reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problemy

@frez.ja1987 Gdyby każdy mógł się na to zdecydować, to życie byłoby zbyt piękne :p Nie znam niestety osobiście takiego modelu rodziny, bo mimo wszystko wszystkie moje znajome wcześniej lub później do pracy wracają.
Bardzo mnie męczy, bo ja lubię robić wszystko sama i to jest dla mnie takie "proszenie się", do którego nie jestem przyzwyczajona i którego zawsze unikałam. Ja lubię jak wszystko mogę zrobić sama :D

U mnie sytuacja jest jeszcze inna - wspólnie z mężem prowadzimy jego działalność gospodarczą. Konto mamy wspólne i nigdy mu nie przyszło do głowy zapytać dlaczego wzięłam jakiekolwiek pieniądze. Większe wydatki uzgadniamy razem. Chociaż ja jestem nauczona oszczędzania i jak spodoba mi się jakaś kiecka, która jest droższa niż normalnie - to jeszcze upewniam się u męża czy na pewno mogę są sobie kupić (i w sumie w drugą stronę działa tak samo).
 
reklama
@frez.ja1987 Gdyby każdy mógł się na to zdecydować, to życie byłoby zbyt piękne :p Nie znam niestety osobiście takiego modelu rodziny, bo mimo wszystko wszystkie moje znajome wcześniej lub później do pracy wracają.
Bardzo mnie męczy, bo ja lubię robić wszystko sama i to jest dla mnie takie "proszenie się", do którego nie jestem przyzwyczajona i którego zawsze unikałam. Ja lubię jak wszystko mogę zrobić sama :D

U mnie sytuacja jest jeszcze inna - wspólnie z mężem prowadzimy jego działalność gospodarczą. Konto mamy wspólne i nigdy mu nie przyszło do głowy zapytać dlaczego wzięłam jakiekolwiek pieniądze. Większe wydatki uzgadniamy razem. Chociaż ja jestem nauczona oszczędzania i jak spodoba mi się jakaś kiecka, która jest droższa niż normalnie - to jeszcze upewniam się u męża czy na pewno mogę są sobie kupić (i w sumie w drugą stronę działa tak samo).

Zosia samosia 😁
 
@frez.ja1987 Gdyby każdy mógł się na to zdecydować, to życie byłoby zbyt piękne :p Nie znam niestety osobiście takiego modelu rodziny, bo mimo wszystko wszystkie moje znajome wcześniej lub później do pracy wracają.
Bardzo mnie męczy, bo ja lubię robić wszystko sama i to jest dla mnie takie "proszenie się", do którego nie jestem przyzwyczajona i którego zawsze unikałam. Ja lubię jak wszystko mogę zrobić sama :D

U mnie sytuacja jest jeszcze inna - wspólnie z mężem prowadzimy jego działalność gospodarczą. Konto mamy wspólne i nigdy mu nie przyszło do głowy zapytać dlaczego wzięłam jakiekolwiek pieniądze. Większe wydatki uzgadniamy razem. Chociaż ja jestem nauczona oszczędzania i jak spodoba mi się jakaś kiecka, która jest droższa niż normalnie - to jeszcze upewniam się u męża czy na pewno mogę są sobie kupić (i w sumie w drugą stronę działa tak samo).
My pracujemy w dwóch różnych zakładach, a konto i pieniądze mamy wspólne (mimo, że zarabiam trochę mniej od męża). Ani ja mężowi wyrzutów nie robię, że na coś wziął, ani on mi, że coś kupiłam. Oczywiście żadne z nas nie trwoni na głupoty. Większe wydatki uzgadniamy, tak jak wy.

Ja mam podobnie, też jest to dla mnie takie proszenie. I chyba to najbardziej mnie wkurza.
 
Mnie jedynie dziwi krytyka takiego modelu rodziny. Nie mówię, że konkretnie Ty to pisałaś, ale były tu takie głosy. Że jak można brać od męża 300 zł na torebkę. Wujek w domu nie robi nic. Wraca do domu z pracy i dostaje pod nos przysłowiowe kapcie i ciepły obiad. Gdyby ciotka pracowała, mogłoby być tak, że dostawałby odgrzanego mielonego i kupne ciasto. Niestety tak w życiu już jest, że coś za coś.
ja pisałam o tej torebce, nawet wczoraj rozmawiałam na ten temat z mężem i wierz mi, ze jak mu powiedziałam ile bym potrzebowała miesięcznie jakbym nie pracowała to załamał ręce 😄 aczkolwiek ja jestem z tego typu osób, które na wyglądzie i ciuchach nie chcą i nie będą oszczędzać 😊
 
ja pisałam o tej torebce, nawet wczoraj rozmawiałam na ten temat z mężem i wierz mi, ze jak mu powiedziałam ile bym potrzebowała miesięcznie jakbym nie pracowała to załamał ręce 😄 aczkolwiek ja jestem z tego typu osób, które na wyglądzie i ciuchach nie chcą i nie będą oszczędzać 😊
Bardzo możliwe, nie wiem. Ja nie krytykuje tego ile wydajesz na wygląd. To Twoja sprawa. Tak samo jak to czy płacisz swoimi, waszymi czy męża. Mnie razi jedynie ocenianie kobiet, które nie pracują. To, że masz wysokie/drogie potrzeby, albo to, że macie z mężem osobne budżety to są wasze ustalenia. Skoro nie prowadzicie finansów wspólnie (chodzi mi o jedno konto, wrzucanie wszystkiego do jednego worka i wydatkowanie z tego worka) to nie bierzesz od męża na torebkę tylko ze swoich. Ale są gospodarstwa nie rozdzielające kasy na moją, twoją. Wtedy po prostu idziesz do sklepu płacisz za torebkę i tyle. Bez względu na to czy pracujesz zawodowo, czy pracujesz w domu.
 
Syne ma dwa lata, od roku jest w żłobku, w życiu nie widziałam, żeby się bawił z kimkolwiek innym niż dorosły..:p
Ostatnio mówi o jakimś koledze, ale jeszcze nie wybadałam sprawy..
Na placu zabaw, w parku, ucieka przed dziećmi.. Faktycznie, rozwojowoma jeszcze trochę czasu na rówieśników..:)
Widze jak moja córka ale ona w żłobku od niecalych 2 lat. Bylam zmuszona i tez chcialam sie przebranżowić. i to najgorszy czas był dla nas. Rok czasu od 8 do 17.zdjecia jak smutas na okrągło. Ale nie bylo placzu. Najszczesliwsza była u babci gdzie lądowała co miała katar😄

Najmlodszy w październiku bedzie miał 3 lata a na placu zabaw lgnie do dzieci od kad zaczął chodzić. Tylko wejde i dziecka nie ma. Najtrudniejszy był czas pandemi kiedy to trzebabylo trzymac dziecko z daleka od ludzi.. Nie rozumiał kompletnie.
Chodziliśmy na grupy ktore też zamknięto ale nie zmienilo go to nic😄
Także podsumuje. Od dziecka to tez dużo zależy. I zgadzam sie ze do 3 roku to nie wakacje i coraz to nowsza zabawka a najblizsze osoby są w tym momencie najważniejsze. Także jesli mozna to warto jak najbardziej.
Wiesz to grunt zagonic i rozmawiac z mężem. Jak sobie kobieta tak ulozy, ze maz ma w dupie to sorry, ale narzeka. U nas podzial jest jasny teraz kiedy jestem w ciąży ma wiecej obowiązków nieco, tych cięższych bynajmniej i tez nie narzeka. Tak to jest.
Dlatego to wina kobiet, ze sobie tak daja, trzeba mowic glosno co trzeba i do roboty, a nie podawac pod nos obiadek i maz w dupie ma, bo kobieta nic nie mówi.
Może i wina kobiet. Nie oceniam.
Ale wierzę że ciężko o zmiany kiedy ktoś mial tak wpajane od najmłodszych lat i kiedy zonka partnerka mieszkając wspolnie to Pielęgnuje . Ale i tak
Najgorszy jest w tym ten brak szacunku. Tylko więcej wymagań 🤮
A niech już nic nie robi ale Doceni chociaż.
A nie jak moj znajomy ktory nie dosc ze mu żonka przygotowuje kazdy posiłek.. Nawet kanapeczki do pracy to ten wyrzuca je do kosza komentujac do znajomych.. Zaś z ochydna wedlina ZRobila...czy ze gotuje ochydne obiady 😬 a ona jeszcze w eekwndy pracuje. Nadgodziny robi😬
mąż sie smieje a dla mnie to przykre.
Czy nie wyszla z Psem na spacer kiedy byla jej zmiana bo sie zle Czula to ten nie pojechal jej autem na przegląd jak go wcześniej poprosiła. 😳
W ogóle dopóki nie było dziecka to sie to toczylo w miarę szczęśliwie ale ostrzegałam żeby zaczela powoli coś zmieniać to kiedy pojawilo sie dziecko i potrzebowała pomocy to sie zaczely zgrzyty (mimo iz byl w domu musiala organizowac opiekunke!)
i tak zgrzyta juz 4 lata ale ogolnie wygladaja na szczęśliwych choć nie odczuwam żeby łączyło ich jakiekolwiek Uczucie a dom na kredyt np. Czyt. Finanse
( to jest rodzina gdzie maja podział. Ona\on swoje oszczednosci a jak chciala kupic auto to sie grosza dolozyc nie chciał.. Gdzie pozyczaja sobie pieniądze na wzajem temu 7m i wrocila do pracy plus pomaga jej mama)
Mozna i tak.

Jeśli o mnie chodzi to u nas panuje wspolpraca w 100%. Dla mnie macierzystwo to nie walka o Przetrwanie bo wsparcie w mężu mialam nawet kiedy nie pracowałam. ( lubie pracować. Pracuje ale Już nie tyle co kiedyś kiedy to więcej mnie nie było w domu jak byłam).
Miał swoje obowiązki których mimo wszystko nie zmieniał. Pranie czy np. Zakupy to byla zawsze jego działka. Zajmowanie sie dziećmi czy sprzatanie. Bez problemu.
I dziekuje tesciowej ze wymagala od Swoich chłopaków pomocy w obowiazlach domowych. Dlatego mi bylo duzo Latwiej wypracowac razem z mężem pewnien system ktory u nas dziala i pasuje każdemu od pierwszego dzieciaczka. Dzialamy razem.
 
Widze jak moja córka ale ona w żłobku od niecalych 2 lat. Bylam zmuszona i tez chcialam sie przebranżowić. i to najgorszy czas był dla nas. Rok czasu od 8 do 17.zdjecia jak smutas na okrągło. Ale nie bylo placzu. Najszczesliwsza była u babci gdzie lądowała co miała katar😄

Najmlodszy w październiku bedzie miał 3 lata a na placu zabaw lgnie do dzieci od kad zaczął chodzić. Tylko wejde i dziecka nie ma. Najtrudniejszy był czas pandemi kiedy to trzebabylo trzymac dziecko z daleka od ludzi.. Nie rozumiał kompletnie.
Chodziliśmy na grupy ktore też zamknięto ale nie zmienilo go to nic😄
Także podsumuje. Od dziecka to tez dużo zależy. I zgadzam sie ze do 3 roku to nie wakacje i coraz to nowsza zabawka a najblizsze osoby są w tym momencie najważniejsze. Także jesli mozna to warto jak najbardziej.

Może i wina kobiet. Nie oceniam.
Ale wierzę że ciężko o zmiany kiedy ktoś mial tak wpajane od najmłodszych lat i kiedy zonka partnerka mieszkając wspolnie to Pielęgnuje . Ale i tak
Najgorszy jest w tym ten brak szacunku. Tylko więcej wymagań 🤮
A niech już nic nie robi ale Doceni chociaż.
A nie jak moj znajomy ktory nie dosc ze mu żonka przygotowuje kazdy posiłek.. Nawet kanapeczki do pracy to ten wyrzuca je do kosza komentujac do znajomych.. Zaś z ochydna wedlina ZRobila...czy ze gotuje ochydne obiady 😬 a ona jeszcze w eekwndy pracuje. Nadgodziny robi😬
mąż sie smieje a dla mnie to przykre.
Czy nie wyszla z Psem na spacer kiedy byla jej zmiana bo sie zle Czula to ten nie pojechal jej autem na przegląd jak go wcześniej poprosiła. 😳
W ogóle dopóki nie było dziecka to sie to toczylo w miarę szczęśliwie ale ostrzegałam żeby zaczela powoli coś zmieniać to kiedy pojawilo sie dziecko i potrzebowała pomocy to sie zaczely zgrzyty (mimo iz byl w domu musiala organizowac opiekunke!)
i tak zgrzyta juz 4 lata ale ogolnie wygladaja na szczęśliwych choć nie odczuwam żeby łączyło ich jakiekolwiek Uczucie a dom na kredyt np. Czyt. Finanse
( to jest rodzina gdzie maja podział. Ona\on swoje oszczednosci a jak chciala kupic auto to sie grosza dolozyc nie chciał.. Gdzie pozyczaja sobie pieniądze na wzajem temu 7m i wrocila do pracy plus pomaga jej mama)
Mozna i tak.

Jeśli o mnie chodzi to u nas panuje wspolpraca w 100%. Dla mnie macierzystwo to nie walka o Przetrwanie bo wsparcie w mężu mialam nawet kiedy nie pracowałam. ( lubie pracować).
Miał swoje obowiązki których mimo wszystko nie zmieniał. Pranie czy np. Zakupy to byla zawsze jego działka. Zajmowanie sie dziećmi czy sprzatanie. Bez problemu.
I dziekuje tesciowej ze wymagala od Swoich chłopaków pomocy w obowiazlach domowych. Dlatego mi bylo duzo Latwiej wypracowac razem z mężem pewnien system ktory u nas dziala i pasuje każdemu od pierwszego dzieciaczka. Dzialamy razem.


Współczuję kolezance twojej, ale ja bym nie siedziala z takim burakiem, mimo kredytu, dzieci bym podziękowała. Dlatego o tym pisalam, ze dobrze gdy kobieta jes niezalezna, ma w dupie jak chlop taki jest. Ciezko okreslic czy sama sobie na to pozwoliła czy on po prostu taki juz jest, ale kawał debila.
 
moj syn ma pol roku i niedawno zaczęłam się spotykać z innymi mamami, tak aby syn miał kontakt z rówieśnikami. Nie wierze, że kobieta zostająca z dzieckiem do 3rż siedzi z nim tylko w domu. Na pewno chodzi z nim na place zabaw, spotyka się z koleżankami, które mają dzieci w tym wieku.

Moja mama była ze mna do 3 rż, z moją siostra chyba do 6rż, ona jest kobieta "sukcesu" a ja zwykłą kurą domową, obie miałyśmy te same wzorce wyniesione z domu :)
Ja byłam dzieckiem trzymanym cały czas w domu. Mama nie wychodziła ze mną nigdzie, nigdzie nie jeździliśmy, na żadne wycieczki. Nawet nie bawiła się za dużo ze mną, włączała mi TV. Z rówieśnikami miałam kontakt dopiero w szkole i uważam, że to zdecydowanie za późno. Byłam strasznie wstydliwym dzieckiem. Dom był bardzo zadbany, ogródek również. Codziennie inny obiad, często z dwóch dań.
I z zewnątrz też wszystko dobrze. Tylko, że do kina czy na basen poszłam dopiero, jak byłam w szkole średniej. Z koleżanką.
 
Ja byłam dzieckiem trzymanym cały czas w domu. Mama nie wychodziła ze mną nigdzie, nigdzie nie jeździliśmy, na żadne wycieczki. Nawet nie bawiła się za dużo ze mną, włączała mi TV. Z rówieśnikami miałam kontakt dopiero w szkole i uważam, że to zdecydowanie za późno. Byłam strasznie wstydliwym dzieckiem. Dom był bardzo zadbany, ogródek również. Codziennie inny obiad, często z dwóch dań.
I z zewnątrz też wszystko dobrze. Tylko, że do kina czy na basen poszłam dopiero, jak byłam w szkole średniej. Z koleżanką.
Współczuję. My byliśmy biedni, mama pracowała, ale zabierała mnie na rower, na działkę. Miałam też starszą siostrę dzięki której miałam wypady do wesołego miasteczka czy na basen, ale nawet gdyby jej nie było to wiem, że mama robiła dla mnie wszystko. Nieważne, że nie nauczyłam się języka, albo nie byłam za granicą. Mam do niej szacunek za to jaka jest, a nie za to że dawała mi pieniądze. Tego jestem nauczona, dawać dziecku miłość, partnerowi to samo. Jeszcze się w życiu napracuje.
 
reklama
@witch84 @Chocolate1 u nich to chyba funkcja dostępna w standardzie 🤣 mojemu też muszę palcem pokazywać. No szalg mnie czasami trfia. Zabiera śmieci z kuchni, to muszę przypomnieć, żeby zabrał też z pojemnika na brudne pieluchy. Za każdym razem to samo.
Nie męczy Was to? Bo mnie męczy i irytuje, bo mimo, że mi pomaga czy coś zrobi to i tak dyrygować wszystkim i i wszystkim pamiętać muszę ja.
Jak mówię do mojego, że muszę posprzątać itd to mi odpowiada , poco dobrze jest. A za chwile dostaje mój ślubny mani wypiera***ania i robi takie porządki 😂 w miarę zawsze mam wszystko ogarnięte w domu, ale też sporo rzeczy " które mogą się jeszcze przydać" 🤦
 
Do góry