kimś. Piszę o malutkich dzieciach które nawet nie wiedzą co czują za emocje.
Przypadki o których piszesz to zupełnie coś innego.
 
Kochana ja to co pisze odnoszę jedynie do małych dzieci - w wieku żłobkowo przedszkolnym nie starszych. Absolutnie nie chodzi mi o świadome "dojeżdżanie", wyzywanie się na kimś. Piszę o malutkich dzieciach które nawet nie wiedzą co czują za emocje.
Przypadki o których piszesz to zupełnie coś innego.
Wiesz, chyba nie do końca. Jak wyjaśnić dziecku, które boi się kolegi z przedszkola i nie chce tam chodzić, że kolega nie umie sobie radzić ze stresem i dlatego tak się zachowuje? Jak mu powiedzieć, żeby się nie martwił, bo on pewnie ma dużo do przetrawienia i nie wie jak to nazwać? Myślę, że u takiego malucha jest wielki szok poznawczy. Do tej pory nikt mnie nie zaczepiał, najwyżej słyszałem "nie wolno" czy inne upomnienia, a teraz jest w moim małym świecie ktoś, kto nie daje mi zjeść, pobawić się i boję się go, bo nie wiem czy dzisiaj będziemy razem rysować czy uderzy mnie linijką.
 
Wiesz, chyba nie do końca. Jak wyjaśnić dziecku, które boi się kolegi z przedszkola i nie chce tam chodzić, że kolega nie umie sobie radzić ze stresem i dlatego tak się zachowuje? Jak mu powiedzieć, żeby się nie martwił, bo on pewnie ma dużo do przetrawienia i nie wie jak to nazwać? Myślę, że u takiego malucha jest wielki szok poznawczy. Do tej pory nikt mnie nie zaczepiał, najwyżej słyszałem "nie wolno" czy inne upomnienia, a teraz jest w moim małym świecie ktoś, kto nie daje mi zjeść, pobawić się i boję się go, bo nie wiem czy dzisiaj będziemy razem rysować czy uderzy mnie linijką.
A na placu zabaw, w różnych salach zabaw i w kontakcie z innymi dziećmi Twoje dzieci nigdy nie zostały popchnięty czy uderzone przez inne dziecko, nikt nigdy nie wyrwał im zabawki, nie zostały posypane piaskiem? Same nigdy w ten sposób się nie zachowały? Przecież takie rzeczy są normalne, to jest normalne.
Lepiej jak takie coś spotka je przy Tobie bo możesz wtedy utulić, zwrócić uwagę drugiemu dziecku i pokazać że wyszarpniecie zabawki czy uderzenie foremka to nie żadna tragedia, to się zdarza - nie bagatelizować, nie dramatyzować ale realnie pokazać że tak się zdarza. Dziecko sobie samo to przetrawi i nauczy się że tak się zdarza, że to nie koniec świata. Gdy natomiast w przedszkolu taka sytuacja się zadzieje to też tłumaczysz, zwracasz uwagę Pani, mówisz by dziecko nie obawiało się powiedzieć Pani bo Pani czy Ciocia gdy nie ma Mamy to sprawuje nad dzieckiem opiekę. Z czasem Twoje dziecko samo powie drugiemu że poprostu się z Nim nie bawi bo jest przez niego popychane itd.
Nikt nie zgodzi się na bicie czy prześladowanie dziecka w przedszkolu, tego jestem akurat pewna. Druga rzecz której jestem pewna to to że Twoje dziecko zostanie popchnięte, będzie miało zabraną zabawkę czy będzie posypane piaskiem i to w dużym stopniu od Ciebie zależy jak na to zareaguje - czy pokaże język drugiemu dziecku i każe puknąć się w głowę, czy poprostu odejdzie, czy może potraktuje to jak traumę. Tu dużo robi Twoja reakcja, dzieci Nas naśladują ale nawet nieświadomie przelewamy na nie swoje lęki. Pomyśl o tym.
 
Tu dużo robi Twoja reakcja, dzieci Nas naśladują ale nawet nieświadomie przelewamy na nie swoje lęki. Pomyśl o tym.
Pięknie to obróciłaś. Są użytkowniczki, które mnie drażnią swoim pustostanem umysłowym, ale są i takie, które świetnie umieją manewrować dyskusją. Należysz do tych drugich w mojej opinii, podziwiam.
 
Pięknie to obróciłaś. Są użytkowniczki, które mnie drażnią swoim pustostanem umysłowym, ale są i takie, które świetnie umieją manewrować dyskusją. Należysz do tych drugich w mojej opinii, podziwiam.
Malinka i z całego serca życzę Ci by Twoje lęki okazały się bezpodstawne i oby z czasem i Ciebie opuściły
 
reklama
Do góry