reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pogaduchy czerwcówek

To macie fajnych chlopow :-) moj to ziolko kompletne. 34 lata na karku a w glowie fiubzdziu no ale chcialam to mam. On wie ze mu nie wybaczylam. Raz w miesiacu o tym mysle a to bylo dwa lata temu.

Mychunia
No ja tez chcialam go zabic tymbardziej ze dowiedzialam sie w dziwny sposob ale mialam czarno na bialym... nie zabilam go tylko dlatego ze bylam daleko. I chyba tylko dlatego zeby jasiek mial ojca. Jak znow cos nawywija to sie pozegnam. Poradze sobie bo w koncu kobieta jestem :-) uratowalam mu doope z dlugami jego, wiele razy w innych spr mu tylek ratowalam. A on tak sie odwdzieczyl... poprostu mial za duzo i nie docenil. Teraz sniadania sobie sam robi ;-) i kolacje z reszta tez. Jak nie zje to glodny siedzi i juz. Nie przejmuje sie tym jak kiedys skoro tak mi sie odwdzieczyl. Bozia raczki dala przeciez. Zrobilam rozdzielnosc majatkowa spr uporzadkowalam na wypadek gdyby znow cos mu odbilo. Dowody zdrady mam i nie zawaham sie ich uzyc przy ew. Rozprawie. Dobra juz nie pize bo cie chyba wtsrtraszylam . Przepraszam :-) no ale u mnie akurat tak jest. Coz poradzic ale chyba sie w miare jeeszcze kochamy :p
 
reklama
Hej piękne :)

Miałam wpaść, ale padłam spać, tak mnie zmogło.Ale i tak nie miałam neta prawie 3 h, więc dobrze wykorzystałam czas. A położyłam się i w sekundę spałam. Od 3 dni znowu taka śnięta chodzę. O co kaman? A może cisnienie nie takie. Tak dziś ciemno, szaro i ponuro.

Mała Zosia mnie gazy męczą od początku ciąży, taki miałam pierwszy objaw ciąży jeszcze przed brakiem miesiączki masakra takie cichacze o zapachu nie wspomnę :/ ble przez ostatnie 2 tygodnie był spokój i znowu wróciły wczoraj fee

Ehh jakieś przeziębienie mnie chyba łapie piję sok malinowy, jem miód, sok z cebuli i czosnku już się robi. Mam nadzieję że nic poważnego się nie rozwinie.

Co do więzi mojego syna z dziadkami, to Mały poza dziadkiem świata nie widzi, od tygodnia go z przedszkola odbieram a już sie pyta kiedy dziadek po niego przyjedzie. Jak Mały spotka sie z dziadkiem to ja i mąż od razu idziemy w odstawkę. No ale zawsze wszystkie dzieci ciągły do mojego Taty a poza tym on Małym sie zajmuje od czasu jak wróciłam do pracy po macierzyńskim.

Moje gazy są nie dość , że niezbyt ładnie pachnące to jeszcze głośne:-) Niestety :) Zazdroszczę cichaczy :-D

Kontakt młodego z dziadkami super. Tzn. młody lubi tam jeździć ale nie przeżywa tego jakoś strasznie. On sie jakby dostosował do tej sytuacji, że mieszka ze mna i P a do taty i dziadkóe jeździ raz na 2 tygodnie na weekend. Dość często bywały okresy gdy nie chciał tam jeździć, bo chciał z mamą być. No dużo czasu razem przebywamy, dużo mu poświęcam miłości, czasu, uwagi. Ryczał, że on nie chce do taty jechać i to przy tacie. Eksowi było przykro ale rozumiał, to dziecko i ma swoje emocje. Bo taką silną więź mamy ja i młody. Czasami bywało odwrotnie, że nie chciał wracać od taty. W sensie, że płakał, że chce jeszcze z tata zostać. I był smutny przez godzinę po powrocie ale potem go czymś zajęłam i już. A tak w tygodniu czy jak jest z nami na weekend to w ogóle o tacie czy dziadkach nie mówi nic. Najczęściej ja go namawiam by zadzwonił. Albo on sam chce jak osiągnie sukces, by się pochwalic albo jak ostatnio - pożalić :)

Badania prenatalne - podobno darmowe dla kobiet po 35 roku życia, dla kobiet z komplikacjami (poronienia, problemy zdrowotne, ciąża zagrożona, zapłodnienie in vitro, ciąże mnogie, obciążenia genetyczne w rodzinie itp). Pani z Ośrodka Badań Genetycznych powiedziała mi dokładnie, że mogą robić takie badanie za free jeśli jest skierowanie od ginekologa uzasadnione. I nie trzeba mieć skończonych 35 lat. Wydaje mi się, że jeśli kobieta miała juz zagrożone ciąże, poronienia, jakieś poważne zapalenia w przeszłości, kogokolwiek w rodzinie z obciążeniami genetycznymi, chorobami, to bez problemu lekarz da jej skierowanie i nie zapłaci nic. Ja chociaż w rodzinie nie miałam nikogo z obciążeniami, sama jestem zdrowa jak koń i jedyne co miałam w swoim życiu to ze dwa razy lekki stan zapalny pochwy. Żadnych zapaleń przydatków, krwiaków, zabiegów, nieregularnych plamień. To i tak będe gadac z ginem by coś tam wymyślił, bo zawsze to 400 zł w kieszeni zostaje i juz mam łóżeczko i zapas pieluch. A jak nie uwzględnią to będe musiała płacić. ja mam mieć tak:
1. 3-4 grudnia (to będzie okolica 11 tc) mam iść na pobranie krwi i jak trzeba będzie płacić to 244 zł
2. Po pobraniu krwi mam się umówić na USG genetyczne, które będzie około 7-14 grudnia. Jak się nie da za free to 180zł.

Ale widzę, że piszecie, że można iść tylko na USG genetyczne. I tak myślę. Zobacze co mi ginek podpowie.

Poza tym jako uzasadnienie skierowania na darmowe badanie może wpisać tylko, że ktoś w rodzinie miał obciążenia, bo jak to ktoś sprawdzi? No w sumie nie są w stanie tez sprawdzić historii moich chorób, ale zdrowa jestem i generalnie NFZ mogłoby jakoś mieć dostęp do moich wizyt na fundusz. Może się zagalopowałam :)

A i dobra wiadomość: po dwukrotnym wypróznieniu pierdziawka ustała, póki co :)

Mam ochotę na piwo bezalkoholowe wieczorem, ale sie boję. Jednak ma te 0,5% alko. Przesadzam?
 
Mój P już powiedział wszystkim w pracy jak tylko test pokazał dwie kreski :errr: I się rozeszło. Ja mojej siostrze dopiero w poniedziałek już po USG powiedziałam. Moja mama jeszcze nie wie, bo jutro do niej jade i chcę jej sama powiedzieć. A reszcie świata "powiemy" jak juz będzie cos konkretniejszego widać na USG niż groszka :) No i większa pewnosć juz będzie pod koniec I trymestru, że ciążę się utrzyma i wszystko gicior.


Dzięki dziewczynki. Tez uwielbiam nasze forum i Wasze posty. A ja zawsze taka byłam - szczera i otwarta. Nie ma dla mnie tematów tabu. Mogę o wszystkim pogadać bez wstydu. Lubię tez pożartować. Oczywiście wszędzie trzeba zachowac umiar, co by nie wyjsć na buraka i chama :) Ale u nas ma być też wesoło i zabawnie. Smutki i zmartwienia trzeba przeganiać :)

Co do wszelkich prac manualno- artystycznych to dno totalne ze mnie. Owszem robimy ozdoby z Piotrkiem ale jak najprostsze i tak na prawdę po to by się fajnie bawić. Pierogi tez kiedys lepiliśmy 3 h (40 sztuk wyszło hahaha) dla zabawy. Rysuję jak dziecko 5 letnie :) Dużo z młodym wymyślamy projektów z tektury i fajna zabawa i frajda, ale efekt końcowy... no cóż. Pozostawia wiele do życzenia w kwestii estetycznej :) Ale funkcje swoje spełnia a tak zakładał nasz "projekt". Wyszywać, haftować, robic na drutach nie umiem. Kiedyś lalce sweterek zrobiłam na drutach, jak miałam 11 lat. Sweterek był bez rekawków bo składał się z dwóch prostokątów zszytych ze sobą by było miejsce na głowę i ręce. I to tyle :)

14 lutego skończę 34 lata.

Myszkajoasia
Ja sie boje ciut po porodzie. Raz mnie zdradzil... ale juz mu chyba dosadnie wyjasnilam ze jeszcze raz i kopa w dooope na ksiezyc albo do swojej mamusi do Kielc i nie bedzie mial chlopina niczego... we lbie mu sie poprzewracalo jak mieszkalismy we wroclawiu... durne chlopy! Wrrr

Podziwiam Cię. Ja bym od razu wykopała dziada i nie dałabym drugiej szansy.

Dla mnie w związku oprócz miłości liczy się wierność, szczerość i słowność. Ponieważ sama taka jestem, oczekuje tego od partnera. I to mam. Jestem mojego P pewna, choć początki nasze różne były bo przyłapywałam go na drobnych kłamstewkach. Dotyczyło to na prawdę tak błahych spraw, że wiele kobiet by nawet na to nie zwróciło uwagi. Ale nie ja. Dla mnie drobne kłamstewka oznaczaja, że jeśli ktos ma do tego skłonności to i do dużego kłamstwa też. Wiele rozmów. Dotarliśmy się. Jest git. Każdy temat omawiamy, nawet nieprzyjemne. Normalka. Nauczyłam go rozmawiać o wszystkim. Mężczyźni generalnie maja z tym problem. Poza tym P woli w domu być i rzadko wychodzi. Raz na 2-3 miesiące z przyjaciółmi na piwo skoczy. A tak to woli ze mną gdzieś wyjść. ja zawsze mega imprezowiczka a od lat to też raz na ruski rok gdzieś wyjdę z koleżankami.Wolimy z P gdzieś wyjść sami, do kina czy na łyżwy. Jak młody jest u ojca. Albo rodzinnie na spacer i lody :)

mój gin mi powiedział ,że można wypić 2 kieliszki wina i to nie zaszkodzi dziecku a nawet rozluźni macicę :szok:
To dziwny ten gin. Wszędzie trabią o FAS i że nawet łyk alkoholu może zaszkodzić dziecku. Tym bardziej, że ma niedojrzała wątrobę i może sobie nie poradzic z toksynami.

Ja w poprzedniej ciaży przyznam się piłam sobie szklankę piwka raz na jakis czas, ciemnego Guinessa. Uwielbiałam. I czasem zdarzyła sie lampka winka, lub dwie. W sumie nie żałuję, ale jak teraz się zastanawiam czy gdybym tego nie robiła to młody nie byłby taki pobudliwy? Zrzucam to na przedłużający się poród oraz rozwód z wszelkimi jego konsekwencjami, ale.... kto wie. Teraz nie odważę się nawet na malutki łyczek piwka. Ale bezalkoholowe? No właśnie boje się mimo wszystko. Choc mam ochotę po prostu na smak piwka. Ale mogę sobie odmówić.
 
lolcia- no doslownie tak powiedziala. ja to odebralam za zart bo ona ma specyficzne poczucie humoru ale mimo wszystko mysle ze z lekka mi prygryzla.

dziewczyny jestem w szoku moj teo sam sybral sie do lozeczka spac... ja go szukam a on w lozeczku sobie lezy powiedzial tylko mama meko...dalam mleko i ten spi sobie.. kumaty sie robi...

co do zazdrosci to ja o niego tak srednio. nie daje mi powodow. ze tam czasem na jakas popatrzy . czasem munwytkne ale malo kiedy. za to on nadrabia chyba za wszystkich. na poczatku nawet sxpiegowal czy czasem w naszym gronie nie pisze z jakims facetem. kiedys pisalam ze znajomym ze studiow bo jakos tak odezwal sie na gg to o rozwod sie otarlo. ale ogolnie to jest wspanialym mezem ze w zyciu bym go nie zdradzila wiec nie wiem dlaczego tak fiksuje. czasem musze uwazac zeby nie gadac o facetach bo tez z czasem mi pozniej to wytyka....

mialysmy juz wywod o % w tym watku..... lampka nie zaszkodzi... szklanka piwa tez nie... moj gin mi to jadno i wyraznie powtarza.. ja poki nie skoncze 3 mies. podziekuje za% tym bardziej z tym krwiakiem.. a pozniej mysle ze jak bede miala smak to sobie cos lykne...
 
lolcia- no doslownie tak powiedziala. ja to odebralam za zart bo ona ma specyficzne poczucie humoru ale mimo wszystko mysle ze z lekka mi prygryzla.

dziewczyny jestem w szoku moj teo sam sybral sie do lozeczka spac... ja go szukam a on w lozeczku sobie lezy powiedzial tylko mama meko...dalam mleko i ten spi sobie.. kumaty sie robi...

co do zazdrosci to ja o niego tak srednio. nie daje mi powodow. ze tam czasem na jakas popatrzy . czasem munwytkne ale malo kiedy. za to on nadrabia chyba za wszystkich. na poczatku nawet sxpiegowal czy czasem w naszym gronie nie pisze z jakims facetem. kiedys pisalam ze znajomym ze studiow bo jakos tak odezwal sie na gg to o rozwod sie otarlo. ale ogolnie to jest wspanialym mezem ze w zyciu bym go nie zdradzila wiec nie wiem dlaczego tak fiksuje. czasem musze uwazac zeby nie gadac o facetach bo tez z czasem mi pozniej to wytyka....

mialysmy juz wywod o % w tym watku..... lampka nie zaszkodzi... szklanka piwa tez nie... moj gin mi to jadno i wyraznie powtarza.. ja poki nie skoncze 3 mies. podziekuje za% tym bardziej z tym krwiakiem.. a pozniej mysle ze jak bede miala smak to sobie cos lykne...

U mnie podobnie z P. Też czasem rzuca kąśliwe uwagi. Choć wie, że go nie zdradzę. Ale uważa, że taka jestem przecudna i gorąca laska, że boi się, że go puszczę w trabe jak sobie znajdę bogatszego, lepszego, z większą fujarą. Ech... teraz mam spokój, bo przeciez w ciazy jestem, utyję to on może spac spokojnie. Hehehe

Nie wiem, ale mój gin kategorycznie zabronił picia nawet małych ilości alko. Badania pokazują, że nawet łyk alko może uszkodzić płód. Oczywiście nie dajmy się zwariować, ale boję sie ryzykować. Poważne. Choć w kefirze tez niby jest alko jako produkt fermetacji, i w jabłkach tez. Nie wiem. Zdania podzielone.
 
My jesteśmy przewrotnym małżeństwem. W takim sensie, że to mój mynżu pierwszy powiedział "kocham Cię", w sumie to mówi mi to codziennie, tuli, całuje, a jak pomaluję usta czerwoną szminą to koniec - tu i teraz, haha :p On jest takim fajnym ciepłym, czułym facetem, a to ja jestem z "zimnego chowu" i dopiero przy nim nauczyłam się okazywać emocje.
No nie ma miłości bez zazdrości ;) U nas to ja jestem tym czortem, także Sebek musi zawsze podejść i "zaznaczyć teren" buziakiem i pochwaleniem się, że jestem jego żoną, ale nie ma żadnych fochów czy kłótni z tego powodu. Po prostu już się tak dotarliśmy, że wiemy na co sobie możemy pozwolić w towarzystwie i już ;)

A ja wywołam nowy temat. Co myślicie o krwi pępowinowej? Ja powoli szukam rzetelnych informacji (bez artykułów które są sponsorowane), no i poważnie się zastanawiam. Chociaż wczoraj kumpela powiedziała mi że na szkole rodzenia była babeczka, która zachęcała do tego i powiedziała, że krwią pęp. leczy się m.in stwardnienie rozsiane! Haha, buchłam śmiechem jak szalona ;) Także chyba liczą, że ciemny lud wszystko łyknie? No nic. W każdym razie myślę, że warto na ten temat podyskutować.
 
reklama
Co do zazdrości to jakoś u nas jest ok. Ja bym mojego M nie zdradziała a myślę ,że on mnie również nie. Ale nigdy nie wiadomo. Różne są sytuacje. Ufam mu i na razie mnie nie zawiódł. Mój M raczej woli siedzieć w domu z nami niż włuczyć się po kolegach. Czasem 1-2 razy do roku pójdzie gdzieś z kolegami z pracy. To ja częściej spotykam się z koleżankami ale jakoś nie przeszkadza mu to. Choć czasem coś tam kąśliwego powie.
A co do picia w ciąży to popieram Cię Małazosia chyba lepiej już nic nie pić żeby potem nie mieć do siebie pretensji. Ale za mną chodzi karmi takie kawowe, takie chyba można co?
 
Do góry