Traschka ja też miałam tak samo, pierwszy raz był masakryczny. Myślałam, że jest ze mną coś nie tak, a zaraz po się popłakałam, bo nie byłam w stanie zaspokoić swojego faceta. Z tym że u mnie połóg trwał 9 tygodni - cały czas krwawiłam. Podczas pierwszego razu miałam wrażenie, że jestem za ciasna, mój nie mógł wejść do końca. Bardzo pomógł nam żel nawilżający, ale to i tak nie było przyjemne. Podczas każdego stosunku jest coraz lepiej, ale dyskomfort cały czas jest. Teraz staramy kochać się co drugi dzień, aby pochwa też przywykła. Zresztą mam wrażenie że szwy w środku chyba jeszcze do końca się nie rozpuściły do czuje straszne ciągnięcie podczas. Moim zdaniem dużo leży w naszej psychice. Ja po pierwszym razie strasznie się przeraziłam i zniechęciłam, bo bolało i nie było przyjemnie. Ale stwierdziłam że warto próbować. Dużo też zależy od naszego faceta, przede wszystkim musi być bardzo delikatny i przerwać kiedy nam jest źle, no i musi dużo czasu poświęcić dla gry wstępnej. W końcu nasze krocze przeszło masakrę, także trzeba się liczyć że na początku cudów nie będzie.