reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pogaduchy czerwcówek

reklama
malgos, marzycielka tak mi przykro! moja mama chorowała ciężko rok temu i po pół roku walki szczęśliwie wygrała.. ale bardzo przyspieszyło to moją decyzję o dziecku.. mieliśmy jeszcze z mężem czekać pół roku, ale przez cały czas jej heroicznej po prostu walki jedną z najbardziej przerażających i do tej pory rozwalających mnie na drobne kawałeczki myślą było, że być może moje dzieci nie będą miały okazji poznać najzajebistszej babci na świecie (nawet jak to teraz piszę to czuję jakby mi serce cieli żywcem i same mi łzy płyną).. moja mama to absolutne serce rodziny, złota kobieta... jak tylko wszystko zostało w miarę opanowane postanowiłam nie czekać ani chwili dłużej..
także dziewczyny, wielkie kondolencje.. ja jedynie otarłam się o taki stan i to było straszne.. chyba nie da się przygotować na coś takiego.. po prostu brutalne życie hartuje człowieka na każdym kroku.. trzymajcie się ciepło! trzymam kciuki za coraz więcej radosnych dni dla Was! szczególnie u boku dzieciaczków !
 
Ostatnia edycja:
Marzycielka, szyję akcesoria turystyczne - pokrowce na plecaki, ręczniki szybkoschnące itp. :)
Małgoś, wyrazy współczucia, choć i tak wiem, że nie wiele dają takie słowa :*
Kaliia, fajnie, że z Twoją mamą lepiej, oby tak już zostało!
 
Bardzo Wam współczuję kobietki. Ja w pierwszej ciąży straciłam chłopaka, jednak nie można tego w żaden sposób przyrównać do straty mamy czy taty. Jednak rodzic to rodzic.


Czoperka - podziwiam Cię że się zdecydowałaś na taki krok. I trzymam kciuki za rozwój firmy.


Karina - mam 152cm i niestety te moje +6/7kg bardzo widać na tak małej powierzchni. Mam nadzieję że po porodzie będę mieć dość sił żeby szybko się pozbyć tego balastu.


nunka - mi pomaga ciepły prysznic. Troche łagodzi ból kręgosłupa. Mam problemy z odcinkiem lędźwiowym który teraz dostaje nie mały wycisk. Super pomysł z tym zapisywaniem się na różne zajęcia dla mam. Faktycznie można tam poznać sporo osób. A wyprawką się nie przejmuj. Ja wózek dla starszej zamówiłam 2 tygodnie po porodzie. I teraz też niestety dużą część wyprawki muszę zostawić na maj bo czeka nas remont sypialni, musimy przesunąć kaloryfery żeby się pomieścić ze wszystkim a nie zaczniemy póki sezon grzewczy się nie zakończy. Więc czekam z niecierpliwością na + 20C.
 
hej dziewczyny i pierwsze co to wyrazy wpolczucia... pamietajcie co nas nie zabije to nas wzmocni.. nigdy nie ma tak zeby nie moglo byc gorzej..
w lany poniedzialek 20 letni chlopak z mijescowosci obok wracal ze znajomymi z dyskoteki i rozwalil samochod zgineli wszyscy tylko on przezyl mial 0,5 promila. ojciec jednych z pasazerow nie chcial ich odebrac z dyskoteki wiec ten wsiadl po piwie za kierownice. jak ten koles sie o tym dowiedzial dostal zawal.
no ale juz nie mozna sie smucic.. slonce zawsze musi kiedys wyjsc...
u mnie weekend przelecial masakra... wczoraj na spacerze bylismy i chyba troche przecenilam swoje sily myslalam ze nie dojde do samochodu... tak mnie kregoslup i brzuch bolal.. brzuch to mnie ciagnie tak u gory chyba te zaczepy z miesni poprostu sa juz naciagniete.. a na weekend majowy mialam zaplanowanym wypad do czech do zoo z mlodym bo pozniej juz nie bedzie okazji ani czasu zeby jechac i raczej bede musiala spojrzec prawdzie w oczy ze nie dam rady caly dzien tam spacerowac.. nkestety zoo poczeka jeszcze rok..
fotek troche porobilysmy ze szwagierka ale tak na szybko bo nie mial kto mi z mlodym zostac... jak mi je przyniesie to moze wkleje tego mojego brzucha... chcialam ubrac sobie spodnice sprzed tej ciazy masakra nawet bioder nie moglam w nia wbic mimo ze jest z gumy.... -----aaaa.. zalamka..---- no coz przygotowuje sie psychicznie ze bede wygladac po tej ciazy jeszcze gorzej niz po tej 1... wczoraj ogladalam filmik i fotki z porodu teosia.. masakra... fajnje bylo popatrzec jak to wszystko bylo jak byl malutki ale normalnie wiadro zimnej wody ze za chwile znowu bedzie sie trzeba tak meczyc...
dziewczyny robcie jak najwiecej fotek tym swoim malenstwom.. jak sie pozniej fajnie patrzy na takie szkraby i wspomina...

to milego dnia .. ja ogarniam chalupke i lece do przedszkola potwierdzic ze na pewno mlody bedzie chodzil od wrzesnia..
 
Dziewczyny, czytam Wasze doświadczenia z rodzicami - ich śmiercią i chorobami i aż mi się słabo robi jak pomyślę, że miałoby się stać coś z moimi... człowiek myśli, że oni są nieśmiertelni!! nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że cokolwiek mogłoby się im stać... współczuję Wam bardzo serdecznie.

asiorreek słyszałam w tv tę historię - przerażające. Współczucie zwłaszcza dla ojca, który odmówił przyjazdu po nich :( chyba do końca życia będzie pluł sobie w brodę (chyba, że zawał i dla niego zakończył się tragicznie).

Czoperka kupiłam [po lewej] Lennylamb 4,6 w pasy w kolorach letnio-jesiennych, już złamaną, bo podobno taką łatwiej się mota :) natomiast zupełnie przypadkowo trafiłam na aukcję przecudownej chusty w chabry - zakochałam się bez pamięci!!! ale koszt takiej to 900 zł, więc hhmmm totalnie dla mnie nieosiągalna tym bardziej, że tak naprawdę nie wiem czy będziemy się z Małym nosić :)

Lennylamb jesień 4,6.jpgPellicanobaby chabry.jpg
 

Załączniki

  • Lennylamb jesień 4,6.jpg
    Lennylamb jesień 4,6.jpg
    28 KB · Wyświetleń: 58
  • Pellicanobaby chabry.jpg
    Pellicanobaby chabry.jpg
    27,4 KB · Wyświetleń: 60
malgos, marzycielka tak mi przykro! moja mama chorowała ciężko rok temu i po pół roku walki szczęśliwie wygrała.. ale bardzo przyspieszyło to moją decyzję o dziecku.. mieliśmy jeszcze z mężem czekać pół roku, ale przez cały czas jej heroicznej po prostu walki jedną z najbardziej przerażających i do tej pory rozwalających mnie na drobne kawałeczki myślą było, że być może moje dzieci nie będą miały okazji poznać najzajebistszej babci na świecie (nawet jak to teraz piszę to czuję jakby mi serce cieli żywcem i same mi łzy płyną).. moja mama to absolutne serce rodziny, złota kobieta... jak tylko wszystko zostało w miarę opanowane postanowiłam nie czekać ani chwili dłużej..
także dziewczyny, wielkie kondolencje.. ja jedynie otarłam się o taki stan i to było straszne.. chyba nie da się przygotować na coś takiego.. po prostu brutalne życie hartuje człowieka na każdym kroku.. trzymajcie się ciepło! trzymam kciuki za coraz więcej radosnych dni dla Was! szczególnie u boku dzieciaczków !

Dziękuję i cieszę się , że twoja mama wygrała tą walkę bo to wielkie szczęście!

Marzycielka, szyję akcesoria turystyczne - pokrowce na plecaki, ręczniki szybkoschnące itp. :)
Małgoś, wyrazy współczucia, choć i tak wiem, że nie wiele dają takie słowa :*
Kaliia, fajnie, że z Twoją mamą lepiej, oby tak już zostało!

O te ręczniki mnie zaciekawiły. Masz ich zdjęcie , jak one działają?

Bardzo Wam współczuję kobietki. Ja w pierwszej ciąży straciłam chłopaka, jednak nie można tego w żaden sposób przyrównać do straty mamy czy taty. Jednak rodzic to rodzic.

.

O matko stracić chłopaka to też straszne przeżycie!!

Dziewczyny, czytam Wasze doświadczenia z rodzicami - ich śmiercią i chorobami i aż mi się słabo robi jak pomyślę, że miałoby się stać coś z moimi... człowiek myśli, że oni są nieśmiertelni!! nawet nie dopuszczam do siebie myśli, że cokolwiek mogłoby się im stać... współczuję Wam bardzo serdecznie.

Czoperka kupiłam [po lewej] Lennylamb 4,6 w pasy w kolorach letnio-jesiennych, już złamaną, bo podobno taką łatwiej się mota :) natomiast zupełnie przypadkowo trafiłam na aukcję przecudownej chusty w chabry - zakochałam się bez pamięci!!! ale koszt takiej to 900 zł, więc hhmmm totalnie dla mnie nieosiągalna tym bardziej, że tak naprawdę nie wiem czy będziemy się z Małym nosić :)

Zobacz załącznik 681189Zobacz załącznik 681190

Niestety nie są nieśmiertelni. Też tak kiedyś myślałam.

Śliczną tą chustę zamówiłaś i tą drugą też widziałam go jestem na tej samej grupie co ty :D
Ja chcę kupić Storchenwiege Leo .

A ja dzisiaj się nie wyspałam bo ciągle mi się śniło , że chodzę po sklepach i nie mogę kupić żadnej kurtki na wiosnę , która by się zasunęła na tym bębenie. Zresztą tak jest też w realu i może wy znacie jakieś sklepy gdzie mogę taką kurtkę kupić?
 
marzycielka a nie myslalas o poncho???? albo takiej grubszej narzucie??? w 1 ciazy nie rozstawalam sie cala jesien z narzutka moja... znalazlam ja wtedy w ciucholandzie .. teraz tez swietnie sie sprawdza.
 
reklama
Do góry