reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Przedszkole

Ja sobie tak gdybam. Moje dzieci nigdy nie potrzebowały plecaczka do przedszkola. Wszystko co potrzebowały, zapewniało przedszkole. Jedynie w szatni wisiał worek z ubraniami na zmianę.
Nie było nawet cukierków na urodziny - też m.in. ze względu na to, że ktoś mógłby dostać alergii czy też mogłoby dojść do zatrucia (np. w przypadku nieświeżych cukierków).
@Józia89. Może przesadzam - po prostu sobie gdybam ;-)

Tam gdzie je pracowałam mówię oczywiście o starszych dzieciach 5 latek - 6 latek tak trochę oddział zerówkowy ale nie do końca to na urodziny dzieciaki przynosiły cukierki i częstowały kto chciał ten brał i uwierzcie że jak dziecko ma wpajane w domu żeby nie brać nic od innych to nie weźmie 😉
Dzieciaki naprawdę sa mądre.

I nie przesadzajmy że co tydzień urodziny.
Grupa powiedzmy ma 25 dzieciaków na liście zwykle wszyscy nie chodzą ale tak z 22-23.
Dzieciakom wypadaja urodziny w wakacje albo w dni wolne od nauki i to nie tak jest ze każdy przynosi wiec odpada z 10 osób.
 
reklama
U nas rodzic sam decyduje co daje dzieciakowi w plecak.
W mniejszych grupach czyli takich od 3 do 5 lat śniadanie/ obiad mają dzieciaki zapewniony plus herbatka.
I rodzice i tak potrafią pakować w plecak słodkości/ napoje itp.

Starsze dzieci czyli tzw grupa łączona 5-6 latkowie to już wyższa liga 😉
Jeśli jest zapisane na śniadanie to je śniadanie szkolne a jak nie to ma swoje chociaż zdarza się ze jest zapisane a nie je tylko to co rodzic pakuje do plecaka no i obiadek jedni są zapisani na dwudniowy inni na jednodaniowy obiad a nie którzy w cale.

Chociaż nie ma przymusu jeśli ktoś nie ma ochoty zapisywać dzieciaka to nie zapisuje.
Proste.
 
Już wiem jak z 1 września😎😎😎
Mam synka przyprowadzić o godzinie o której będę przyprowadzać, ma mieć tylko ciuszki na zmianę. Pytałam o picie - dzieci dostają wodę lub kompot na zawołanie, przedszkole ma kubki.
Boszzzzzz, jakie emocje mam😅😅😅
 
Już wiem jak z 1 września😎😎😎
Mam synka przyprowadzić o godzinie o której będę przyprowadzać, ma mieć tylko ciuszki na zmianę. Pytałam o picie - dzieci dostają wodę lub kompot na zawołanie, przedszkole ma kubki.
Boszzzzzz, jakie emocje mam😅😅😅

Co placówka to inaczej.

U mnie w zeszłym roku szkolnym dzieciaki miały herbatkę w termosie i piły z kubków jednorazowych
( herbata/ cukier z rady rodziców chociaż ja np nie wiele dawałam cukru można rzec że szczypte).
 
Co placówka to inaczej.

U mnie w zeszłym roku szkolnym dzieciaki miały herbatkę w termosie i piły z kubków jednorazowych
( herbata/ cukier z rady rodziców chociaż ja np nie wiele dawałam cukru można rzec że szczypte).
Myślę że tu też kubki jednorazowe.
Pewnie wszystko uzgodnimy na kolejnym zebraniu bo to w lipcu było takie czysto orientacyjne - wybory trójki klasowej itd. Takie konkret zebranie ma być na początku września i tam zapadną konkretne decyzje np co z pościelą czy kupujemy wszyscy taka samą (akurat padł wybór na podobno jakąś super z Ikei) czy jednak każdy sobie indywidualnie, gdzie ubezpieczamy dzieci itd.
Dobrze że jest ten wątek bo można mieć porównanie no i rzucić jakiś fajny pomysł.
 
@Marynia88 Rozumiem strach. Ja się najbardziej obawiałam, że jak coś się będzie źle działo, to dziecko mi o tym nie powie.
Co do ubezpieczenia - to się dowiedzcie czy wogóle przedszkole je organizuje. Ja się w jednym roku zdziwiłam, bo czekałam na ofertę, ale przedszkole stwierdziło, że już nie będzie u nich grupowych. Musiałam wykupić indywidualnie (ubezpieczenie nw nie jest obowiązkowe ani w przedszkolu, ani w szkole).
 
@Marynia88 Rozumiem strach. Ja się najbardziej obawiałam, że jak coś się będzie źle działo, to dziecko mi o tym nie powie.
Co do ubezpieczenia - to się dowiedzcie czy wogóle przedszkole je organizuje. Ja się w jednym roku zdziwiłam, bo czekałam na ofertę, ale przedszkole stwierdziło, że już nie będzie u nich grupowych. Musiałam wykupić indywidualnie (ubezpieczenie nw nie jest obowiązkowe ani w przedszkolu, ani w szkole).
Ja uczulam syna na to żeby mi mówił i jak narazie mówi - jak jest źle i dobrze to mówi. Jak sam coś odwali to też mówi - więc mam nadzieję że to się nie zmieni.

Przedszkole organizuje to znaczy przystępuje do ubezpieczenia grupowego - przedstawiają kilka ofert i rodzice też mogą dołożyć swoje i wybieramy. Nie ma przymusu - kto chce to przystępuje do grupowego a kto chce to indywidualnie - więc myślę że to akurat fajne.
 
Ja też się nie spotkałam, by dzieci miały przynosić ze sobą picie. W trakcie pobytu za dziecko odpowiada przedszkole. A co w przypadku, gdy picie się zepsuje, bo jakaś mama dała soczek, a nie wodę i trochę za długo na spacerze postało na słonku?? Kto będzie winny w przypadku gdyby doszło do zatrucia. No jakoś nie przemawia to za mną. Ale jakbyś mogła to daj znać jak się to w praktyce sprawdza.
Przedszkole zaznaczyło, że ma być woda. Jak mama da soczek, to jej wina.
Poza tym między 8 a 15 dzieci i tam mają 4 posiłki, do każdego picie. Napiszę jak już synek będzie trochę chodził. Na pewno na początku nie będę go zostawiać na 7 godzin, te pierwsze kilka dni
 
Moja dwu i pół-latka ma taki system ostrzegania, uwaga 🤣 Jak się coś stanie, ale nie jest bardzo źle to mówi "bam". Jak już jest bardzo niedobrze, to wtedy "bim" 🤣 Myli jej się z huśtawkowym "bim-bam" 😄 No ale wiem, że coś się dzieje i umie zaraportować. Chociaż naprawdę nie wydaje mi się, żeby było jej źle. Bałam się, że nie ogarnie się z trzylatkami, ale jest osobna grupa dla tych jeszcze nie trzylatkow, a już nie żłobkowych. System jak w przedszkolu, a wiek dwa i pół. Jestem bardzo zadowolona.
 
reklama
Moja dwu i pół-latka ma taki system ostrzegania, uwaga 🤣 Jak się coś stanie, ale nie jest bardzo źle to mówi "bam". Jak już jest bardzo niedobrze, to wtedy "bim" 🤣 Myli jej się z huśtawkowym "bim-bam" 😄 No ale wiem, że coś się dzieje i umie zaraportować. Chociaż naprawdę nie wydaje mi się, żeby było jej źle. Bałam się, że nie ogarnie się z trzylatkami, ale jest osobna grupa dla tych jeszcze nie trzylatkow, a już nie żłobkowych. System jak w przedszkolu, a wiek dwa i pół. Jestem bardzo zadowolona.
Ten "język" rodzic - dziecko jest poprostu fascynujący 😁😁😁 często ktoś kto obserwuje taką "rozmowę" z boku nic a nic nie widzi, nie mówiąc o zrozumieniu tego co właśnie dzieje się na jego oczach😁😁😁😁
 
Do góry