Mamma-mila współczuję stresu, obyś szybko wróciła do domu.
Koga do wczoraj też miałam takie myśli. Martwiłam się czy maleństwo rośnie i czy w ogóle tam jeszcze jest.
O ciuszkach nie myślę, nie dlatego, że wierzę w zabobony, ale dlatego, że to po prostu za wcześnie jak dla mnie. Może w piątym miesiącu, no może w czwartym.
U mnie dziś gotowanie na całego. Żurek już zjedzony. Na drugie szykuję rybę zapiekaną w piekarniku z ziemniakami, pieczarkami i śmietaną. Będę też piekła szarlotkę i zrobię sałatkę z roszponki z suszonymi pomidorami, oliwkami, pestkami z dyni i posypaną serem typu parmezan. DO tego robię sos.
Koga do wczoraj też miałam takie myśli. Martwiłam się czy maleństwo rośnie i czy w ogóle tam jeszcze jest.
O ciuszkach nie myślę, nie dlatego, że wierzę w zabobony, ale dlatego, że to po prostu za wcześnie jak dla mnie. Może w piątym miesiącu, no może w czwartym.
U mnie dziś gotowanie na całego. Żurek już zjedzony. Na drugie szykuję rybę zapiekaną w piekarniku z ziemniakami, pieczarkami i śmietaną. Będę też piekła szarlotkę i zrobię sałatkę z roszponki z suszonymi pomidorami, oliwkami, pestkami z dyni i posypaną serem typu parmezan. DO tego robię sos.