G
guest-1714079215
Gość
Mi po huraganie, który przed chwilą ogarnęłam już wszystkie niepokoje przeszły Niech idzie, da sobie radę, wszystko będzie dobrze. Byle jej i jej szalonych pomysłów tu nie było hahahahahaa
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Moje tornada dzisiaj też się uaktywniły jak pomyślę że prowodyra dziwnych zabaw niedługo nie będzie to mi się smutno robiMi po huraganie, który przed chwilą ogarnęłam już wszystkie niepokoje przeszły Niech idzie, da sobie radę, wszystko będzie dobrze. Byle jej i jej szalonych pomysłów tu nie było hahahahahaa
Kiedys tu napisalam ze w moim lrzedszkolu nie bylo dni adaptacyjnych bo w pandemii nie można bylo tego zorganizować, to myslalam ze mnie zjedząChyba do wszystkiego da się przyczepić. Każda placówka ma swoje wewnętrzne zasady. A rodzice albo chcą, albo nie im się podporządkować. Dla mnie to nie było tak strasznie problematyczne. U nas głównym problemem są choroby. Niestety córka nie ma odporności, przez co wszystko łapie. I to jest dla mnie kłopotliwe. Fakt, że rodzice przyprowadzają chore dzieci.
Nie. Nie rozumiesz. Rodzice nie pracujący przyprowadzają np dziecko z gorączką, wymiotami, rozwolnieniem. Ile mialam takich sytuacji ze rodzice nie chcieli uwierzyc ze dziecko jest chore, nie chcieli po nie przyjechać bo przecież godzinę temu bylo zdrowe. Chociaz juz na wejściu bylo nieswoje, blade.Wiesz co, ludzie nie robią tego żeby pozbyć się dziecka, tylko żeby nie starcić pracy i mieć za co to dziecko wykarmic...
Nie wiem nic Zapytam jutro.A jak ubieracie dzieci na rozpoczęcie roku - na galowo czy na luzie?
Jezu, to trzeba serca nie mieć... Przecież wiadomo, że jak dziecko chore to najlepiej mu z mamą w domu. Ja bym tak nie umiała. Prędzej bym zadzwoniła do lekarza i ściemniała, że ja chora jestem i potrzebuję L4. Jak moja starsza miała ciężką biegunkę to sama czułam się jak chora, bo było mi jej tak żal biedulki. Nic by mnie od niej nie odciągnęło, żadna praca.Pamiętam taką sytuację : Jedna mama pracowała w moim przedszkolu, jej dziecko mialo potworną biegunkę, ale taką ze nie moglam zapanować. 17 roczniaków, ja sama. Zamiast zajmowac sie dziecmi na sali, to siedzialam z dziewczynką w łazience i co chwila mycie pod prysznicem i przebieranie ubrań. Dziecko cale plecki, pupę, nóżki do samych stop mialo w kupie! Prosilam mamę wielokrotnie, dzownilam do jej męża, prosilam by ktos zabral to dziecko do lekarza bo to wyjatkowo krytyczna sytuacja.
Bo rodzice są bez serca. Smialo mogę stwierdzić ze dla jakis 50% dziecko to problem. Byle sie pozbyc, byle oddać. A te rozrabiające i "problemowe" to rodzice juz wgl oddają o 6 a zabierają o 17 lub 18 w zależności do ktorej otwarte przedszkole. A ostatnią godzinę siedzą w samochodzie pod przedszkolem typowe.Jezu, to trzeba serca nie mieć... Przecież wiadomo, że jak dziecko chore to najlepiej mu z mamą w domu. Ja bym tak nie umiała. Prędzej bym zadzwoniła do lekarza i ściemniała, że ja chora jestem i potrzebuję L4. Jak moja starsza miała ciężką biegunkę to sama czułam się jak chora, bo było mi jej tak żal biedulki. Nic by mnie od niej nie odciągnęło, żadna praca.
U nas nie ma rozpoczęcia roku w najmłodszej grupie przedszkolnej. Nie wiem czy w starszych są, ale też wątpię. Pierwszy dzień i tak będzie stresem. Ubieram wygodnieA jak ubieracie dzieci na rozpoczęcie roku - na galowo czy na luzie?
Nie wiem czy u Nas takie rozpoczęcie jest bo narazie nie mam żadnego info.U nas nie ma rozpoczęcia roku w najmłodszej grupie przedszkolnej. Nie wiem czy w starszych są, ale też wątpię. Pierwszy dzień i tak będzie stresem. Ubieram wygodnie