Dlatego ja jestem zdania, ze kobieta powinna cenic sobie w pewnym stopniu niezależność, miec prace, moc isc na macierzyński, wychowawczy, niec gdzie wracac. Potem nie ma takich sytuacji, bo dochód ma, trochę mniejszy ale ma. Nie wiemy co w glowie ma partner, moze im sie nie uklada moze brakuje pieniędzy. Mieli pewne ustalenia, ale sila rzeczy dziwi mnie, ze kobiecie chce sie siedziec do 3 roku zycia w domu z dzieckiem, zamiast isc do ludzi, jednak co jak co ale odpoczynek dla glowy w pracy od dziecka, a dziecko powinno sie usamodzielniać w żłobku, nauczyc sie innego życia. Autorka zrobi jak uwaza, ale z tego co widac nie pali jej sie do takiego rozwiązania, wiec co wiecej mozn jej poradzić?