Nie odzywałam się do tej pory, ale czytałam Twoje posty, bo zobaczyłam, że przechodziłam przez coś podobnego. Tyle że ja wtedy byłam w liceum… Tak więc było to wiele lat temu. Skończyło się to związkiem przemocowym. Sytuacje identyczne: gdy tylko ja starałam się odciąć i iść naprzód on nagle wracał, błędne koło. Pamiętaj, że tego typu działania, które on uskutecznia, to też przemoc, tylko że psychiczna. Jak widzisz to Ty zerwałaś z chłopakiem i wróciłaś do punktu wyjścia, a on zadowolony dalej ma partnerkę + jest usatysfakcjonowany, że ma Ciebie, bo ma i nie zaprzeczysz temu. Dalej oczekujesz, że ktoś Cię poklepie po ramieniu, żadnych rad w zasadzie nie słuchasz i podejmujesz swoje decyzje, do czego masz prawo, ale nie do końca wiem czego oczekujesz. Patrząc po sobie i swoich doświadczeniach, gdy w związku przemocowym zachowywałam się dokładnie tak samo, nie poklepię Cię po plecach, ale w końcu nadejdzie ten moment, że sama zrozumiesz ile tracisz na takiego człowieka. Niestety nikt z nas Ci tu tego nie przetłumaczy dopóki sama tego nie zrozumiesz. Może warto zastanowić się nad jakąś terapią, bo krzywdę robisz wyłącznie sama sobie. A on będzie tak Cię teraz ciągał, obyś tylko nie zaczęła nic nowego, a on tak będzie robił z siebie biednego, który no biedaczek nie wie jak zerwać z dziewczyną bo tak Cię kocha