reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy

reklama
A nie pomyślałaś, że każdy jest po prostu inny i ma inną sytuację?
Właśnie o tym pomyślałam i dlatego pozwolę sobie zauważyć, że większość mężów w Polsce nie zarabia kwoty pozwalającej zapewnić godne życie kilkuosobowej rodzinie (wystarczy pobieżna orientacja w tym jak kształtuje się mediana i średnia zarobków) i w żadnym wypadku nie można stwierdzić, że tylko mama, której mąż przynosi do domu czterozerową kwotę może poświecić się opiece nad dziećmi.
To jest wybór każdej rodziny (a nie tylko kobiety). Moim zdaniem nikt nie musi tego uzasadniać. Nie znoszę jednak sformułowań „siedzieć w domu z dzieckiem”, bo siedzenie to zazwyczaj ostatnie co robi matka w domu z dzieckiem i „zostawić” oraz „oddać” dziecko. Jest to krzywdzące. A pretensje zazwyczaj kierujemy do mężczyzn, gdzie nawet z argumentów w tym wątku widać, że to kobiety sieją taką szkodliwą propagandę uzasadniając swoje życiowe wybory. Dzieci nie rozwijają się lepiej z mamą/ tatą/ w żłobku/ w kibucu. To jest nieweryfikowalne, bo nie ma dwójki takich samych dzieci gdzie tylko ten wariant jest zmienny. Wszystko ma plusy i minusy, coś, co dla mnie jest zaletą dla innej będzie wadą danego modelu.
 
Dziewczyny nie ma co się tutaj kłócić.. Każdy jest inny i tyle. Niech każdy zyje swoim życiem, nikt za nas go nie przeżyje. Ja kocham swoje córki ale kocham tez siebie więc kolo 2 urodzin chce wrócić do pracy dla siebie, dla swojego zdrowia... Szanuje kogoś kto ma inne podejście...

O tym wlasnie pisalam, kazda wyraza swoje zdanie, swoja historie i ma do tego prawo. I każda niech zyje po swojemu, po co odrazu tak mocno narzucac swoje zdanie, aby powstawal syf bez sensu.
 
A nie pomyślałaś, że każdy jest po prostu inny i ma inną sytuację?


Dziękuję za troskę, akurat jestem na wakacjach.

To zacznij akceptować to, ze ktos ma inne zdanie niz ty i nie narzucaj swojego w tak agresywny sposob, który odbieram ja. Bo sorry, ale autorka postu nie napisała tu nic zlego, wyraziła swoje zdanie. A ty wpadlas wczoraj i wszystkim tu negatywne odpowiedzi dajezz, aby swoje miec na wierzchu.
Troche pomysl, a nie wpadasz i probujesz zrobic żywa dyskusje, bo gdybys czytala po postach, zadna tu nie wchodzila w sobie oczy wymieniała podglądy, ale z wyczuciem.
 
Fajnie, że Twój mąż ma dyrektorską pensję. Tu nikt nie zakłada, że niepracująca mama = bieda. Jednak w uzasadnieniach dotyczących aspektu ekonomicznego można się pogubić. Z jednej strony niepracujące matki stać na wszystko a z drugiej nie opłaca się iść do pracy, bo pracują za minimalną krajową a żłobek drogi.
Jednych stać na siedzenie w domu bo tego chcą, a inna mama siedzi bo nie opłaca się wracać. Zarobki mamy różne. Ceny za żłobek też są różne. U mnie w mieście żłobek państwowy z wyżywieniem to ok 870 zł za miesiąc, prywatny ok 1200 zł. Koleżanka mieszka w mieście oddalonym o 70 km, jest to już inne województwo. U niej żłobek prywatny 750 zł, do tego mieli jakieś dofinansowanie i jeszcze z tej kwoty płacili bodajże 100 zł mniej.
To obowiazek rodzicow, aby dbac o dzieci i wszystkiego je nauczyć, "CIOCIA" choc nie wiem skad taka nazwa, gdy to nie ciocia a wychowawca, opiekunka etc nie bedzie ci dziecka wychowywać tylko ty rodzic, matka czy ojciec. Takze sorry powtarzam zaden wyczyn czy ty wychodzisz na dwor z dziecmi, czy im upieczesz ciasto i ze wgl spędzacie czas razem. To twoj obowiazek. Dziecko staje sie dorosłe to mozesz pomoc, ale nie musisz. Ale poki jest male to fakty sa takie ze nie poswiecasz sie ani nie robisz zadnych chwalebnych rzeczy, spelniasz swoj rodzicielski obowiazek. A czy mu sprostasz to ocenia dzieci w przyszłości.
Jednym zlobek pasuje drugim nie, nie widze sensu robic gownoburzy gdy komus pasuje, a innemu nie. I tyle. Kazdy ma swój wybor, badz nie. Ale zeby tu siac tyle fermentów to juz przesada, mozna wymienic sie opiniami, ale to juz lekko czytam i podchodzi pod nachalne wnoszenie swoich racji. Ja akceptuję, ze ty tego pomyslu nie kupujesz, ale ty szanuj, ze ktos to kupuje i tyle, bedzie sie lepiej nam zyc.
Właśnie, jednym pasuje, innym nie, jeszcze inne nie mają wyboru bo muszą wracać do pracy. I nie ma co się oszukiwać, że żłobek to taki niezbędny, bo kontakt z rówieśnikami i tyle dziecko się tam nauczy. I jedno i drugie można zagwarantować opiekując się dzieckiem w domu. Każdy dostosowuje swój "model" opieki pod siebie.
 
To zacznij akceptować to, ze ktos ma inne zdanie niz ty i nie narzucaj swojego w tak agresywny sposob, który odbieram ja. Bo sorry, ale autorka postu nie napisała tu nic zlego, wyraziła swoje zdanie. A ty wpadlas wczoraj i wszystkim tu negatywne odpowiedzi dajezz, aby swoje miec na wierzchu.
Troche pomysl, a nie wpadasz i probujesz zrobic żywa dyskusje, bo gdybys czytala po postach, zadna tu nie wchodzila w sobie oczy wymieniała podglądy, ale z wyczuciem.
Myślę, że mocno przesadzasz. Akurat wczoraj dopiero tu weszłam. Nikogo nie obrażam, nie widzę tu żadnej agresji.
 
wydaje mi się, że dla własnego lepszego samopoczucia najlepiej iść choćby na te pół etatu ;)


Pisałam o tym ale autorka nie chce. Takze nie zmusimy kogos, bo jeśli ktos tego po prostu nie czuje to nie wypali. Raczej mysle, ze po takim czasie mogla byc moze dojsc juz z partnerem do porozumienia w tym temacie. Miejmy nadzieje. 😉
 
reklama
Do góry